Przed godziną 20.00 w auli budynku starej biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego zbierze się dziewięciu z dziesięciu uczestników trwającej kampanii wyborczej. Czego możemy się spodziewać? Może wybuchu dezaprobaty dla poczynań klasy politycznej i obrzucenia kandydatów konduity Andrzeja Leppera zgniłymi jajami. Rzecznik sztabu kandydata PiS Paweł Poncyljusz, warszawski poseł i potencjalny kandydat na fotel Prezydenta Stolicy, zapowiedział iż Jarosław Kaczyński nie weźmie w niej udziału. Spotkanie będzie transmitowane przez prywatne telewizje i stacje radiowe.
Konwencja w której przebiegnie „dyskusja” polityczna wygląda następująco. Stu minutowa debata prezydencka będzie miała trzy etapy. W pierwszym każdy kandydat będzie odpowiadał na pięć pytań, czas wypowiedzi to 60 sekund ("wystarczający" niewątpliwie na szczegółowe omówienie węzłowych problemów współczesnej Polski). W drugiej części padną po trzy pytania z sali, a nasi złotouści politycy również będą mieli tylko minutę na odpowiedź. Zakończenie debaty to już polityczny raj, wszyscy kandydaci będą mieli 90 sekund na przekonanie przekonanych. Doświadczeni moderatorzy panowie Maciej Macenowicz i Marcin Żukowski (dla czego nie ma parytetu?) z pewnością zapanują nad temperamentnymi reprezentantami narodu. Scenariusz debaty wygląda wyjątkowo nieatrakcyjnie i można nie mieć złudzeń co do merytoryczności wypowiedzi kandydatów. Będzie to raczej pokaz mody z wybiegiem dla polityków okraszonych wygłoszeniem drętwych elaboratów. Miejsce spotkania nie pomieści wielu uczestników, w związku z czym teren uniwersytetu stanie się miejscem „spontanicznych” wieców na których prym wodzili będą reprezentanci młodzieżówek partyjnych i aktywiści stowarzyszeń typu Koliber. Wydaje się zatem iż ciekawsze rzeczy mogą się dziać w obszarze okołodebatowym. Dla pasjonatów polityki, obecność obowiązkowa.
ekurjerwarszawski.pl Wydarzenia, imprezy, nieznana historia miasta, opinie, satyra obrazkowa - wszystko o Warszawie!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka