Miasto
W tym mieście
Domy może nie są takie same
Jednak podobne
Jak w innych miastach
Zbudowane na grobach
Zwycięzców i zwyciężonych
Niczemu się już nie dziwią
Przysłaniają okna
Rzęsami firanek
Bramy wypluwają ciemność
Na wypastowane
Do połysku buty
Ulicom zgrubiała skóra
Nie czują na sobie obcasów
Nie chcą
Tyle odmiennych rytmów
Wspomnień
Lewa prawa
Prawa lewa
Bez różnicy
Wygodnie nie być świadkiem
Wierzyć w cud niepamięci
Deszcz jest wspaniałym
Uzdrowicielem
Słońce w kałużach
Rozpada się na błyski
Pod naporem stąpnięć
Mieszkam w tym mieście
Chodzę jego ulicami
Echo moich kroków
Odbija się od wąwozów ścian
Crescendo dźwięków
Eskaluje gradem kamieni
Lawina pozbawiona substancji
Zasypuje
Przemija
Neony
Przekupki
Nawołują do mnie
Do mnie
Staram się czasem
Omijać kałuże
Tomik „Groch z kapustą” Małgorzaty Chaładus kryje w sobie między innymi wiersze nagrodzone w konkursach literackich i rozproszone w almanachach. „Przycupnięta we mnie samochwała wylazła z kąta, żeby trochę o nich opowiedzieć” - mówi autorka. Wiersz „Na strychu” zajął pierwsze miejsce w sekcji polskiej międzynarodowego konkursu poetyckiego Feile Filiochta w Irlandii w 2008 roku.
Tak tomik „Groch z kapustą” prezentuje autorka: „Bywało, że w świecie fantazji czułam się bardziej swojsko niż w tym realnym. Książki od zawsze zapraszały mnie w krainy, które chłonęłam jak ciekawy nowego podróżnik. Pomimo miłości do literatury zwijałam się na lekcjach polskiego na pytanie „a co poeta chciał w tym wierszu powiedzieć”. Najlepiej byłoby go zapytać, ale cóż, najczęściej już nie żył. Z czasem doszłam do wniosku, że poeta też wcale do końca nie wiedział, co chciał powiedzieć i komu. Są wiersze niby oczywiste jak opis krajobrazu czy zdarzenia, ale najczęściej jest w nich jakiś podtekst, który niektórzy chcą koniecznie wytłumaczyć. Sama jestem czytelnikiem, który nie zadaje sobie zbędnego, według mnie, trudu analizowania tekstu. Po prostu jeden do mnie przemawia a drugi nie. Ktoś uczony powiedział, że poezja jest dialogiem dwóch podświadomości, poety i czytelnika. Dodam od siebie, że jak one się nie dogadają, nie pomoże na to żadna poważna rozmowa. I że mam nadzieję, że z mojej podświadomości wypłynęły teksty zachęcające choćby do flirtu.
Przewrót
Herbaciane róże
Wciąż jeszcze
Przybierają królewskie pozy
W bladym słońcu
Rozpościerają szeroko
Krynoliny zmoczone
Nocnymi deszczami
Może jednak nie będzie plam
Prychają pogardliwie
Na oportunizm ubogich
Polnych kuzynek
Pospolitujących się czerwienią
Owoców z koralami jarzębiny
Strząsają z pączków
Jaskrawe liście klonu
Wiatr nie mówi im nic nowego
Wzdychają z rezygnacją
Świadome śmierci w dzieciństwie
Nadaremnie spieszącego
Do rozkwitu potomstwa
Przymrozki zdobywają
Poranne przyczółki
Mróz jakobin czyha
Za barykadą żywopłotu
Inne tematy w dziale Kultura