brat Damian brat Damian
212
BLOG

Kłopoty mędrców z Oslo

brat Damian brat Damian USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 5
czyli jak nie dać pokojowego Nobla Trumpowi?

Obama był pierwszym laureatem Pokojowej Nagrody Nobla, któremu to wyróżnienie przyznano z przyczyn rasistowskich, czyli za kolor skóry. Zaprzysiężony został 20 stycznia 2009, a już 10 grudnia tego samego roku odebrał nagrodę. Biorąc pod uwagę ile trwa procedura wyłaniania kandydatów do nagrody trudno zrozumieć, co takiego ważnego dla pokoju zdziałał Obama za kilka pierwszych miesięcy swojego pontyfikatu? Pozostaje więc tylko przynależność rasowa jako główny, choć niewypowiedziany argument za jego wyróżnieniem.

O jak miło było dawać nagrodę temu czarnoskóremu kaznodziei postępu, a teraz szlachetni norwescy mędrcy trzęsą się ze strachu i pocą na samą myśl o tym, że Trumpowi uda się doprowadzić do pokoju między Ukrainą i Rosją. Czy będę musieli wręczyć medal z napisem Pro pace et fraternitate gentium temu rudemu impertynenckiemu narcyście, który uosabia wszelkie zło, jakie tylko człowiek postępu może sobie wyobrazić? Już pewnie lepiej dać ofiarę na luterańską mszę, aby do tego pokoju nie doszło, jeśli tylko takową jeszcze jakiś pastor w Oslo odprawia.

Zaiste wytrwałość, zaangażowanie i szybkość działania Trumpa są zadziwiające. Każdy inny już by się dawno poddał i dał sobie spokój z tym bałaganem, a on ciągle coś kombinuje. Nie uważam Trumpa za intelektualistę, ani szczególnego znawcę polityki międzynarodowej, ale ma on ten szósty zmysł do załatwiania trudnych spraw, a przede wszystkim zdecydowanie, brawurę i odwagę. Już wystąpił jako mediator w pax caucasus między Armenią i Azerbejdżanem. Putin w szybkim tempie dał radę w swoim brutalizmie obrazić obydwu wiecznych wrogów, a teraz cała jego super sprytna ekipa nie wie jak skomentować fotkę Trumpa między Paszinianem i Alijewem – ci dwaj zaproponowali już Trumpa jako kandydata do Pokojowego Nobla! A tu jeszcze grozi pokój na Bliskim Wschodzie. Trump wali tam i krzyczy, ale to akurat jest język, który tamtejszy region rozumie. Decydujące było poparcie dla nalotów Izraela na Iran i uderzenie amerykańskimi rakietami po infrastrukturze nuklearnej ajatollahów. Główny sponsor terroryzmu i źródło destabilizacji na Bliskim Wschodzie został tak osłabiony, że w końcu jest szansa, że dojdzie do pokojowego porozumienia.

Równocześnie Putin traci swoich sojuszników w tym regionie (Iran, Syria, Hezbollah) co jest dotkliwym uderzeniem w jego międzynarodową pozycję. Za kilka miesięcy Trump okrzyczany przez wszelkiej maści światowych mędrców tępym amerykańskim izolacjonistą doprowadził do wybuchu znaczenia USA w polityce międzynarodowej, walcząc równocześnie zażarcie o egoistyczne interesy Ameryki. Cała kalkulacja Putina, że Trump jest półgłówkiem, którego można będzie bajerować jako europolityków legła w gruzach. Trump to facet z jajami i nie lubi jak ktoś mu chce koło pióra zrobić. Lubi męską, może nawet impertynencką rozmowę miedzy dwoma gośćmi. Dlaczego Trump się tym pokojem zajmuje? Odpowiedź jest prosta, a zarazem porażająca: ponieważ to jest jego obietnica wyborcza! Mogę sobie wyobrazić jaką to musi powodować złość i frustrację u naszych polityków. Czyż to nie jest impertynencja ze strony amerykańskiego Donalda postępować w polityce według zasady „niech twoja mowa będzie tak-tak, nie-nie?

Dlaczego Putin może w końcu zgodzić się na jakiś rozejm? Celem ataku było przepędzenie z Kijowa „faszystowskiego” rządu i stworzenie marionetkowego państwa podobnego do Białorusi. Plan się zawalił, choć administracja Bidena, aby ułatwić Putinowi załatwienie sprawy chciała wywieźć Załenskiego do Ameryki, a Niemcy już zacierali ręce na nowe biznesy na Ukrainie. Teraz chodzi wyłącznie o ratowanie twarzy, co w tym wypadku może również oznaczać ratowanie życia Władymira Władymirowicza. Putin musi mieć jakieś zwycięstwo, jakiś pozór wygranej, aby wcisnąć go do mózgów ogłupiałych Rosjan jako wytłumaczenie tej całej fatalnej afery. Dlaczego Putin boi się Trumpa i gotów jest z nim zrobić deal? Bo Trump jest nieobliczalny i gotów na mocne decyzje, czego dowiódł bombardując Iran – Kreml nawet nie wiedział jak to skomentować. Bo Ameryka pod Trumpem stała się znowu liderem światowej polityki. Bo straty Rosji wynoszą już 200000-300000 zabitymi, nie licząc setek tysięcy kalek i coraz trudniej zdobyć nowe mięso armatnie oraz wciskać ruskim babom kit, że ich mężowie, synowie i bracia zginęli za „rodiny i Stalina”. Bo Ukraińcy mimo zaklęć UE przenieśli wojnę na terytorium Rosji (Kursk) i walą dronami w przemysł zbrojeniowy oraz infrastrukturę energetyczną po całej Rosji. Dodać jeszcze trzeba kilkuset zabitych rosyjskich cywilów, co nijak nie można wyjaśnić prowadzeniem Specjalnej Operacji na terytorium obcego państwa – nikt nie może prorokować jak długo Rosjanie będą to ignorować. I nie ważne jaki jest tego efekt wojskowy, ważne, że Specjalna Operacja, która gdzieś tam działa się daleko w telewizorze zawitała w życie przeciętnego Rosjanina i nie wiadomo jak długo on będzie cierpieć odwołanie lotów na wakacje do Egiptu. A co będzie jeśli w końcu Ukraińcy zaczną walić po Rosji prawdziwymi rakietami? Jedna z największych armii świata mimo wysiłków może tylko prymitywnie wydrapywać sobie kawałek po kawałeczku ukraińską ziemię. Putin zapewnia, że może taką wojnę prowadzić latami, ale to twierdzenie jest wielce ryzykowne. A tu jeszcze Trump może narobić nowych problemów.

Żydzi w niewoli babilońskiej modlili się, aby Jahwe ich wyzwolił i cudownie zaprowadził z powrotem do Ziemi Obiecanej. Kiedy jednak to się stało, to wielu z nich przeżyło wielki zawód, ponieważ w tym powrocie nie było nadzwyczajnych wydarzeń, błyskawic i grzmotów, lecz król perski wydał jedynie dekret pozwalający na powrót wygnańców do domu. Modlimy się o pokój na Ukrainie, ale nie będzie to raczej jakiś nowy cud nad Dnieprem, tylko biznesowa umowa z człowiekiem podłym i przebiegłym. Pan Bóg jednak działa w historii przez konkretne wydarzenia i nie zawsze świętobliwych ludzi. Każda forma pokoju będzie błogosławieństwem dla Ukrainy i klęską (choć ukrytą pod dźwiękami orkiestry wojskowej) Putina. Traktat pokojowy to nie list miłosny, ani niedzielne kazanie pastora baptystów. Traktat pokojowy to konkretne porozumienie. Jest ono proste jeśli dotyczy bezwzględnej kapitulacji, tak jak było z Niemcami w 1945, bardziej skomplikowana jeśli jedna ze stron jeszcze nie leży zupełnie na łopatkach jak z tymi że Niemcami w 1918. A w innych wypadkach, kiedy żadna ze stron nie wygrała, jest to zawsze nadzwyczaj skomplikowany i bolesny kompromis, pełen niuansów i pułapek. Przykładem może być Pokój Westfalski a 1648 roku, który zakończył rujnującą Europę wojnę trzydziestoletnią. A że w interesie Polski leży istnienie niepodległej Ukrainy i pokój na jej terytorium, więc w odróżnieniu do mędrców z Oslo módlmy się o za tego jednego, który może do tego doprowadzić.

(Na obrazku podpisanie traktatu westfalskiego) 

brat Damian
O mnie brat Damian

br. Damian TJ. Urodzony 1968 Lublin, uczęszczał do liceum Zamoyskiego. Należał do związanego z „Solidarnością” Niezależnego Ruchu Harcerskiego, potem do podziemnego Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. W 1987 wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Gdyni. Zakończył filozofię w Krakowie na Wydziale Filozoficznym TJ (specjalizacja „kultura, estetyka, mass-media, kino”). Praca dyplomowa u bp. Jana Chrapka. Od 1991 pracował w TVP, jako dziennikarz i producent. Przechodzi szkolenie telewizyjne w Kuangchi Program Service – Tajwan. W 1996 wyjechał na Syberię, gdzie organizuje Studio Telewizyjne „Kana” w Nowosybirsku. Korespondent TVP i Radia Watykańskiego. Pomaga w szkolenia dziennikarzy z Europy Wschodniej w „European Center for Communication and Culture” w Falenicy. W 1999 rozpoczyna studia podyplomowe w szkole filmowej w Moskwie. W tym samym roku składa śluby wieczyste. Studia kończy w 2004 filmem dyplomowym „Wybacz mi Siergiej”, który uzyskał liczne nagrody na międzynarodowych festiwalach http://www.forgivemesergei.com. Wyjeżdża do Kirgizji - praca charytatywna Kościoła Katolickiego (więzienia, domy inwalidów) i prowadzi Klub Filmowy przy Ambasadzie Watykanu w Biszkeku. W 2006 wyjeżdża na południe Kirgizji, pomaga przy zakładaniu nowych parafii w Dżalalabadzie i Oszu www.kyrgyzstan-sj.org . Buduje i kieruje Domem Rekolekcyjnym nad jeziorem Issyk Kul, gdzie co roku przebywa ponad 1000 dzieci (sieroty, inwalidzi, dzieci z ubogich rodzin, dzieci i młodzież katolicka, studenci muzułmańscy) www.issykcenter.kg . Zakłada Fundacje Charytatywną “Meerim Bulak – Źródło Miłosierdzia” i społeczną „Meerim nuru”. Kapelan więzienia - w tym zajęcia w grupie AA. 2012 w Pawłodarze (Kazachstan). 2012-13 w Domu rekolekcyjnym w Gdyni i w portalu Deon w Krakowie. 2013-14 w Moskwie – odpowiada za sprawy finansowe, prawne, organizacyjne i budowlane Instytutu Teologicznego św. Tomasza. Od 2014 pracuje w Radiu Watykańskim w Rzymie. Od IV 2016 pracuje w TVP przy przygotowaniu transmisji z ŚDM. Współpracował z różnymi stacjami telewizyjnymi i redakcjami jako reżyser i dziennikarz. Pisze artykuły między innymi do „Poznaj Świat”, „Góry”, „Gość niedzielny”, Alateia i „Opoka”. 2017-2023 ekonom Apostolskiej Administratury w Kirgistanie, dyrektor kurii, ekonom jezuitów w Kirgistanie, ekonom Fundacji "Meerim Nuru" i Centrum Dziecięcego nad j. Issyk-kul, budowniczy katedry. Obecnie pracuje w Kolegium jezuitów w Gdyni i pomaga Ignacjańskim Centrum Formacji Duchowej.  Przewodnik wysokogórski: organizował wyprawy w Ałtaj, Sajany, Tuwę, Chakasję, na Bajkał, Zabajkale, Jakucję, Kamczatkę, Ałaj, Pamir i Tienszan, Półwysep Kolski. www.tienszan.jezuici.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka