EdithKulpienski EdithKulpienski
1049
BLOG

Kobiety pragną wiecej! Jasna i ciemna strona monogamii

EdithKulpienski EdithKulpienski Styl życia Obserwuj temat Obserwuj notkę 90


Niewierność jest postrzegana przez wielu jako niemoralna, nikt jednak tak naprawdę nie wie ilu z nas jej się dopuściło?! Mówi się, że prawie co trzecia osoba żyjąca w stałym związku zdradziła swojego partnera. Wynika to z przeprowadzonej ankiety wśród respondentów, jednakże wielu z nas nie chce się do tego przyznać, więc prawda może oznaczać tylko jedno, jeszcze większą ilość niewiernych partnerów.

Zastanawia mnie jedno: " Dlaczego oszukujemy? I dlaczego robimy to aż tak często?" Okazuje się , że wynika to z naszej potrzeby przywiązania i dystansu. Poza tym większość modeli relacji pozostawia za mało miejsca na autonomię. Tak dzieje się nie dlatego, że jesteśmy źli, czy że zawiedliśmy lub że nie kochamy swojego partnera. Istnieje bowiem wiele zrozumiałych powodów, dla których oszukujemy, są to nawet dobre powody ukrywania zdrady. Możemy potępiać oszustwo, ale to nie rozwiąże problemu. Musimy najpierw zrozumieć powody jakie nami kierowały, a dopiero szukać innych dróg rozwiązania. Istnieją biologiczne, emocjonalne i społeczne przyczyny oszustwa. Tak naprawdę w monogamii walczymy ze swoją biologią, z uwagi na to, że nasze ciała, męskie jak i żeńskie, rozwinęły silne pragnienie różnorodności.

Ograniczenie do jednego partnera jest wbrew naturze. W świecie zwierząt, osobniki podobne do czlowieka jak np. małpy uprawiając sex ze zmieniającymi się partnerami używają go jako środka do rozwiązywania konfliktów i interakcji społecznych. Nie oznacza to jednak, że mamy ich naśladować, bo jakoś ciężko mogę sobie wyobrazić, że nasz stały partner spokojnie patrzy, jak uprawiamy sobie sex z jego wrogiem?! Raczej to niemożliwe! Jednak możemy tu zaobserwować, że wielu z nas prędzej czy później zauważa, że pragnienie jednego partnera maleje a nawet całkowicie zanika. Oczywiście, jeżeli na początku naszego zakochania to pociąg seksualny steruje naszym ciałem jak ulubiony narkotyk, dając nam wiele przyjemności. Niestety z czasem coraz bardziej malejąc, zdarza się zwłaszcza w długoletnich związkach, że nasza seksualność ulega całkowitemu zahamowaniu.

Jesteśmy tak stworzeni, że interesujemy się tym, co nowe, obce, co przynosi nam podekscytowanie, gdy poznajemy nową osobę. Z biegiem czasu sex ustaje i przynosi coraz wiecej dysproporcji pomiędzy partnerami. Okazuje się, że to my kobiety mamy coraz mniej ochoty na bliskość ze swoim partnerem, a on potrzebuje ich więcej. Wcale nie dzieje się tak dlatego, że odczuwamy mniejsze pożądanie, tylko jak twierdzi Daniel Bergner , pożądanie pojawia się u nas w inny sposób. Potrzebujemy właściwego kontekstu zarówno zewnętrznego jak i wewnętrznego. To my mamy olbrzymią potrzebę różnorodności, czyli przejawiamy cechy poligamiczne. To monogamia działa na nas jak przysłowiowy zimny prysznic, zmniejszając u nas pożądanie do stałego partnera. My potrzebujemy nowych bodźców w związku, by ten w dalszym ciągu dobrze funkcjonował.

Często bywa nimi sex z innymi partnerami. Dlatego obietnica wierności wymaga od nas mniejszych lub większych wyrzeczeń, w zależności od tego, jak silne libido posiadamy. Wyrzeczenie to może stanowić ograniczenie, powodujące uczucia nieszczęścia pomimo głębokiego uczucia miłości do partnera. Ludzie potrzebują emocjonalnie czegoś wiecej niż głębokiego związku, dostrzegamy to w momencie gdy z jakiegoś powodu zostajemy sami. Okazuje się, że jeśli nie potrafimy łączyć się emocjonalnie z innymi, pozostajemy samotni i zagubieni, gdy miłość popada w kryzys. Fiksacja na emocjonalnie głębokim związku sprawia, że jesteśmy podatni na kryzysy. Oznacza to, że istnieje tylko jeden sposób na zaspokojenie naszych potrzeb emocjonalnych i że nasza relacja może być przeciążona. Bywa bowiem męczące zaspakajanie wciąż potrzeb tej drugiej osoby. Monogamia pozwala nam tylko żyć częściowo, na tyle na ile pozwala nam nasz partner. Wszystko co nie jest kompatybilne, jest w nas tłumione, wywołując w nas niezadowolenie. Partner ogranicza naszą satysfakcje z uprawiania seksu, pozwalając jedynie tylko na to na co on sam ma ochotę. Oszukujemy się więc, że i my tego tylko pragniemy, a jak za każdym oszustwem kryje się próba realizacji niezaspokojonej potrzeby.Oszukujemy, poniewaz nasz związek nie jest w stanie zaspokoić wszystkich naszych potrzeb.

Niestety potrzeby wielu z nas są tematem tabu, na który się nie rozmawia. Można powiedzieć, że biologia czyni z nas oszustów, którzy przynajmniej raz ukryli jedną, nawet niewinną niespełnioną potrzebę. Chociażby potrzebę wolności i autonomii. Albo potrzebę poczucia własnej wartości, poczucia niezależności czy podejmowania własnych decyzji. A także potrzebę odczuwania wdzięczności i uwagi, gdy we własnym związku mamy jej za mało. Niestety wielu z nas nie wie nawet, jak wyrazić swoje potrzeby bez przeżywania wielkiego dramatu, obrony czy potępienia?! Wycofujemy się pragnąc wciąż satysfakcji, teraz możemy to zdewaluować. Jednakże nie zmienia to faktu, że za każdym naszym oszustwem kryje się podstawowa potrzeba , której w przeszłości nie można było zaspokoić w sposób polubowny.

Jeżeli chcemy zapobiec niewierności, musimy odwrócić sytuację, zastanawiając się nad tym jak mialby wyglądać model relacji w której nie ukrywa sie naszych potrzeb i otwarcie rozmawia się o nich z partnerem.

Aby tworzyć szczęśliwy związek, należy dbać o zaspokojenie naszych podstawowych potrzeb przywiązania i autonomii. W takim przypadku stworzymy związek z zachowaniem wyłączności dla naszego partnera. 

Miłość monogamiczna może być zupełnie naturalna i satysfakcjonująca, potwierdzając to co jest dobre a co złe.

Jestem osobą, która chce być obiektywną w dzisiejszym absurdalnym świecie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości