E.B E.B
133
BLOG

Hieronim Dekutowski ps. Zapora

E.B E.B Kultura Obserwuj notkę 5




Pamięci Tych Niezłomnych, Wyklętych przez okupującego polskie ziemie sowieckiego "wyzwoliciela", dla których nie było miejsca w Ojczyźnie w ramach porządków pojałtańskich.


Dzisiaj Ukrainie pomaga świat,  sąsiedzi. My w 1945 roku zostaliśmy zostawieni sami sobie z  tą samą brutalną siłą, która dziś atakuje Ukrainę. Żołnierze Polskiej Armii Podziemnej często nie mieli wyjścia. Za ich walkę z niemieckim najeźdźcą czekały ich teraz rosyjskie represje, śmierć,  więzienie, Syberia. Wybierali walkę z okupantem, bo tak zostali ukształtowani w II Rzeczpospolitej.

Dzisiaj szanując wolę walki Ukraińców o swoją Ojczyznę,  nie zapominajmy o naszych bohaterach, o Polakach, którzy pierwsi pokazywali światu prawdziwe oblicze sowieckiego państwa.

Czy dzisiaj świat to również zobaczył? Jak zakończy się ten konflikt?

Umierający dzisiaj Ukraińcy to ciąg dalszy tego co działo się w Polsce po 1945 roku. Jak widać państwa nie zmieniają swego charakteru.


Dzisiaj o godz. 18 ulicami Warszawy, z ul. Rakowieckiej 37, przejdzie Marsz upamiętniający naszych bohaterów, tak bardzo wymowny w obliczu wojny na Ukrainie.


Tu będzie można obejrzeć:


https://www.youtube.com/watch?v=L-y3eRtUdOk



Hymn "Zaporczyków" wykonany przez żołnierzy 'Zapory" i kombatantów w czasie rajdu "Zapory" w 2015 roku.







Hieronim Dekutowski był jednym z 316 Cichociemnych Żołnierzy AK, przerzuconych z Anglii na teren okupowanej Polski.


Urodził się 24 września 1918 roku w Tarnobrzegu, jako najmłodszy z dziewięciorga dzieci Jana Dekutowskiego, blacharza, członka PPS i piłsudczyka i Marii z Sudackich. W domu panowała tradycja patriotyczna. Kultywowano pamięć Legionów Polskich i wojny polsko-bolszewickiej, w której brał udział najstarszy z braci Hieronima. Ukończył Państwowe Gimnazjum i Liceum im. Hetmana Jana Tarnowskiego w Tarnobrzegu, łącząc naukę z harcerstwem i członkowstwem w Sodalicji Mariańskiej.

Wybuch wojny uniemożliwił podjęcie studiów. Na początku września 1939 roku udał się do Lwowa z zamiarem wstąpienia do Wojska Polskiego jako ochotnik. Po napaści Związku Radzieckiego na Polskę, 12 października wraz z niewielką grupą wojskowych przedarł się na Węgry, gdzie został internowany. Po brawurowej ucieczce przez Jugosławię i Włochy dotarł w listopadzie 1939 roku do Francji, gdzie wstąpił w szeregi odtwarzanej Armii Polskiej. Tu przeszedł szkolenie w szkole podoficerskiej a następnie w Szkole Podchorążych Piechoty, przerwane działaniami wojennymi. Walczył w obronie Francji w szeregach 2 Dywizji Strzelców Pieszych.


Po klęsce Francji przeszedł granicę szwajcarską i okrężną drogą dotarł do Anglii. Tu otrzymał przydział do I Brygady Strzelców. Ukończył z wyróżnieniem Szkołę Podchorążych Piechoty w Dundee w Szkocji i zgłosił się ochotniczo do służby w kraju. Po ukończeniu specjalistycznych kursów został zaprzysiężony jako „cichociemny” i mianowany kapralem podchorążym. Do okupowanego kraju został przerzucony w nocy z 16 na 17 września 1943 roku i przydzielony do Kedywu Okręgu Lublin AK.


Początkowo służył w oddziale ppor. Tadeusza Kuncewicza w lasach zwierzynieckich, broniąc ludność Zamojszczyzny przed wysiedleniami. W styczniu 1944 roku został mianowany szefem Kedywu AK w Inspektoracie Lublin-Puławy. Od lutego do lipca 1944 roku oddział dowodzony przez Dekutowskiego przeprowadził ponad 90 akcji zbrojnych wymierzonych w niemieckiego okupanta. Atakował uzbrojone wsie niemieckich osadników, walczył z wojskiem, likwidował niemieckich konfidentów, pomagał ukrywającym się Żydom, zwalczał bandytyzm. Podczas akcji „Burza” ochraniał sztab Komendy Okręgu pozostający w konspiracji po wejściu wojsk sowieckich na teren Lubelszczyzny.


28 lipca po decyzji zwierzchników rozwiązał swój oddział, ukrywając się na dawnych kwaterach AK. Zmobilizował go na pomoc walczącej Warszawie, ale po nieudanej próbie przekroczenia Wisły, ponownie rozwiązał go, sam nie ujawniając się.


Już w sierpniu 1944 roku do porucznika „Zapory” dochodziły wiadomości o systematycznym znikaniu partyzantów. Przypuszczenia jednoznacznie wskazywały na NKWD. „Zapora” zdecydował się wrócić do czynnej konspiracji.


Bohdan Urbanowski w książce „Czerwona msza” napisał: „ Zaczęło się od tego, że czterej żołnierze „Zapory”, mieszkający w okolicach Chodla, zostali zaproszeni na tamtejszy posterunek. Dowódca posterunku MO/UB, Adam Tauber, był uratowanym przez jednego z nich Żydem, kilkakrotnie znajdował przytulisko w melinach „Zaporczyków”. Po wejściu Rosjan został szefem UB w Chodlu. AK-owcy mogli spodziewać się jakiejś wdzięczności, tymczasem Tauber kazał ich wszystkich powiązać i własnoręcznie jednego po drugim zastrzelił. W odwecie Dekutowski rozbił posterunek w Chodlu. Data tego ataku – noc 5/6 lutego 1945 – oznacza początek Powstania Antysowieckiego na tych terenach.”


Wkroczenie Sowietów oznaczało masowe represje i mordy na Polakach, szczególnie żołnierzach AK. Ich losem były wywózki na Sybir i katownia UB na Zamku Lubelskim. W odpowiedzi na komunistyczny terror „Zapora” stworzył poakowski oddział samoobrony, liczący ok. 200 osób, który dokonał szeregu brawurowych akcji odwetowych przeciwko NKWD, UB, KBW i MO.


W czerwcu 1945 roku decyzją dowództwa Delegatury Sił Zbrojnych na kraj otrzymał awans na stopień majora i został wyznaczony dowódcą wszystkich oddziałów partyzanckich na Lubelszczyźnie. Latem, po ogłoszonej amnestii, kiedy część jego żołnierzy ujawniła się, na rozkaz dowództwa rozwiązał podległe mu oddziały, sam podejmując próbę przedarcia się na Zachód. Pierwsza próba nie udała się. Jego grupa została rozbita przez UB pod Świętym Krzyżem.


Drugi raz dotarł do Pragi czeskiej, ale nie znając dalszej trasy i wobec braku pomocy ze strony ambasady amerykańskiej, powrócił do kraju, ścigany przez czeską bezpiekę. Na Lubelszczyźnie podporządkowała mu się większość oddziałów, z którymi wszedł w skład powstającego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość WIN. Prowadził akcje obronne i zaczepne przeciw komunistom zadając im duże straty. Jego zwierzchnik Władysław Siła-Nowicki „Stefan” tak o nim pisał:

„Około 250 ludzi o wysokim poziomie ideowym, dobrze uzbrojonych i wyszkolonych, utrzymywanych w dyscyplinie, „trzęsło” połową województwa. Stan ten przypominał pewne okresy powstania styczniowego, gdy władza państwowa była ustabilizowana tylko w dużych ośrodkach, zaś w terenie istniała tylko iluzorycznie. Oczywiście partyzantka opierała się na pomocy miejscowej ludności ogromnej większości wsi, udzielającej ofiarnie poparcia, kwater i informacji”. Pomoc „Zaporczykom” niósł też klasztor w Radecznicy.


Ale ludzi „Zapory” nużyła walka a jej sens powoli tracił na wyrazistości. Sfałszowane referendum w czerwcu 1946 roku i ustawione wybory w styczniu 1947 roku pokazały, że świat przeszedł bez słowa nad gwałtem na Polsce. Ucieczka Stanisława Mikołąjczyka na Zachód pogrzebała nadzieję na odbudowę niepodległego państwa.


Po ogłoszonej w lutym 1947 roku amnestii doszło do rozmów pomiędzy „Zaporą” a UB. W lasach na Lubelszczyźnie odbyła się konferencja, na którą przylecieli helikopterem z Warszawy wiceminister bezpieki Roman Romkowski oraz dyrektor Departamentu Politycznego MBP Luna Bristigerowa. W zamian za zaprzestanie walki i ujawnienie się partyzanci żądali zwolnienia aresztowanych żołnierzy WiN. Porozumienia nie zawarto, bo bezpieka się na to nie zgodziła.


Mimo tego podczas kolejnego spotkania na przełomie lutego i marca ujawnił się zastępca „Zapory”, a w wyniku rozmów z szefem lubelskiego WUBP zwolniono z więzienia kilku żołnierzy WiN. Sam „Zapora” ujawnił się w czerwcu 1947 roku, ale zagrożony aresztowaniem zdecydował się, razem z Inspektorem Inspektoratu WiN na Lubelszczyźnie, Władysławem Siłą-Nowickim i dowódcami pododdziałów, na podjęcie próby ucieczki na Zachód. Ludzie „Zapory” docierając kolejno, w połowie września 1947 roku, na punkt przerzutowy w Nysie na Opolszczyźnie trafiali bezpośrednio w ręce katowickiego UB. Dekutowski wpadł 16 września. Jednym z agentów, który doprowadził do ich aresztowania był jego zastępca Stanisław Wnuk ps. Opal.


„Zapora” został przewieziony do PUBP w Będzinie a następnie do więzienia MBP w Warszawie na Mokotowie. Do 1 czerwca 1948 roku został poddany okrutnemu śledztwu. 3 listopada 1948 roku w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie na ławie oskarżonych oprócz Dekutowskiego zasiedli jego podkomendni: kpt. Stanisław Łukasik, por. Jerzy Miatkowski, por. Roman Groński, por. Edmund Truduj, por. Tadeusz Pelak, por. Arkadiusz Wasilewski i ich polityczny przełożony Władysław Siła-Nowicki.


Sąd skazał „Zaporczyków” na kilkakrotne kary śmierci. Bierut nie skorzystał z prawa łaski w stosunku do Hieronima Dekutowskiego i jego sześciu żołnierzy. Jedynie Władysławowi Sile-Nowickiemu zamienił karę śmierci na wyrok dożywotniego więzienia, o czym zadecydowało wstawiennictwo spokrewnionej z Siłą-Nowickim rodzonej siostry Feliksa Dzierżyńskiego, Aldony, u ambasadora sowieckiego w Polsce, Wiktora Lebiediewa.


Na przełomie stycznia i lutego 1949 r. mjr Dekutowski wraz z innymi osadzonymi w celi śmierci w więzieniu na Rakowieckiej przygotowali plan ucieczki: zaostrzoną łyżką wywiercono dziurę w suficie w części celi przeznaczonej na ubikację, następnie przez strych zamierzano dostać się na dach niskich zabudowań gospodarczych, a potem zjechać na powiązanych prześcieradłach i zeskoczyć na chodnik ulicy Rakowieckiej. Kiedy wszystko było już gotowe i czekano jedynie na bezksiężycową noc, plan zdradził jeden z więźniów kryminalnych. Wszyscy niedoszli uciekinierzy trafili do karceru. Stamtąd 7 marca 1949 r. mjr. Hieronima Dekutowskiego przebranego w niemiecki mundur wyprowadzono na śmierć.


Został zamordowany w podziemiach mokotowskiego więzienia ok. godziny 19.00 strzałem w głowę przez sierż. Piotra Śmietańskiego. Następnie w pięciominutowych odstępach czasu śmierć ponieśli kolejno pozostali skazani w tej sprawie. 23 maja 1994 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie unieważnił wyrok wydany na Hieronima Dekutowskiego i jego żołnierzy.

W uzasadnieniu napisano:


 „żołnierze AK działający później w organizacji WiN byli zmuszeni do przeciwstawienia się zbrojnej masowej eksterminacji, poprzez walkę zarówno z oddziałami NKWD jak i wspierającymi je formacjami polskimi, milicją, UB i Wojskami Wewnętrznymi. Była to walka potrzebna i celowa, polegająca na odbijaniu jeńców lub zapobieganiu morderstwom i aresztowaniom. Sąd Najwyższy określa to obecnie w swoim orzecznictwie jako „prawo do zbiorowej obrony koniecznej”.


Szczątki zamordowanych „Zaporczyków” odnaleziono latem 2012 r. w kwaterze „Ł” Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie, podczas ekshumacji prowadzonych przez Instytut Pamięci Narodowej. 27 września 2015 r. Hieronim Dekutowski wraz ze swoimi żołnierzami został pochowany w Panteonie – Mauzoleum Wyklętych-Niezłomnych na cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.


Jego imię otrzymały liczne szkoły i ulice, szczególnie na Lubelszczyźnie, a 1 marca 2017 roku imię majora Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapora” otrzymała 2 Lubelska Brygada Obrony Terytorialnej.








E.B
O mnie E.B

Konstytucja RP  Art.14 Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu. Mam na imię Ewa. Na moim blogu można zamieszczać opinie niekoniecznie zgodne z moimi, pod warunkiem zachowania ogólnie przyjętych norm obyczajowych. Oczywiście mam swoje poglądy, ale blogowanie dla mnie, to swobodna wymiana myśli, możliwość dyskusji, formowanie swoich poglądów w zderzeniu z poglądami innych. Wolność nie tylko "krzyżami się mierzy"......

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura