Emanuel Czyzo Emanuel Czyzo
207
BLOG

Poznajemy bliżej naszych sąsiadów – Rosja, cz. 1

Emanuel Czyzo Emanuel Czyzo Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

           Fragmenty książki prof. Feliksa Konecznego p.t. „Święci w dziejach narodu polskiego”

 

               Marnym widowiskiem była nowa elekcja w r. 1764. Wystąpiono z rozmaitymi projektami reform, czym zajmowała się najbardziej rodzina Czartoryskich, pierwsza prawdziwie odrodzona z arystokratycznych rodzin wschodnich. Przez jakiś czas łudzili się, że Rosja im dopomoże; liczyli też na niechęć Rosji przeciw Prusom. Ale caryca Katarzyna kazała im, żeby wybierać na króla byłego polskiego posła w Petersburgu i dawnego jej kochanka, Stanisława Augusta Poniatowskiego. Nie mogła trafić lepiej, ale dla interesów... moskiewskich.

Był to człowiek światły, lecz nader słabego charakteru i bez żadnych zdolności na króla, a przy, tym zniewieściały. Jakże miał sprzeciwiać się carycy, skoro często kołatał do niej o pożyczki pieniężne! Jeśli zaś marzyło mu się, że po dawnej znajomości uzyska coś od rządów Katarzyny, łudził się, bo caryca, sławna wszetecznica, miała od tamtego czasu przynajmniej tuzin nowych kochanków, a w polityce była bardzo twarda.

Leżało w interesie Rosji, żeby Polska była jak najsłabsza i żeby miała urządzenia państwowe przestarzałe. Katarzyna sprzeciwiała się od początku wszelkiej reformie. Gdy zabrano się do poprawienia ustroju państwowego, caryca wyprawiła 30 000 wojska i zaprowadziła rosyjskie rządy wojskowe w Polsce.

Rzeczywistym władcą polski był poseł rosyjski, Mikołaj Repnin. Posunął on swoje zuchwalstwo do tego stopnia, iż w r. 1767, gdy w sejmie zorganizowała się silniejsza opozycja przeciw rosyjskiej samowoli, czterech najwybitniejszych opozycjonistów porwał i wywiózł w głąb Rosji, jak gdyby byli poddanymi carskimi i podlegali administracji rosyjskiej. A było to czterech wybitnych dostojników w państwie polskim: hetman polny Wacław Rzewuski i syn jego Seweryn poseł podolski, tudzież dwóch biskupów: uczony Józef Załuski, biskup kijowski, twórca biblioteki publicznej w Warszawie i biskup krakowski Kajetan Sołtyk.

...

Jak mógł poseł rosyjski uwięzić kogoś w Polsce? Nie pytajmy o prawo! Prawo jest dla tych, którzy są dość silni, żeby się oprzeć bezprawiu; dla słabych bezprawie może łatwo stać się prawem. Na czyn Repnina jedyną odpowiedzią stosowną byłoby wypowiedzenie Rosji wojny, a do tego trzeba by odpowiedniego wojska.

...

Starano się o to, żeby ciemne masy rozjuszyć jak najbardziej, co udało się w stopniu takim, że nawet Rosji było tego za dużo, tej Rosji, w której panowała najsroższa niewola ludu wiejskiego. Wymordowano około 20 000 ludzi, bez względu na wiek i płeć, ludzi bezbronnych, na których rzucano się z zasadzek, zaczajając się, jak na łowach na zwierza. Generał rosyjski Kreczetnikow przypatrywał się zrazu zadowolony, jak Żeleźniak ogłasza się hetmanem Kozaczyzny, mianuje się księciem Śmiły, od przywłaszczonych sobie dóbr Lubomirskiego; jak głupszy od niego Gonta zrobił się książęciem na Humaniu i nie na żarty zaczął rozdawać godności dworskie, ale długo to trwać nie mogło, bo nawet najgorszy rząd musi mieć w końcu spokój i jakiś ład koło siebie. Nadeszły surowe rozkazy z Petersburga. "Hajdamacy" zrobili, do czego byli potrzebni, nawet znacznie więcej, niż od nich wymagano, a teraz byłby z nimi tylko kłopot; więc Kreczetnikow rozprawił się krótko z hordami pijanych chłopów ruskich. Gontę kazał stracić, a Żeleźniaka zesłał na Sybir. Osiągnięto jednak tyle, że województwa ukraińskie były istotnie na długi czas niezdatne do niczego, a wszak tam było gniazdo konfederacji barskiej.

...

"Zbiór" wprowadzał sporo nowości na korzyść stanu miejskiego i wieśniaczego, ukracając przywileje szlachty. Zbierała się wprawdzie opozycja na sejm r. 1780, lecz byłaby w mniejszości i nowy kodeks byłby przeszedł. Ale o większość dla opozycji starał się zawczasu rosyjski poseł Stackelberg. W depeszy do "imperatorowej" zwrócił od razu uwagę, że należy projekt Zamojskiego uczynić niemożliwym; otrzymał też z Petersburga upoważnienie, żeby protestować. Sypały się ciągle ruble rosyjskie na Polskę i Litwę za usługi polityczne; teraz posypały się podwójnie, potrójnie zalewały sejmiki wyborcze, żeby nie wychodzili z wyboru zwolennicy Męża "mającego cnotę". Niespodziewanie jakby zmieniła się opinia; na sejmie r. 1780 Zamojski uchodził u większości za człowieka godnego nie pochwał, lecz potępienia - i kodeks odrzucono.

Kto go odrzucił? Zaprzedańcy moskiewscy - sami bowiem szczerzy zwolennicy wyłączności szlacheckiego przywileju nie postawiliby na swoim, słabsi z roku na rok i coraz nie liczniejsi. Polska i Litwa pozostawione same sobie załatwiłyby nie tylko tę sprawę pomyślnie! Nawet odrzucony w r. 1780 kodeks Zamojskiego byłby wrócił po niedługim czasie, gdyby nie Moskwa.

...

Nie przynosi więc upadek tego kodeksu wcale ujmy owemu pokoleniu, ale jego powstanie przynosi mu zaszczyt. Niebawem nastąpił niewątpliwy dowód, że zwolennicy dawnego trybu rzeczy rzeczywiście tracili znaczenie i wpływy, i byliby utracili je do reszty, gdyby nie Rosja. Przewrotności wroga na tym nie koniec.

Tu zaczyna się fałszowanie historii polskiej. Sami przeszkodzili zmianie formy rządu, a ogłosili na cały świat, że Polska musiała upaść dla złej formy rządu, że z tego powodu upadek Polski był pożyteczny dla postępu Europy! Odrzucenie kodeksu Zamojskiego podano jako dowód, że Polska była zacofana "bez ratunku". A kto postarał się o odrzucenie? Kto działał przekupstwem i gwałtem?

Widocznie odrzucenie nie było zbyt pewne, skoro trzeba było sztucznie je sprowadzać.

               Fałszowanie historii polskiej nie pozostało niestety bez wpływu na nas samych. Można w polskich pracach spotkać się z wywodami, traktującymi uchwałę sejmu r. 1780, jakoby wynik istotnego stanu rzeczy w Polsce - podczas gdy był to wynik fałszerstwa dokonanego przez ruble i pogróżki Stackelberga.

...

Biada tym, którzy utracą niepodległość! Ze zgrozą przypominano sobie słowa Skargi: "i w obcy się naród zamienicie".

...

Moskale zajęli Warszawę. Weszli do niej od strony przedmieścia Pragi, które trzeba było najpierw zdobyć. Smutnej pamięci jest ten ich szturm, bo nastąpiła po nim zaraz rzeź Pragi. Żołdactwo nawet dzieciom nie folgowało, lecz nabijało je na piki! Zamordowali też wtenczas siedmiu Bernardynów, samych starców i kaleki, którzy nie nadążyli na czas ujść przed nimi. Takich ohydnych postępków były nie setki, lecz tysiące. Nie uszanowali nawet grobów. Między innymi padł ofiarą rozbestwienia żołdackiego grobowiec hetmana Czarnieckiego w Czarncy. Rotmistrz rosyjski stłukł trumnę metalową szukając, czy nie znajdzie przy zwłokach kosztowności. Rotmistrz! (w r. 1936 wzniesiono nowy grobowiec).

Co to za cywilizacja? Nie nasza, nie łacińska; ale też nie bizantyńska, ani nie żydowska. Były to objawy cywilizacji turańskiej, tej, która dała się historii polskiej we znaki w najazdach mongolskich, tatarskich, w wojnach kozackich i w pełnej zniszczenia, i okrucieństw wojnie moskiewskiej za Jana Kazimierza. Niestety, cywilizacja turańska, wtargnąwszy do Polski ponownie podczas rozbiorów nie miała już z niej wyjść.

Były już więc w Polsce i zostały cztery cywilizacje. Wóz spraw polskich ciągnięty równocześnie w czterech kierunkach! Czyż może się ruszyć?

W rok po klęsce maciejowickiej nastąpił trzeci rozbiór Polski, w której Prusy zajęły Warszawę, Austria - Kraków, a resztę - Rosja. Stanisław August na żądanie carycy pojechał do Petersburga i tam przez jakiś czas prowadził życie wcale nieszczególne, stanowiąc przedmiot największej wzgardy samego nawet dworu carskiego.

Skończyło się polskie królestwo. Widzieliśmy, że Polska przestała jako państwo istnieć wtenczas właśnie, kiedy była w pełni wspaniałego odrodzenia; kiedy nie brakowało jej ani oświaty, ani sprawiedliwości społecznej, kiedy obywatele jej byli gotowi przelewać krew w jej obronie, powiększając ciągle wojsko, podwyższając podatki a zrzekając się najzupełniej wszelkiej "złotej" wolności, pozostawiając tylko te swobody obywatelskie które potrzebne są zawsze, ażeby zachować godność ludzką w obywatelach i wzbudzać serdeczne zajęcie dla sprawy publicznej.

Nie z własnej więc upadliśmy winy, bośmy upadli wtenczas, kiedyśmy się z win oczyścili. Jedną przyczyną upadku Polski jest upadek zupełny chrześcijańskich zasad w polityce europejskiej, zachłanność i grabież sąsiadów.

Lecz nie przestawał istnieć naród polski, a w narodzie nie przestał działać duch Leszczyńskiego, Konarskiego, Staszica, Kościuszki, a sił dodawało pogłębiające się coraz bardziej życie religijne.

 

Więcej na ten temat znajdziesz na

www.nonpossumus.pl/biblioteka/feliks_koneczny/swieci

Dla mnie człowiek, to c+u+d, czyli ciało + umysł + dusza. I o tych sprawach myślę i piszę od czasu do czasu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura