Jeśli kogoś dziwią informacje o "izraelskich żołnierzach z bronią długą" pojawiających się na Okęciu (informacja Wojciecha Sumlińskiego z początku maja) oraz w Rzeszowie (informacja Grzegorza Brauna) to śpieszę z informacją z czego może to wynikać. Otóż od połowy 2018 roku toczyły się negocjacje (z błogosławieństwem Jonny'ego Danielsa ?) ws tzw code share między liniami LOT i izraelskim El Al. Pełna informacja w linku na dole notki - pisząc w skrócie umowa podpisana pod koniec 2018 roku przełoży się na honorowanie biletów wystawionych przez drugą stronę. Oznacza to iż w perspektywie zbliżającego się konfliktu na Bliskim Wschodzie polskie samoloty będą przewozić pasażerów podwyższonego ryzyka jak własnych. Jak przełoży się to na bezpieczeństwo polskich pasażerów podróżujących samolotami LOT-u ?
Warto dodać że informacje o izraelskich służbach swobodnie poczynających sobie na Okęciu pojawiały się w blogosferze już pod koniec 2018 roku a nawet wcześniej.
PS: ochrona izraelskich wycieczek to sprawa międzyrządowej umowy podpisanej jeszcze w latach 90-tych i nie należy jej łączyć z prawdopodobnym "bonusem" wynikającym z umowy code share
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/pll-lot-podpisaly-umowe-code-share-z-izraelskim-przewoznikiem/fv5fh8y