Biały Dzień to chyba jedno z fajniejszych (tak, też nie lubię tego słowa) świąt, jakie ludzkości udało się stworzyć. Tradycyjnie pochodzi ono z kraju kwitnącej wiśni, jednak obecnie coraz większą swą popularność zdobywa również w innych krajach dalekiego wschodu.
Zgodnie z obyczajem, tego dnia to kobiety są obdarowywane drobnymi, słodkimi podarkami, w przeciwieństwie do dnia zakochanych, kiedy to główna, a wręcz jedyna uwaga, skupia się na panach. Tradycja nakazuje aby wśród dawanych prezentów były czekoladki lub małe słodycze, najchętniej białe, samodzielnie wykonane. Pierwotnie były to pianki Marshmallow, od których zresztą bierze się zamienna nazwa tego dnia, z ang. 'the Marshmallow day'.

Ten słodki i naprawdę przyjemny obyczaj Białego Dnia coraz częściej wychodzi poza granice kitajskich krajów. Ciekawe więc czy kiedykolwiek dotrze az tutaj, do naszej nadwiślańskiej ojczyzny i zrobi w naszej kulturze furorę podobną tej jaką cieszą się inne święta nabyte. Mniej lub bardziej godne zresztą tego by nazywać je świętami. Biorąc pod uwagę jednak zamiłowanie Polaków do czczenia czegokolwiek i jak kolwiek, wydaje mi się, ze każda okazja może okazać się dobra do sprezentowania komuś odrobiny białej czekoladki.
jak na każdego faraona przystało... z egiptu... uzależniony blogger: https://streeturbanart.blogspot.com/ https://tourtheworldpl.blogspot.com/ https://mistrzowiebudownictwa.blogspot.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura