W kościele katolickim Wielki Piątek obchodzony jest na pamiątkę męki Jezusa Chrystusa. Z tej okazji w różnych częściach świata organizowane są Misteria Męki Pańskiej, na której w sposób bardziej obrazowy, niż tylko zwykłe czytanie Pisma Świętego, pokazuje się wiernym ostatnie chwile życia Jezusa.
O krok dalej jeśli idzie o realizm poszli jednak mieszkańcy Filipin. Zgodnie z coroczną tradycją ukrzyżowuje się tam ochotników-męczenników, którzy dają się na własne życzenie przybić do krzyża. Jedni w podzięce za okazaną łaskę, inni jako odkupienie win. No a jeszcze inni dla pieniędzy, które płacą im reżyserzy tego spektaklu.
O tych wydarzeniach rozpisuje się wszelka światowa i mniej światowa prasa. Ja sama jednak doszukuję się tu drobnej mistyfikacji. Albo może po prostu jestem czepliwa. Wystarczy bowiem, że zatnę się kartką papieru w kciuk, albo drasnę palec wskazujący przy krojeniu cebuli i zakrwawiam swą posoką dłoń całą. A tu ani jednej kropelki krwi nie ma, ani choćby najmniejszej. No ale niech będzie, że to czepliwość moja. No ale jak realistycznie to chyba krew być powinna, nie?
tu odnośnik do artykułu zeszłorocznego z krzyżowania filipińskiego w newsweeku
a tu na dzienniku
jak na każdego faraona przystało... z egiptu... uzależniony blogger: https://streeturbanart.blogspot.com/ https://tourtheworldpl.blogspot.com/ https://mistrzowiebudownictwa.blogspot.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura