E.B E.B
613
BLOG

Polskość – fenomen czy nienormalność?

E.B E.B Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 30

Żyjemy bieżącymi wydarzeniami, które nas przytłaczają, denerwują, nie pozwalają na głębsze spojrzenie na problemy dzisiejszej Polski. Można powiedzieć, że „gonimy króliczka”. Warto więc czasem oddać się rozważaniom, które tylko pozornie są akademickimi.


Takim tematem jest znalezienie odpowiedzi na pytanie czym jest polskość, która jednych irytuje, innym każe niszczyć Polskę, a dla jeszcze innych jest sednem ich życia, a nawet wartością większą niż życie.
Kiedy w 1987 roku miesięcznik „Znak” rozpisał ankietę pt. „Czym jest polskość”, Donald Tusk zabrał  w niej głos krótką rozprawką, z której znane jest nam wszystkim stwierdzenie, że polskość to nienormalność.  Ale esej ten zawiera znacznie szerszą analizę polskości, która wrzuciła na jego barki brzemię, którego nie ma specjalnie ochoty nosić, ale zrzucić też  nie potrafi, a być może nie chce, jak sam pisze.
Czymże więc jest ta polskość wg Donalda Tuska?


„. Jest ona etosem pechowców, etosem przegranych i zarazem niepogodzonych ze swą przegraną. Wolność jest w nim wartością najwyższą (…) porywa się na czyny wielkie z mizernym zwykle skutkiem. Polskość w rzeczy samej jest nieadekwatną do ponurej rzeczywistości projekcją naszych zbiorowych kompleksów. Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski tej na ziemi, konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem.


(…)Do czego przyczepić cofającą się wstecz myśl? Do niczego – do opowiadań, prawie do legend tego kraju, który wynajął sobie w Europie pokój przechodni i przez dziesięć wieków usiłuje urządzić się w nim z wszelkimi wygodami i ze złudzeniem pokoju z osobnym wejściem, wyczerpując całą swą energię w kłótniach i walkach z przechodzącymi. Jak myśleć o urządzeniu tego pokoju ładnymi meblami, bibelotami, serwantkami, gdy błocą ciągłe podłogę, rozbijają i obtłukują przedmioty? To nie jest życie, to ciągła tymczasowość życia motyla i dlatego w charakterze naszym jest może tyle cech przypominających tego owada. Jakim cudem mamy być mrówkami?…


Gdy spisuję te luźne uwagi, czuję w każdym momencie, że coś umyka, że z wielkim trudem formułuję nawet banalne myśli. Refleksja zniekształcona jest nastrojem, emocją, a i te są zmienne. Bo choć polskość wywołuje skojarzenia kreślone przez historię, jest ona także przecież dzianiem się, jest niepewnym spojrzeniem w przyszłość. I szarpię się między goryczą i wzruszeniem, dumą i zażenowaniem. Wtedy sądzę – tak po polsku, patetycznie, że polskość, niezależnie od uciążliwego dziedzictwa i tragicznych skojarzeń, pozostaje naszym wspólnym świadomym wyborem.”


Przywołałam te słowa Donalda Tuska, bo one są charakterystyczne dla wielu dzisiejszych Polaków, którzy patrzą na polskość przez pryzmat naszej tragicznej historii ostatnich trzech stuleci. Ale te zrywy, heroiczna często walka o niepodległość, z czegoś wynikały. To właśnie zbudowana wcześniej tożsamość polska nie pozwalała na życie w niewoli, nawet wygodne i spokojne. To ona kazała „rzucać los na stos”, bo dla Polaków były wartości większe niż życie.


Tożsamość polska ukształtowała się między X a XVII wiekiem. Mieszko I był jednym z Ojców polskości. To on poprzez decyzję o chrzcie Polski i dokument Dagome iudex z 991 roku, w którym oddał państwo polskie pod opiekę papieżowi, związał Polskę z katolicyzmem. Polska i polskość zostały wyznaczone przez katolicyzm, we wszystkim co było jej duchem, umysłem i wolą. Zbitka „Polak – katolik” nie pojawiła się bez powodu. To katolicyzm stworzył polską mentalność, obyczajowość, kulturę, filozofię, etykę, etos. Nie każdy Polak to katolik, ale zawsze będzie w jakiś sposób zanurzony w polskiej wersji kultury katolickiej.
Tak pojawiła się pierwsza podstawowa wartość: wiara katolicka, która szybko przybrała specyficzny polski rys: maryjność. Ostateczny kształt tej maryjności wyznaczyły Śluby Lwowskie.


Drugą wartością, która szczególnie cechowała Polaków i była wyjątkowa w skali świata było umiłowanie wolności.


Te dwie wartości doprowadziły Polaków do uznania Ojczyzny za jedną z podstawowych wartości. W Polsce nie zrodził się kult władcy i kult państwa. Najważniejsza była Ojczyzna. Władca i państwo mieli tylko Ojczyźnie, wierze i wolności służyć, a poprzez to służyć Bogu, Maryi i Polakom. To rozwiązanie nowatorskie i oryginalne, było specyficzne tylko dla Polaków.


O prawdziwie niepodległym państwie polskim można mówić do 1696 roku, czyli do śmierci króla Jana Sobieskiego.

I Rzeczpospolita, czyli Królestwo Polskie miało najbardziej wolnościowy ustrój polityczny w ówczesnym świecie. Termin Rzeczpospolita oznaczał dla Polaków, że państwo to nie jest król czy jakaś wąska elita, ale jest własnością, organizacją, reprezentantem całego narodu. Od pewnego momentu nie było czystą monarchią. Na podstawie doktryny Arystotelesa i św. Tomasza z Akwinu połączono trzy ustroje: monarchię, arystokracje i republikę, tworząc państwo, w którym rządził król kontrolowany przez szlachtę.

Szlachta stanowiła znaczną część prawa i współrządziła państwem przez sejmy i sejmiki, a później również przez wybór króla. Polska miała największy w Europie odsetek szlachty sięgający do 15%. To ona prawie od samego początku stanowiła naród polski. Utrzymywała państwo płacąc podatki, zajmowała się polityką, stanowiła armię, broniła Polski oddając życie. Określała i przyjmowała polskie zasady i wartości. To jej kultura była polską kulturą narodową. Stąd jedną z podstawowych wartości narodowych i elementów polskości stał się etos szlachty, czyli szlachetność.


Przyjęcie szlachetności jako jednej z podstawowych wartości powoduje , że szlachetna ma być wiara, Ojczyzna i wolność. Ojczyzna nie może więc wchodzić w konflikt z wiarą, godzić w wolność, wymagać nieszlachetności.


Tak pisał o tym Adam Mickiewicz w „Księgach narodu polskiego”:


„I nazywano braci szlachtą, iż się szlachcili (…) I chcieli robić, aby każdy chrześcijanin w Polsce szlachcił się i nazywał szlachcicem, na znak, iż powinien mieć duszę szlachetną”.


Ta szlachetność wyznaczyła polski styl życia, przeniknęła kulturę i obyczaj, zdeterminowała polskie cechy narodowe i zrodziła wiele wartości wtórnych.
Człowiek szlachetny to człowiek posiadający honor, wspaniałomyślny i wielkoduszny, skromny, opanowany, łagodny, wyrozumiały i życzliwy, posiadający cechę wielmożności, szczodry i hojny.
Arystoteles mówi o takim człowieku, że wyżej stawia dobro i piękno od użyteczności.
Pojecie szlachetności było obecne w kulturze europejskiej już od starożytnej Grecji, stanowiąc cnotę uznaną za najbardziej chwalebną.


Przyjęcie szlachetności za wartość nadrzędną ma swoje konsekwencje w standardach moralnych, na płaszczyźnie stosunków międzyludzkich, w relacjach do innych narodów, sposobie kształtowania życia państwowego, w odniesieniu do kultury itd.
Szlachetność powiązana z Ojczyzną skutkuje heroicznym patriotyzmem, nie pozwala napadać na inne narody. Nakazuje tworzyć tradycję tylko z tego co piękne i dobre. W życiu codziennym owocuje rycerskim stosunkiem do kobiet, gościnnością, traktowaniem przeciwników fair play i bez okrucieństwa.
 I to wszystko widać do dzisiaj w naszych obyczajach, sposobie bycia i uprawiania polityki.


Polskość tworzy jeszcze jedna wartość: tradycja, która jest zgodna z wiarą, nie godzi w Ojczyznę i jest szlachetna.


A więc tożsamość polska to wiara katolicka, umiłowanie wolności, Ojczyzna, szlachetność, tradycja.

Lapidarnie ujmują jej istotę słowa: Bóg, Honor, Ojczyzna. To jest właśnie polskość.


W XIX wieku zaczęto w obszar polskości wciągać chłopów i mieszczan. Ale stawali się oni w pełni Polakami, gdy przyjmowali za swoje zasady i wartości polskie. Podobnie było z cudzoziemcami, którzy wybierali polskość i Polskę, stawali się Polakami z wyboru, jak ojciec Fryderyka Chopina, Maurycy Beniowski, Wincenty Pol, Blikle, Wedel, Kierbedz, Oppman, Fukier i wielu innych. Oni zakochali się w polskości.


Ale polskość nie wszystkim jest w smak. Tak było w XVIII wieku tak jest i dzisiaj. Kiedy po śmierci Jana Sobieskiego królem Polski został August II Mocny, zaczęło się umieranie państwa polskiego. Nastąpiło przejęcie Polski na drodze przekupstwa, manipulacji, działań międzynarodowej loży masońskiej „Okrągły Stół” , której członkiem był polski król. Nie brakło również zdrajców i karierowiczów, bo ludzie nikczemni są w każdym narodzie. Ale Polacy nie pogodzili się z wyrokiem historii, walczyli o swoją wolność i swoją Ojczyznę.
Całą swą polskość wyrazili najpełniej konfederaci barscy, inaugurując polską walkę o niepodległość i  wiarę, zagrożoną przez działania zewnętrzne i wewnętrzną obojętność polskich świeckich i duchownych.





Donald Tusk zobaczył tylko skutki utraty niepodległości w XVIII wieku i później w wieku XX. Nie zrozumiał istoty polskości. Zrozumiał ją historyk amerykański R.H.Lord, który podsumowując swoje rozważania na temat II rozbioru Polski napisał:

„Lecz świat miał jeszcze usłyszeć o Polakach. Żaden naród nie pozbawiony całkowicie poczucia honoru, patriotyzmu i własnej godności nie mógłby biernie zgodzić się na podobne nieszczęścia, straty i upokorzenia.”
Żaden naród, a szczególnie Polacy ze swoją tożsamością polską nie mogli pozostać bierni. I płacili za to swoją cenę.
Tak pisał o tym Wojciech Kętrzyński:
Zrabowaliście wolność, lecz nie złamaliście ducha,
Moc polska nie jest starta, chociaż w kajdany zakuta.

Jak wiele dzisiaj z tej polskości w nas przetrwało, niech każdy sam sobie odpowie. Ale bez tożsamości polskiej nie będzie Polski. Będzie państwo w nazwie polskie, wydmuszka, w środku pusta.

Widział to zagrożenie Jan Paweł II, kiedy wołał do Polaków na krakowskich Błoniach:


„I dlatego – zanim stąd odejdę, proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością
— taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym,
— abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili,
— abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy.


Proszę was:
— abyście mieli ufność nawet wbrew każdej waszej słabości, abyście szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleń ojców naszych i matek ją znajdowało,
— abyście od Niego nigdy nie odstąpili,
— abyście nigdy nie utracili tej wolności ducha, do której On wyzwala człowieka,
— abyście nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest największa, która się wyraziła przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu. Proszę was o to…”



https://www.miesiecznik.znak.com.pl/6792011donald-tusk-polak-rozlamany/


Stanisław Krajski  "Odzyskać niepodległość"


E.B
O mnie E.B

Konstytucja RP  Art.14 Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu. Mam na imię Ewa. Na moim blogu można zamieszczać opinie niekoniecznie zgodne z moimi, pod warunkiem zachowania ogólnie przyjętych norm obyczajowych. Oczywiście mam swoje poglądy, ale blogowanie dla mnie, to swobodna wymiana myśli, możliwość dyskusji, formowanie swoich poglądów w zderzeniu z poglądami innych. Wolność nie tylko "krzyżami się mierzy"......

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo