E.B E.B
484
BLOG

Polonia - początek państwa

E.B E.B Kultura Obserwuj notkę 45



Nazwa Polania/Polonia, dla państwa Bolesława, syna Mieszka, pojawiła się nagle w roku 1000, tak samo jak nagle na karty historii pisanej wkroczyło państwo Mieszka. Do dzisiaj trwa spór o jej pochodzenie. Nazwa ta pojawia się systematycznie poczynając od „Żywota św. Wojciecha” spisanego w Rzymie przez Brunona z Kwerfurtu w roku 1000. Bolesław Chrobry zaakceptował ją i kazał bić denary z napisem Princes Polonie.


Polska wchodzi do historii pisanej nagle w latach 963-967, jakby znikąd, już w postaci dojrzałej, jako ważny czynnik gry politycznej swojego regionu. Świadectwo Ibrahima Ibn Jakuba, żydowskiego handlarza i uczonego, wywiadowcy kalifa Kordoby, przedstawia kraj Mieszka w roku 966 jako doskonale zorganizowany, zasobny i silny militarnie z trzema tysiącami pancernych i większą liczbą rycerzy utrzymywanych na regularnym żołdzie. Ibrahim określa Mieszka jako króla całej północy.


Królem nazywa też Mieszka Widuking, benedyktyński mnich i niemiecki kronikarz stwierdzając, że jego władzy podlegali Słowianie zwani Licikaviki. Widuking podaje, że król Mieszko został pobity przez watażkę saskiego Wichmana na czele słowiańskich Wieletów, który zabił mu brata i wziął wielkie łupy. Był to rok 963. Pół wieku później biskup Thietmar dodał, że sam potężny margrabia Geron podporządkował wtedy zwierzchnictwu cesarza niemieckiego Ottona I Mieszka wraz z jego poddanymi.


Następne wydarzenia z początku naszej pisanej historii pochodzą z Rocznika kapituły krakowskiej, prowadzonego od 968 roku przez Jordana, biskupa piastowskiego państwa. Są to daty: 965 r. – przybycie Dubrowki do Mieszka; 966 r. – chrzest Mieszka, 967 r. – urodziny Bolesława, syna Mieszka i Dobrawy.


Sojusz z Czechami poprzez małżeństwo z księżniczką z Pragi i przyjęcie chrztu przez Mieszka były odpowiedzią na zagrożenie państwa nie tylko ze strony potężnego zachodniego sąsiada, ale także północno-zachodnich plemion słowiańskich, pogańskich Wieletów.

W 963 roku Otton I koronuje się na cesarza Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, które będzie trwało do roku 1806, rozwiązane dopiero przez Napoleona. Ale to zagrożenie musiało być znaczące już wcześniej, ponieważ, jak wykazały badania dendrochronologiczne, pozwalające datować z dokładnością co do roku drewno dębowe, z którego budowano grody, powstały one głównie w latach 920-940 i to z takich rozmachem, że na Wysoczyźnie Gnieźnieńskiej ścięto prawie całą dębinę.

Powstało wtedy kilkanaście grodów obronnych w tym pięć kluczowych w Gnieźnie, Bninie, Poznaniu, Gieczu, Lądzie. Musiała więc istnieć jakaś struktura państwowa, która pozwoliła na realizację tego przedsięwzięcia na miarę budowy piramid egipskich, jak ocenia to profesor Tomasz Jasiński.


120 lat po śmierci Mieszka, Gall Anonim przekazuje wprawdzie imiona jego poprzedników, ale nie ma nigdzie ich potwierdzenia. Mieszko otrzymuje jednak w spadku państwo, którego potężna struktura obronna i wzmocniona pozycja wojów pozwoliła władcom Gniezna i Poznania podporządkować sobie całą Wielkopolskę, Kujawy, a być może Pomorze Gdańskie i część Mazowsza.

Do tego obok pewnej dojrzałości politycznej i umiejętności organizacyjno-technicznych potrzebne były też środki finansowe. Czerpano je z wydobycia soli z Kujaw ale przede wszystkim z handlu niewolnikami, którzy byli głównym bogactwem eksportowym do kalifatów arabskich, z całego regionu dzisiejszej Polski i całej Słowiańszczyzny. Ten proceder zahamowało dopiero przyjęcie chrześcijaństwa. Handel niewolnikami ustaje całkowicie w połowie XI wieku.


Mieszko kontynuuje mądrą politykę swoich poprzedników. 22 września 967 roku dochodzi znów do bitwy wojska Mieszka z Wichmanem i Wieletami, tym razem zwycięskiej. Wichman zginął, a Mieszko, zgodnie z obyczajem rycerskim, odesłał z uszanowaniem jego miecz cesarzowi Ottonowi I. Ten gest ujął cesarza, co pozwoliło Mieszkowi prosić go o ustanowienie w swoim państwie biskupstwa.

Papież będący wówczas pod silnym wpływem cesarza, wyraził zgodę. I tak w 968 r. otrzymaliśmy biskupa misyjnego Jordana, podległego bezpośrednio papieżowi. Tego nie miały wówczas nawet Czechy.


Mieszko mając małe siły w porównaniu do państw sąsiednich, potrafił w czasie swoich rządów ustanowić kształt swojego państwa zbliżony do dzisiejszej Polski.

W latach 80-tych przyłączył Małopolskę z Krakowem, a w 990 roku Śląsk. Pod jego władzą znajdowała się również część Mazowsza i Pomorza.

Udało mu się to poprzez odwrócenie sojuszy i zwrócenie się w stronę Cesarstwa Niemieckiego, którego stał się sojusznikiem, szczególnie po śmierci Dąbrówki w 972 roku i drugim małżeństwie z Odą, margrabianką niemiecką.

Kiedy umierał 25 maja 992 roku ówcześni kronikarze, nawet mu nieprzychylni, sascy, odnotowali to jako odejście szanowanego chrześcijańskiego księcia, wybitnego męża stanu, który wywalczył dla swojego państwa miejsce w Europie.


W swoim testamencie, dokumencie znanym jako Dagome iudex zabezpiecza prawa do spadku synom z drugiego małżeństwa, składając jednocześnie swoje państwo, którego granice opisuje, w ofierze papieżowi. Wyznacza tym politykę związku Polski z papiestwem, nie Cesarstwem, którą kontynuują jego następcy.


Bolesław rozpoczął swoje rządy od swoistego pierwszego zamachu majowego. Wygnał bowiem drugą żonę Mieszka Odę i jej synów i nie pozwolił na podział państwa. Była to decyzja bezprawna ale dla młodego państwa zbawienna

Bolesław zapewnił szybko spokój wewnętrzny i nie dał szans sąsiadom na skorzystanie z zamętu między Odrą i Wisłą. Udaremnił tym szykowaną przez księcia Rusi Włodzimierza wyprawę na nasze ziemie.


Pierwszy okres panowania Bolesława do śmierci cesarza Ottona III w 1002 roku naznaczony został spotkaniem z dwiema wybitnymi postaciami tamtych lat, właśnie cesarzem Ottonem i biskupem praskim Wojciechem.

Wojciech wygnany z Pragi za sprzeciwianie się handlowi niewolników spotyka w Rzymie w roku 996 Ottona III, który koronował się tam na cesarza i zostaje przez niego wysłany do państwa Bolesława,  by nawracać pogan. Bolesław wysyła Wojciecha do Prus z chrześcijańską misją szerzenia wiary.


„Z pobliskiego kraju Polan, nad którym sprawuje rządy chrześcijański książę Bolesław, przychodzę do was dla waszego zbawienia”.

Takie słowa miał wypowiedzieć Wojciech do Prusów. Misja nie powiodła się. Wojciech został zabity i odcięto mu głowę.Ale św. Wojciech przysłużył się Polsce.

Bolesław wykupił od Prusów ciało męczennika i pochował je uroczyście w gnieźnieńskim kościele Matki Bożej.

Do jego grobu przybył sam cesarz Otton III. W tym czasie 8-10 marzec 1000 roku odbywał się w Gnieźnie synod z wysłannikiem papieża kardynałem Robertem, który zatwierdził powstanie w Gnieźnie arcybiskupstwa,  powierzonego  bratu św. Wojciecha Radzimowi-Gaudentemu. Powołano jednocześnie trzy nowe biskupstwa w Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu.


Przybycie cesarza na zjazd w Gnieźnie było wydarzeniem wyjątkowym. Na następną taką pokojową wizytę musieliśmy czekać do roku 1990, do przyjazdu prezydenta von Wieizsackera do Warszawy.

Ustanowienie arcybiskupstwa uniezależniało kościół w Polsce od arcybiskupstw niemieckich a relikwie św. Wojciecha były skarbem, jakiego nie miały inne arcybiskupstwa.

Bolesław cieszył się przyjaźnią cesarza Ottona III, który wraz z papieżem Sylwestrem II chciał odnowić dawny blask starożytnego imperium rzymskiego w nowym chrześcijańskim duchu i nowym geopolitycznym kształcie. Chciał go oprzeć na czterech fundamentach: Galii, Italii, Germanii i Sclavinii. Pod patronatem słowiańskiego męczennika Wojciecha, słowiański książę – Bolesław z Gniezna miał zbudować wschodni fundament nowego porządku chrześcijańskiej Europy. Plany te przerwała przedwczesna śmierć Ottona w 1002 roku i papieża Sylwestra II w 1003 roku.


Drugi okres panowania Bolesława do śmierci w 1025 roku, to okres walk o dominację nad sąsiadami. To zdobycie Milska i Łużyc i 15-letnia wojna z państwem niemieckim Henryka II zakończona zwycięstwem Bolesława.

Bolesław nie występuje już jako współpracownik króla Niemiec, któremu nie ufa, ale buduje swoje własne imperium.

Interweniuje w Pradze podczas walk o tron między dziedzicami i ustanawia na rok Pragę jako drugą stolicę swego państwa.

W 1003 roku jego panowanie poprzez Słowację i Morawy sięgnęło Dunaju. Nie chciał jednak, jako władca Pragi być lennikiem króla niemieckiego, doczekał się więc wojsk Henryka II, który latem 1004 roku ruszył zrobić porządek z niepokornym Słowianinem. Bolesław musiał opuścić Pragę, choć utrzymał Morawy.

Wojna z Niemcami choć wyniszczająca i długa zakończyła się jednak wygraną Bolesława, który zatrzymał przy sobie Milsko i Łużyce. Traktat podpisany 30 stycznia 1018 roku w Budziszynie został podparty małżeństwem Bolesława z niemiecką margrabianką Odą, po śmierci jego ukochanej żony Emnildy.


Bolesław zwrócił się teraz na wschód, zwyciężając księcia ruskiego Jarosława i zdobywając Kijów. Wspierali go w tym rycerze niemieccy i węgierscy. Operacja kijowska była błyskawiczna. 22 lipca 1018 roku zwyciężył nad Bugiem a 14 sierpnia był już w Kijowie. Operacja miała na celu przywrócenie na tron zięcia Chrobrego Świętopełka i uwolnienie więzionej przez Jarosława córki Bolesława. W powrotnej drodze z Kijowa przyłączył do Polski wcześniej utracone Grody Czerwieńskie z Przemyślem.


Mógł zbudować słowiańskie imperium, bo umiał sięgać po wiele. Od Czech i Moraw, przez Łużyce, Milsko i Miśnię aż po wielką Ruś. Od Dunaju na południu po Łabę na zachodzie i Dniepr na wschodzie. Najbardziej błyskotliwych zdobyczy nie utrzymał, ale zdobył suwerenność i niezależność od cesarstwa. Jej ostatecznym potwierdzeniem była królewska koronacja w kwietniu 1025 roku. Zmarł zaraz po koronacji 17 czerwca 1025 roku, jakby ten doniosły moment wyczerpał sens jego życia.

Blask tej korony jak i wcześniejszych jego czynów, wspaniałego Zjazdu Gnieźnieńskiego, misji i męczeńskiej śmierci św. Wojciecha, triumfu w Kijowie, niepokonanej woli zachowania suwerenności, zostawił w spadku kolejnym pokoleniom, którzy sławę Bolesława traktowali jak cząstkę własnej. Był twórcą idei wielkości wykraczającej poza wspólnotę etniczną, idei imperium środka między Cesarstwem Wschodu i Zachodu, które miało zagwarantować jego państwu wolność zbiorową i suwerenność.


Mieszko i Bolesław, nasi przodkowie, pierwsi zapisani w historii władcy ziem, które do dzisiaj tworzą państwo polskie, dokonali dzieła niezwykłego. Wprowadzili w krótkim czasie do Europy swoje państwo zrównując je prestiżem z Czechami i Węgrami, zyskując respekt Cesarstwa Niemieckiego i wiążąc je z papiestwem.

Przyjęcie chrztu z Rzymu przez Pragę obok aspektu duchowego, zbawczego sensu chrześcijaństwa, było także wprowadzeniem państwa w obręb wielkiej cywilizacji łacińskiej Europy. To otwarcie na pismo, edukację, wyższy poziom kultury.

Na Wawelu powstaje pierwsza szkoła katedralna i pierwsza w Polsce biblioteka ze zbiorem ksiąg kościelnych i starożytnych klasyków. Dzieci Bolesława już kształcą się w tej szkole. Następne pokolenia zaczną zdobywać umiejętność samodzielnego pisania i kontynuowania swojej historii, wpisywania jej w dorobek kulturalny Europy.

W tym czasie dogorywa pogańska siła słowiańska między Łabą i Odrą, zdominowana i dobijana przez kolejne krucjaty. Nie byłoby więc Polski, gdyby nie wybór chrześcijaństwa przez Mieszka.


Jak pisze Andrzej Nowak w swojej książce Dzieje Polski, Chrobry postawił przed następnymi pokoleniami dylemat:  czy konieczne jest zbudowanie własnego imperium, żeby zachować wolność od działań innych imperiów.

Polska takie imperium miała. Potrafiła wtedy bronić skutecznie własnej wolności i tożsamości, sama nie narzucając siebie innym. Kiedy osłabła skutkiem również własnych wad,  tę wolność straciła.

W miejscu, które zajmujemy w Europie na to pytanie jest tylko jedna odpowiedź, której nauczyła nas historia. Tylko Polska silna we wszystkich wymiarach życia społecznego i politycznego, wsparta sojuszami z sąsiadami, zjednoczona wspólnym celem przetrwania i rozwoju  z państwami tego Środka  między Wschodem i Zachodem, które chciał powołać do życia Chrobry,  ma szansę istnieć, a z nią razem inne państwa regionu.

Gdyby nie rozbiory i upadek I Rzeczpospolitej ani pierwsza ani druga wojna światowa nie miałyby prawa zaistnieć.

Nie byłoby również dzisiejszej wojny na Ukrainie, na naszych dawnych kresach. Upadek Rzeczpospolitej był przyczyną wielu nieszczęść, nie tylko Polaków.

Jeżeli chcemy pretendować do roli przywódcy w regionie, to potrzeba nam wielkiej mądrości politycznej, wyciągnięcia lekcji z historii, również tej dawnej.

Dzisiaj wyciągamy pomocną rękę do Ukrainy, nie bacząc na krzywdy jakie nas od nich spotkały. To nie wszystkim się podoba. Ale to jest budowanie tego właśnie Środka. Na rozmowy o trudnej  przeszłości i wybaczanie sobie win przyjdzie czas po wojnie. Razem z Ukrainą stanowimy siłę w tej części Europy, którą mogą wesprzeć inne państwa. To budowanie właśnie tego imperium Europy Środkowo-Wschodniej, które jest w interesie wszystkich jego państw, które może im zapewnić wolność i suwerenność a także rozwój i dobrą przyszłość.


E.B
O mnie E.B

Konstytucja RP  Art.14 Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu. Mam na imię Ewa. Na moim blogu można zamieszczać opinie niekoniecznie zgodne z moimi, pod warunkiem zachowania ogólnie przyjętych norm obyczajowych. Oczywiście mam swoje poglądy, ale blogowanie dla mnie, to swobodna wymiana myśli, możliwość dyskusji, formowanie swoich poglądów w zderzeniu z poglądami innych. Wolność nie tylko "krzyżami się mierzy"......

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura