W ostatnich latach polska scena polityczna doświadcza niepokojącego zjawiska – coraz częstszych skandalicznych wypowiedzi polityków, które ujawniają alarmujący brak wiedzy historycznej na temat własnego kraju. Przypisywanie Polsce zbrodni wojennych, które w rzeczywistości popełnili niemieccy naziści, czy używanie sformułowania "polskie obozy koncentracyjne", to nie tylko niedopuszczalne przekłamania, ale także akt głębokiej zniewagi dla pamięci ofiar i bohaterów.
Jak to możliwe, że osoby pełniące tak eksponowane funkcje publiczne, jak Premier czy Minister Edukacji, dopuszczają się tego typu kompromitujących gaf? Po takich skandalach, w normalnym, cywilizowanym świecie polityki, osoby te powinny zniknąć z życia publicznego, schować się do przysłowiowej mysiej norki i nigdy z niej nie wychodzić.
Jednym z najbardziej rażących przykładów jest uporczywe używanie sformułowania "polskie obozy koncentracyjne". To określenie, które perfidnie zaciera odpowiedzialność sprawców – niemieckich nazistów – i fałszywie sugeruje, że to Polska była odpowiedzialna za te miejsca kaźni. Jak słusznie podkreślał Władysław Bartoszewski, były więzień Auschwitz, który osobiście doświadczył okrucieństwa niemieckiego reżimu:
"Używanie określenia 'polskie obozy koncentracyjne' jest tak samo fałszywe, jak mówienie o 'polskich komorach gazowych'" (https://www.auschwitz.org/muzeum/aktualnosci/auschwitz-oczami-wladyslawa-bartoszewskiego-pierwsze-tak-obszerne-wspomnienia-bylego-wieznia-4427,1146.html), (https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Bartoszewski).
To cytat, który powinien być przestrogą dla każdego, kto waży słowa w kontekście historycznym, a zwłaszcza dla tych, którzy sprawują władzę i mają obowiązek dbać o prawdę historyczną.
Kolejnym niepokojącym trendem jest bagatelizowanie roli Związku Radzieckiego w wybuchu II wojny światowej. Niektórzy politycy zdają się zapominać o haniebnym pakcie Ribbentrop-Mołotow i współudziale ZSRR w podziale Europy, co stanowi elementarne zniekształcenie faktów historycznych. Jan Tomasz Gross, historyk, w swojej książce "Sąsiedzi" pisał o trudnych relacjach polsko-żydowskich w czasie wojny, ale jednocześnie stanowczo podkreślał, że "Niemcy byli głównymi sprawcami Holokaustu" (https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Tomasz_Gross).
To przypomnienie, że nie można relatywizować odpowiedzialności za zbrodnie wojenne i że każdy naród musi zmierzyć się z własną historią, bez wybielania czy zakłamywania faktów.
Nasuwa się więc fundamentalne pytanie: czy osoby z tak poważnymi deficytami wiedzy historycznej powinny zajmować tak eksponowane stanowiska w państwie? Czy brak elementarnej wiedzy o historii własnego kraju nie dyskwalifikuje ich jako liderów, którzy mają reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej i kształtować politykę wewnętrzną? Po drugie, czy ci politycy czują się bardziej Europejczykami niż Polakami?
Czy w pogoni za europejskimi ideałami nie zatracili poczucia tożsamości narodowej i szacunku dla własnej historii, co jest szczególnie niepokojące w kontekście rosnących napięć geopolitycznych i walki o zachowanie suwerenności kulturowej? Dla wielu patriotów, dla których pamięć o przeszłości jest fundamentem tożsamości narodowej, takie wypowiedzi są niezrozumiałe i szokujące.
Jak pisał Cyprian Kamil Norwid, wybitny polski poeta i patriota:
"Ojczyzna to wielki zbiorowy obowiązek" (https://www.zsg-leczna.pl/ojczyzna-jest-to-to-wielki-zbiorowy-obowiazek/), (https://ohp.pl/en/?view=article&id=15964:ojczyzna-to-wielki-zbiorowy-obowiazek-200-Rocznica-urodzin-cypriana-kamila-norwida&catid=14).
Czy politycy, którzy w sposób tak bezceremonialny wypaczają historię, rzeczywiście wypełniają ten święty obowiązek? Czy raczej przyczyniają się do podziałów, osłabiania fundamentów naszej tożsamości narodowej i narażania Polski na szwank w oczach całego świata? To pytania, na które każdy z nas musi sobie uczciwie odpowiedzieć, aby móc świadomie kształtować przyszłość naszego kraju.
Aby rzucić nowe światło na to zjawisko i zrozumieć jego głębsze przyczyny i konsekwencje, warto sięgnąć do rzetelnych badań historycznych, analiz politologicznych i socjologicznych, które pomagają nam krytycznie spojrzeć na naszą przeszłość i wyciągnąć z niej wnioski na przyszłość.
By przypomnieć czym jest miłość do Ojczyzny zacytuje słowa Adama Mickiewicza:
Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie;
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.
Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem,
(Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę
Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu),
Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.
(Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz, Inwokacja)
Źródła:
Władysław Bartoszewski, wypowiedzi publiczne dotyczące "polskich obozów koncentracyjnych"
Jan Tomasz Gross, Sąsiedzi
Cyprian Kamil Norwid, Co kraj to obyczaj
Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz, Inwokacja
https://youtu.be/Gkmt-FBnlWg?si=epFP-HL7xTwgUONi
Zdjęcie Google
Inne tematy w dziale Rozmaitości