Ekwidystanta Ekwidystanta
2159
BLOG

O niemaniu szczęścia, Arturze i o tym, że nie Niemców się boję..

Ekwidystanta Ekwidystanta Rozmaitości Obserwuj notkę 264

 Dzisiaj już na to nie wyglądam, a moim dzieciom zawsze trudno było w to uwierzyć ("Mamo, zamiast śpiewać, po prostu piosenkę powiedz"), ale w LO należałam do dziewczęcego zespołu wokalnego. W naszym repertuarze znajdowała się m.in. patriotyczna piosenka "Czy wiesz, gdzie ojczyzna początek ma?" Kiedy występowałyśmy na imprezach, organizowanych przez świnoujski dom kultury, konferansjer - pan Jerzy P., który wyglądał jak skrzyżowanie kelnera z ministrem Sławomirem Nowakiem - zapowiadając ją, zawsze dodawał: "Wiadomo gdzie. W Świnoujściu!!!"

W czerwcu zeszłego roku, po 24 latach tzw. wolnej Polski, 26 procent świnoujścian wypowiedziało się w sondzie przeprowadzonej przez najpopularniejszy świnoujski portal, za przyłączeniem swojego miasta do Niemiec. Ktoś powie, że taka sonda jest mało wiarygodna? Przepraszam, a sondaże przeprowadzane metodą "na telefon", są? Tylko niech mi tu nikt nie wyjeżdża z lamentem, że Niemcy wykupują Świnoujście! Niemcy nie są żadnym zagrożeniem, a właściwie nie byliby nim, gdyby nie bezdenna głupota, zła wola i kompletny brak wyobraźni władz samorządowych i rządowych z jednej strony oraz przerażająco bezmyślni wyborcy - z drugiej. Głupoty - Moi Drodzy - głupoty boję się najbardziej, bo jest gorsza, niż dywersja i mam wrażenie, że coraz jej więcej.

(...przerwa na fistaszka...)

Pod dachem nad schodami zagnieździły się jakieś ptaszydła. W środę pędzę do pracy i nagle... trach!!! Tuż przed nosem przelatuje mi i ląduje z rozpryskiem na schodach, ptasie guano. - Kurczę, dziewczyny - opowiadam w biurze - Ale miałam szczęście! Krok więcej i ptak narobiłby mi na głowę!

Na to M., między jednym a drugim łykiem kawy: - Szczęście to byś miała, gdyby ci narobił. Lepiej uważaj, to nie będzie dobry dzień.

Wykrakała. Postanowiłam sprawdzić, nie był...

Siedzę sobie wczoraj na ławce pod blokiem i gadam z Azalyą. - Słuchaj! Gorzelańczyk znowu odchodzi [śmiech]. Tym razem dlatego, że "admini odwinęli największego chama i wielonickowca". Ciekawe kogo?

- Jak to "kogo"???!!! Artura!!! Artur odwinięty, hura!!! - cieszę się na maksa. Azalya sprawdza i wkrótce obie wpadamy w tryb euforii.

Artur, proszę Szanownego PT Społeczeństwa i Pana, Panie Prezydencie Estonii, to jest..., no, to jest - co tu dużo mówić - po prostu Gość!

 PS Jeśli siedzę sobie w parku, a nad uchem brzęczy mi komar, czy oznacza to, że mam konflikt z komarem?

Muszę kończyć, bo Azalya jest już bardzo, ale to bardzo, ale to bardzo zniecierpliwiona. Właśnie dzwoniła telefonem.

Wolę robić to, co lubię, niż lubić to, co robię.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości