brat Damian brat Damian
1059
BLOG

Demokracji mówimy: stop!

brat Damian brat Damian Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 24
Jak frustracja i brak zrozumienia otaczającego świata prowadzi do absurdu

Niestety Polacy w swojej większości po raz kolejny nie dorośli do demokracji! Mając Najwspanialszego Kandydata, Europejczyka i warszawiaka wybrali sutenera, kibola i oszusta. Ciemny naród pozostał ciemnym, mimo tylu wysiłków ludzi światłych i uczonych. Boleją nad tym nasze autorytety moralne, najpierw aktorzy i klowni: Daniel Olbrychski, Agnieszka Holland, Krystyna Janda, pisarze i uczeni: Manuela Gretkowska, Magdalena Środa, Jan Hartman. A za nimi całe chmary dziennikarzy i autorytecików. Ale najbardziej wnikliwą analizę zaistniałej tragedii przedstawił prof. Antoni Dudek. Nie wystarczy po raz kolejny załamywać ręce i biadolić nad demokracją w ślad za Platonem, który słusznie miał ją za rządy motłochu. Otóż prof. Dudek przechodzi do odważnych wywodów. Jak widzimy wybory dzielą i antagonizują społeczeństwa, a przecież nam wszystkim chodzi o jedność i zgodę. Profesor krytykuje wybory powszechne prezydenta, ponieważ pogłębiają one podziały społeczne. Oczywiście pogłębiają je ci „ciemni”, a nie ci „światli”, ale fakt pozostaje faktem: demokracja się nie sprawdza. „Jestem jeszcze głębiej przekonany, że nie są dobre dla państwa polskiego i narodu polskiego powszechne wybory prezydenckie, ponieważ wychodzimy z nich jeszcze głębiej podzieleni niż z wszystkich poprzednich wyborów” – powiedział prof.. Dudek. Zauważył też z bólem, że rekordowa frekwencja (ponad 70 proc.) nie przełożyła się na konsensus, lecz na zaciętą walkę dwóch obozów, które dzieliło zaledwie kilkaset tysięcy głosów. To, jego zdaniem, pokazuje wadliwość obecnego ustroju.

I rzeczywiście jest to fakt fundamentalny: naród polski miał kolejną szansę zjednoczyć się wokół Najlepszego Kandydata i po raz kolejny tę szansę zaprzepaścił. Nie uczymy się na swoich błędach, choć przysłowie mówi: mądry Polak po szkodzie. Ileż to lat temu wybraliśmy Wałęsę i Tymińskiego, zamiast Najlepszego Kandydata (też Europejczyka i warszawiaka)? To wtedy padły z ust innego profesora gorzkie słowa, że nie dorośliśmy do demokracji. Ale patrząc głębiej sama demokracja ma w sobie ten element destrukcji, bo przecież zawsze stawia nas przed tragicznym wyborem: ten, albo tamten, a to musi rodzić podziały. A przecież jak pięknie by było, gdyby naród trwał w jedności.

Analiza profesora dotknęła mnie do głębi i skłoniła do refleksji oraz poszukiwania dróg wyjścia z tego permanentnego kryzysu. I tu mnie olśniło, że przecież nie zawsze tak było. Mieliśmy czasy, kiedy naród wybierał zgodnie tego jednego, Najlepszego lub Najlepszych Kandydatów. System wyborczy był tak skonstruowany, że wszyscy głosowali na jednych i tych samych ciesząc się równocześnie tą jednością całego narodu, bo przecież w jedności siła. Naród głosował na tych, którzy już wcześniej zostali sprawdzeni i zaakceptowani. W ten sposób unikano rozdarcia, antagonizmów i podziałów. Zamiast wielu partii był jeden Front Narodowy lub Front Jedności Narodu (to piękne słowo „jedność”!). I rezultaty były olśniewające: np. w wyborach do Sejmu w 1976 roku frekwencja wyniosła 98,3%, a na listy Frontu Jedności Narodu padło 99,4% głosów! Co za jedność! Co za zgoda! Co za najlepsi kandydaci! Przecież już po upadku komunizmu Pan Redaktor Adam proponował, aby zamiast tworzyć walczące ze sobą partie, kontynuować dalej wspólną pracę w KO. Iluż problemów i klęsk byśmy uniknęli, gdybyśmy posłuchali głosu Redaktora?! Ale zwyciężyła polska kłótliwość, anarchia i warcholstwo.

Ale rozejrzyjmy się dokoła, czyż za naszą wschodnią granicą nie mamy przykładów rozwiązania tego problemu? Czy tam naród nie wybiera zawsze tego Najlepszego Kandydata? Czyż naród nie jest tam już od dziesięcioleci wokół niego zjednoczony? To pewnie miał na myśli Pan Premier Donald rzucając hasło demokracji walczącej, czyli takiej demokracji, która zasypuje podziały i jednoczy naród wokół swoich przywódców. Już w czasach rewolucji francuskiej ludzie światli szybki zorientowali się, że dyktatura broni demokrację przed wrogami demokracji. Potem bolszewicy, pomni już tych doświadczeń, zamiast demokracji wprowadzili dyktaturę proletariatu. Prawda w KC bolszewików robotników było mało, więcej żydów i drobnomieszczaństwa. Ale to oni wprowadzili tę dyktaturę, aby bronić proletariat przed niszczącym wpływem burżuazyjnej demokracji.

A skąd się ta destrukcyjna demokracja wzięła? Dziwne pytanie… Stąd, skąd w nowoczesnym społeczeństwie biorą się wszystkie demony przeszłości i niezgody: z Kościoła Katolickiego! Wiadomo rządy demo-kracji, czyli tłumu, zaczęły się w Atenach itd, w Rzymie dotrwały do czasów imperium i okazały się niewydolne, ale zachowały się w … klasztorach. To tutaj od czasów rzymskich do średniowiecza trwała demokracja, odbywały się wybory i głosowania, doskonalono procedury demokratyczne i wyborcze. Przecież nawet jeśli opat miał syna, to ten nie mógł zostać opatem, trzeba było go wybierać, a ewentualna córka przeoryszy też nie miała prawa dziedziczenia, przeoryszę mniszki musiały wybrać. Jeśli jeszcze dziś pójdziemy do dominikanów, to zobaczymy, że każdą ważną decyzję tam się „kulkuje”: każdy dominikanin wrzuca wtedy do worka białą lub czarną kulę: biała „za”, czarna „przeciw”. Szlachetnym wyjątkiem są jezuici. U nas tylko głosowanie na dożywotniego generała, a potem czysto monarchiczny system.

Co więc konkretnie zrobić by idąc za myślą prof. Antoniego Dudka ratować Polskę? Wydaje mi się, że musi powstać kolegium elektorów, które będzie wybierało głowę państwa. Tak jak to jest w Stanach, gdzie na początku prawa wyborcze mieli tylko biali mężczyźni, wyznania protestanckiego, którzy płacili podatki i posiadali ziemię. I w Polsce też nie powinno być tak, że głos traktorzysty czy kierowcy TIRa, znaczy tyle samo co prof. Hartmana czy Środy. Trzeba by tylko cenzus rasowy i własnościowy zmienić na intelektualny oraz moralny (w sensie autorytetu moralnego, a nie moralnego prowadzenia się). Choć co do kwestii rasowych to wydaje mi się, że powinna być w kolegium elektorskim zapewniona odpowiednia liczba miejsc dla żydów (co ja też robię poniżej). Do tego kolegium elektorów proponowałbym: Daniela Olbrychskiego, Agnieszkę Holland, Krystynę Jandę, Manuelę Gretkowską, Magdalenę Środę, Jan Hartman. Z młodych autorytetów dorzucę Macieja Stuhra, bo on zawsze ze sceny rwie się do spraw społeczno-politycznych. Dobrze by było dołączyć paru uchodźców – niech ci dobrzy ludzie czują się u nas jak u siebie w domu. Coraz większą rolę odgrywają w naszym społeczeństwie zwierzęta i choć trudno sobie wyobrazić, żeby uczestniczyły w procesie wyborczym, to jednak poprzez ekologów mogłyby mieć jakiś wpływ na wybór głowy państwa. Przewodniczącym kolegium elektorskiego mógłby być prof. Antoni Dudek. Natomiast trzeba majoryzować reprezentację terenów wiejskich i miasteczek (szczególnie z Polski południowo-wschodniej) poniżej 100000 mieszkańców, na rzecz silnej reprezentacji elektorów z dużych aglomeracji miejskich. Jeżeli udałoby się przeprowadzić ten projekt zmian ustrojowych to mielibyśmy już zawsze pewność wyboru Najlepszego z Najlepszych Kandydatów. I wtedy jak to onegdaj pisał Maciej Zębaty:

o jedności w społeczeństwie

Żeby jedność była wszędzie

Bo w jedności leży siła

Byle tylko jedna była

Jedna świnia, jedna krowa

Jedna dupa, jedna głowa


brat Damian
O mnie brat Damian

br. Damian TJ. Urodzony 1968 Lublin, uczęszczał do liceum Zamoyskiego. Należał do związanego z „Solidarnością” Niezależnego Ruchu Harcerskiego, potem do podziemnego Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. W 1987 wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Gdyni. Zakończył filozofię w Krakowie na Wydziale Filozoficznym TJ (specjalizacja „kultura, estetyka, mass-media, kino”). Praca dyplomowa u bp. Jana Chrapka. Od 1991 pracował w TVP, jako dziennikarz i producent. Przechodzi szkolenie telewizyjne w Kuangchi Program Service – Tajwan. W 1996 wyjechał na Syberię, gdzie organizuje Studio Telewizyjne „Kana” w Nowosybirsku. Korespondent TVP i Radia Watykańskiego. Pomaga w szkolenia dziennikarzy z Europy Wschodniej w „European Center for Communication and Culture” w Falenicy. W 1999 rozpoczyna studia podyplomowe w szkole filmowej w Moskwie. W tym samym roku składa śluby wieczyste. Studia kończy w 2004 filmem dyplomowym „Wybacz mi Siergiej”, który uzyskał liczne nagrody na międzynarodowych festiwalach http://www.forgivemesergei.com. Wyjeżdża do Kirgizji - praca charytatywna Kościoła Katolickiego (więzienia, domy inwalidów) i prowadzi Klub Filmowy przy Ambasadzie Watykanu w Biszkeku. W 2006 wyjeżdża na południe Kirgizji, pomaga przy zakładaniu nowych parafii w Dżalalabadzie i Oszu www.kyrgyzstan-sj.org . Buduje i kieruje Domem Rekolekcyjnym nad jeziorem Issyk Kul, gdzie co roku przebywa ponad 1000 dzieci (sieroty, inwalidzi, dzieci z ubogich rodzin, dzieci i młodzież katolicka, studenci muzułmańscy) www.issykcenter.kg . Zakłada Fundacje Charytatywną “Meerim Bulak – Źródło Miłosierdzia” i społeczną „Meerim nuru”. Kapelan więzienia - w tym zajęcia w grupie AA. 2012 w Pawłodarze (Kazachstan). 2012-13 w Domu rekolekcyjnym w Gdyni i w portalu Deon w Krakowie. 2013-14 w Moskwie – odpowiada za sprawy finansowe, prawne, organizacyjne i budowlane Instytutu Teologicznego św. Tomasza. Od 2014 pracuje w Radiu Watykańskim w Rzymie. Od IV 2016 pracuje w TVP przy przygotowaniu transmisji z ŚDM. Współpracował z różnymi stacjami telewizyjnymi i redakcjami jako reżyser i dziennikarz. Pisze artykuły między innymi do „Poznaj Świat”, „Góry”, „Gość niedzielny”, Alateia i „Opoka”. 2017-2023 ekonom Apostolskiej Administratury w Kirgistanie, dyrektor kurii, ekonom jezuitów w Kirgistanie, ekonom Fundacji "Meerim Nuru" i Centrum Dziecięcego nad j. Issyk-kul, budowniczy katedry. Obecnie pracuje w Kolegium jezuitów w Gdyni i pomaga Ignacjańskim Centrum Formacji Duchowej.  Przewodnik wysokogórski: organizował wyprawy w Ałtaj, Sajany, Tuwę, Chakasję, na Bajkał, Zabajkale, Jakucję, Kamczatkę, Ałaj, Pamir i Tienszan, Półwysep Kolski. www.tienszan.jezuici.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo