ed-al.ward ed-al.ward
132
BLOG

CUD nad WISLĄ

ed-al.ward ed-al.ward Polityka Obserwuj notkę 1

Trudno się oprzeć podziwowi czytając zwięzłe, klarowne, skondensowane wskazówki, jakie marszałek Piłsudski dał polskiemu ministrowi spraw zagranicznych Beckowi :

    • najważniejszym problemem polityki polskiej jest nasz stosunek do sąsiadów ;

    • polityka powinna być ściśle uzgodniona z naszymi realnymi możliwościami ;

    • powinniśmy tak kierować własną polityką, aby wejść do zbliżającej się wojny możliwie ostatni ;

Inna sprawa jak owe znakomite wskazówki były realizowane...

(Marsz. PiŁsudski mówił zresztą też: “WY W WOJNĘ BEZE MNIE NIE LEŹCIE, WY JĄ BEZE MNIE PRZEGRACIE” )

Ale nie mogę się oprzeć myśli, że przedwojenne władze popełniły pewien gruby błąd o dalekosiężnych konsekwencjach. A mianowicie nie uznając czy wykluczając nadprzyrodzony charakter wielkiej polskiej wygranej 15 sierpnia 1920r pod Warszawa… Owego „cudu nad Wisłą”… I TO – NIEZALEŻNIE OD TEGO JAK BYłO NAPRAWDĘ, NIEZALEŻNIE OD TEGO ILE PRAWDZIWEGO CUDU BYłO W TYM „CUDZIE”!!!

Już się tłumaczę: nie, wcale nie dlatego, że Pan Bóg się wtedy przez to na nas obraził… I nawet owszem, bardzo dobrze rozumiem ich motywy: rządzący po prostu uważali, że w interesie młodego organizmu państwowego i narodu leży utrwalanie przekonania, że to olbrzymie zwycięstwo – po okresach klęsk, rozbiorów itd - zawdzięczamy samym sobie. Dzieki niemu nasza armia miała w II-giej Rzeczpospolitej no i na świecie wielki prestiż. Prestiż - przekładający się na prowadzona politykę – ale zbyt duży w stosunku do realnych możliwości.... W stosunku do postępów ekonomicznych, przemysłowych, wojskowych naszych przeciwników. Na ich niedocenianie... Odpowiedzialny też pewnie i za przesadny optymizm… Więc gdyby uznano nadprzyrodzony charakter tej wygranej, tego wspaniałego cudu (zreszta czy dla wierzacych wszystko nie jest cudowne, nie jest cudem ?) to może byśmy lepiej umieli bardziej trzeźwo, skromnie patrzeć na nasze możliwosci oraz bardziej realnie szacować własne siły ? Czy nie stało się to jedną z przyczyn strasznej klęski w 1939r ?

I jeszcze trochę poezji z tamtych dni:

Rząd a społeczeństwo


Rząd jak piórko w górę leci,

a naród jak ten kloc z ołowiem -

i stąd powstaje, moje dzieci,

pewna dyspepsja, że tak powiem.


Bardzo bolesny jest ten przedział,

myślałem właśnie wczoraj w windzie...

mój Boże, gdybym wcześniej wiedział,

tobym urodził się gdzie indziej.


Konstanty Ildefons Gałczyński (1939) 

ed-al.ward
O mnie ed-al.ward

?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka