Edward-Teach Edward-Teach
410
BLOG

Uczciwy człowiek Jarosław K.

Edward-Teach Edward-Teach Polityka Obserwuj notkę 5

image myślenia

Aby zrozumieć jak mogło dojść do tej sytuacji trzeba zrozumieć sposób myślenia Kaczyńskiego. Otóż Kaczyński naprawdę jest na swój sposób dobrym i ideowym człowiekiem, który w swoimi mniemaniu kieruje się tylko dobrem Polski. Problem w tym, że Kaczyński jest równocześnie politykiem całkowicie pozbawionym skrupułów, gotowym do łamania konstytucji, wykorzystywania służb specjalnych do niszczenia przeciwników politycznych (patrz afera gruntowa, która o mało nie kosztowała Mariusza Kamińskiego 3 lat więzienia bez zawieszenia ), gotowym do dzielenia Polaków na tych gorszego i lepszego sortu, mordy zdradzieckie itp. itd. By zrozumieć Kaczyńskiego trzeba spojrzeć na świat Jego oczyma. 

Otóż w dojrzałych demokracjach z zasady nie kwestionuje się dobrych intencji przeciwnika politycznego. Donald Trump i Hillary Clinton mogą się różnić w kwestiach aborcji, małżeństw homoseksualnych czy globalnego ocieplenia ale nie kwestionują faktu, że oboje chcą dobrze dla USA. Tematem sporu politycznego jest tylko to co tak naprawdę jest dobre dla USA a nie to jest zdrajcą a kto patriotą. Inaczej wygląda w polityka w Polsce. Za komuny mieliśmy walkę między złą komunistyczną władzą a dobrą solidarnościową opozycją. Ten manichejski obraz polityki nie zniknął wraz obaleniem komuny ale na dobre zadomowił się naszej młodej demokracji. Na początku dobry miał być Wałęsa a zły Balcerowicz, Michnik i Mazowiecki. Potem rolę dobrego przejął Kaczyński a zły stał się Wałęsa. Obecna walka między PiS a PO jest po prostu dalszym etapem walki między Wałęsą a Mazowieckim z tym, że żeby było śmieszniej dzisiaj Wałęsa jest w obozie Mazowieckiego.  

Jako, że Kaczyński odmawia swoim przeciwnikom politycznym dobrych intencji. Wszędzie widzi tylko mafijne powiązania, zdradę i pospolite złodziejstwo. Co gorsza wróg jest nie tylko zły ale i potężny. W walce z takim przeciwnikiem nie obowiązują, żadne cywilizowane reguły. Tak jak na wojnie. Oni użyli gazów bojowych to my też ich użyjemy. Oni bombardują miasta razem z cywilami to my też będziemy bombardować. Ale wróćmy do Srebrnej.

Na początku lat 90 dawni komuniści zaczęli się uwłaszczać na dawnym państwowym majątku. Zjawisko to spotkało się z oporem społecznym, poza tym komuniści będą w opozycji byli trochę na straconej pozycji. Widząc to Kaczyński rzucił swoim żołnierzom hasło skoro oni to robią to my też musimy. Oczywiści nie miał przy tym żadnych moralnych wątpliwości. Wszak my jesteśmy dobrzy a oni źli. I zrobił to z czystym sumieniem. Cały biznes ze Srebrną polegał w dużym skrócie na wzięciu przez osoby prywatne powiązane z Kaczyńskim korzystnego kredytu w państwowym banku i kupna nieruchomości na Srebrnej po atrakcyjnej cenie. Srebrna-Gate miała być powtórzeniem tej operacji. Tym razem za pieniądze z taniego kredytu w Państwowego Banku Pekao SA miały pójść na budowę Dwóch Wież. Pytanie tylko czemu tym razem to się nie udało?

Otóż problem jest w samym Jarosławie Kaczyńskim. Kaczyński nigdy nie pracował w prywatnej firmie, nigdy nie napisał CV, nigdy nie był na rozmowie kwalifikacyjnej. Jak raz w życiu musiał pożyczyć większą sumę pieniędzy to poszedł do znajomej zamiast iść do banku. W swoim życiu zawodowym nigdy nie zdarzyło mu się pozyskać klienta, negocjować umowy, załatwić kredyty czy nawet leasingu na samochód prezesa. Innymi słowy Kaczyńskiemu brakuje umiejętności jakie posiada przeciętnie rozgarnięty właściciel małej firmy czy nawet pracownik biurowy na bardziej odpowiedzialnym stanowisku. Nawet jako polityk najczęściej grzał ławki opozycji. Jak przejął władze to na premiera mianował Marcinkiewicza, Szydło czy Morawieckiego. Prawda był premierem ale w niecałe dwa lata doprowadził własny rząd do upadku. Jedyny biznes, który potrafił nagrać to Srebrna i teraz chciał to po prostu powtórzyć na o wiele większą skale.

Gdyby ktoś mający pojęcie o biznesie chciałby zbudować w Warszawie biurowiec to na pewno zacząłby od analizy czy Warszawie w przeciągu najbliższych 40 lat będzie wzrastało zapotrzebowanie na powierzchnię biurową. Trzeba pamiętać, że inwestycje w wysokościowce są obarczone dużym ryzykiem. Na przykład Empire State Building nie przyniósł właścicielom dochodów. Przez wiele lat stał pusty i nazywano go Empty State Building. Donald Trump o kilka razy musiał ogłaszać bankructwa swoich hoteli i kasyn. Następnie wypadałoby sprawdzić plan zagospodarowania przestrzennego i sprawdzić czy działka nie jest obciążona jakąś hipoteką. Dalej należałoby poszukać wiarygodnego dewelopera i sprawdzi warunki kredytu w banku. Decyzja o tym czy budować czy nie należałoby podjąć dopiero na samym końcu.

Tymczasem Jarosław Kaczyński postępuje w dokładnie odwrotnej kolejności. Najpierw podjął decyzję. Budujemy wieże. Potem szuka developera i znajduje oczywiście w gronie rodzinnym, gościa bez żadnego doświadczenia jak się robi interesy w Polsce. Zupełnie jakby w Warszawie brakowało sprawdzonych developerów z doświadczeniem. Zleca prace a nie wiadomo czy rozumie, że to już generuje koszty. Równocześnie załatwia kredyt. Dziwnym trafem w państwowym banku na bardzo dobrych warunkach. To tylko przypadek, że prezesa tego banku sam mianował. I tu raptem katastrofa. Okazuje się, że Patryk Jaki nie wygra wyborów Warszawie a plan przestrzenny nie przewiduje wieżowców akurat w tym miejscu. Teraz jeszcze okazuje się, że są jakieś roszczenia reprywatyzacyjne. No to nie budujemy wieżowców. Tylko że krewny z Austrii poniósł już pewne koszty. Podtyka pod nos fakturę na cztery milion złotych. Teraz okazuje się, że Jarosław Kaczyński nie miała prawa reprezentować spółki Srebra. Srebrna nawet gdyby chcieli tego w prywatni właściciele prywatnej spółki (prywatnie najlepsi przyjaciele Jarosława Kaczyńskiego) na nie może zapłać ponieważ byłoby by to działanie na szkodę spółki. Tak więc jedynym aby zapłacić developerowi pieniądze, które jak tego nie kwestionuje Jarosław Kaczyński mu się należą ale jedyny sposób, żeby je odzyskać to podać Jarosława Kaczyński do sądu. Gdyby Jarosław Kaczyński narobił takiego bigosu w prywatnej firmie to prezes wywaliłby takiego pracownika na zbity pysk w 5 minut. Problem w tym, że Jarosław Kaczyński podjął się zbudowania dwóch wież nie mając żadnego doświadczenia w developerce ani w żadnym biznesie. 


Idziemy dalej. Jak to możliwe, że doktor nauk prawnych Jarosław Kaczyński mógł pojąć się reprezentowania Srebrnej nie mając do tego, żadnego umocowania. Otóż Jarosław Kaczyński pisał swoją pracę doktorską w roku 1971 w zupełnie innych warunkach. Nigdy nie pracował jednaj jako prawnik. W latach 1971–1976 zatrudniony był jako pracownik naukowy w Instytucie Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego. Później, do 1981, pracował jako adiunkt w białostockiej filii Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 1982–1983 był zatrudniony w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie na etacie starszego bibliotekarza. Nigdy nie był adwokatem, prokuratorem lub radcą prawnym. Gdyby go zatrudnić jako radcę prawnego to nie wiedziałby jak wyegzekwować zapłatę nie zapłaconej faktury. Gdyby go tego pogromcę układów zatrudnić w prokuraturze to nie potrafiłby doprowadzić do skazania oszusta z Allegro. Otóż Kaczyński jest niekompetentny jako prawnik. Student prawa lub ekonomi wie dokładnie czym są organy spółki. Kaczyńskie tego po prostu tego nie wie. Prowadzenie negocjacji w imieniu Spółki Srebrna nie będąc jej Prezesem, członkiem zarządu czy nawet pracownikiem jest czym niepojętym. W firmie prywatnej czy państwowej każdy pracownik wie jaki jest jego zakres kompetencji. Na przekład sekretarka ma prawo zamówić materiały biurowe za 10 000 złotych jeżeli należy to do jej obowiązków. Jaki zakres obowiązków miał Jarosław Kaczyńskiego w Spółce Srebrna? 

Jak gminna niesie Ryszard Petru złożył zawiadomienie do prokuratury na Jarosława K. oskarżając go o powoływanie się na wpływy.

https://twitter.com/RyszardPetru/status/1090198741297102849/photo/1?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1090198741297102849&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.money.pl%2Fgospodarka%2Fkolejne-doniesienie-do-prokuratury-na-prezesa-pis-ryszard-petru-oskarza-go-o-platna-protekcje-6343718217852545a.html

Teraz rodzi się pytanie czy Jarosław K. mógł popełnić przestępstwo powoływania się na wpływy? Skąd pewność, że Prezydent Warszawy Patryk Jaki zmieni plan zagospodarowania przestrzennego? Skąd pewność jak zagłosują radni PiS po wygranych wyborach? Jaką rolę odegrał tu Prezes Państwowego Banku?

Postawie dość karkołomną tezę. Uczciwy człowiek Jarosław K. mógł złamać prawo nawet tego nie wiedząc. W 1971 roku kiedy Jarosław K. bronił swoją pracę doktorską nie było takiego paragrafu. Moim zdaniem jest on osobą nie tyle złą ile całkowicie NIEKOMPETENTNĄ.

Art. 230. § 1. Kto, powołując się na wpływy w instytucji państwowej, samorządowej, organizacji międzynarodowej albo krajowej lub w zagranicznej jednostce organizacyjnej dysponującej środkami publicznymi albo wywołując przekonanie innej osoby lub utwierdzając ją w przekonaniu o istnieniu takich wpływów, podejmuje się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w zamian za korzyść majątkową lub osobistą albo jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka