oto manifestacja kultury osobistej made in PiS. / Fot, Google A.I.S.
oto manifestacja kultury osobistej made in PiS. / Fot, Google A.I.S.
el.Zorro el.Zorro
471
BLOG

PiS, czyli kwintesencja polskiego warcholstwa.

el.Zorro el.Zorro Społeczeństwo Obserwuj notkę 29

PiS temu wygrywa wybory,
bo warchołom zawsze łatwiej się żyje!


       Nie tylko w Polsce, dodajmy.
Czemu warchołom, oraz autoramentowi zwanemu „palantami” żyje się łatwiej?
Jak dowiodły miarodajne badania, ten autorament ma nad ludźmi statecznymi tę przewagę,
że nie tylko jest bezkrytyczny wobec własnych ułomności, ale do tego na tyle bezczelny, że  z pełnym wyrachowaniem jest gotowe na popełnianie wobec konkurencji  wszelkich podłości.
A kariera polityka wręcz idealnym polem ekspansji dla tego autoramentu bo, przynajmniej w Polsce, gwarantuje praktycznie bezkarność.

        Niedawno, pewna osóbka szykowana przez genseka Kaczyńskiego do wpływowego stanowiska,
wyraźnie nie dysponując odpowiednią dla zaistniałej sytuacji inteligencją, pokazała przeciwnikom gest uznawany za skrajnie obsceniczny i wulgarny, po czym idiotycznie się próbowała tłumaczyć, zapominając, że jeśli nikt z otoczenia genseka Kaczyńskiego nie obstalował awarii monitoringu, to monitoring na sali plenarnej Sejmu obejmuje praktycznie cały jej obszar.
W zasadzie, pisząc ten tekst, Zorro nie tylko marnuje swój cenny czas na pochylanie się nad prymitywnymi warchołami made in PiS, ale wyświadcza tej partii zaszczyt, porównywalny do zaproszenia na wytworne salony wytarzanego w świńskich odchodach abnegata.
        Nie mniej,
jak mamy przezwyciężyć, choćby na polskich drogach, narastającą falę warcholstwa i agresji, skoro zły przykład idzie wprost z Sejmu i do tego od polityków partii coraz śmielej sięgającej po bolszewickie metody rządzenia?!
       Do niedawna, „styropianowe elyyty” made in Solidarność realizowały swój brak kultury osobistej w sposobie wysławiania się, wpędzając w zakłopotanie;  marynarzy, żołnierzy, szewców, a nawet furmanów i chirurgów razem wziętych, z racji częstotliwości używania słów uważanych w języku polskim za prymitywne, wulgarne i obsceniczne. Bo o ile wspomniani przedstawiciele profesji używają wulgaryzmów i przekleństw jako swoistego wentyla bezpieczeństwa w sytuacjach stresowych, w pozostałych okolicznościach stroniąc od takiego wysławiania się, o tyle wywodzący się z Solidarności liderzy-troglodyci używają takiego języka wręcz programowo, czego dowodem ujawniane czasami stenogramy z podsłuchanych rozmów.
Jednak protegowanym guru Nadojca Dyrektorissimusa Rydzyka agresja słowna wobec przeciwników już nie wystarcza! Oni coraz śmielej sięgają po formy fizycznej agresji, ufni w swoją bezkarność.
       Zwłaszcza od polityków najwyższej rangi, jakimi bezdyskusyjnie są posłowie, wymagać się powinno nie tylko erudycji, ale przede wszystkim kultury osobistej.
Zgoda, posłance: „puściły nerwy”, miała atak menopauzy, czy cierpiała na seksualne niespełnienie, (zaznaczyć właściwe), pokazała co pokazała; cóż jak zapisano w Ewangelii: „Niech pierwszy rzuci kamień ten, który jest bez grzechu”.
Ale najgorsze nastąpiło potem, bo zamiast złożyć natychmiastową samokrytykę, zaczęła się idiotycznie tłumaczyć, niczym pewien zafascynowany faszyzmem młody prawicowy działacz, którzy przyłapany podczas wejścia do pubu na faszystowskim powitaniu, twierdził, że jedynie chciał zamówić sobie piwo.
Co ciekawe, również gensek Kaczyński wyraźnie aprobował zachowanie swojej protegowanej, bo jakoś tak nie zauważył karygodnego zachowania się swojej podkomendnej.
         Cóż, zdaniem Zorra,
kara powinna być, z racji miejsca i okoliczności popełnienia czynu, stanowcza i drakońska!
Bo kara powinna nieść nie tylko walory prewencyjne, ale i wychowawcze, nieprawdaż?
Zdaniem Zorra, za popełniony czyn i mając na uwadze brak jakiejkolwiek realnej skruchy,
do momentu złożenia mandatu przez winowajczynię, należałoby cofnąć subwencję budżetową dla partii PiS i każdej innej partii, z której parlamentarzysta dopuściłby się ewidentnego obraźliwego lub obscenicznego zachowania.

To może otrzeźwiłoby genseka Kaczyńskiego na tyle, że zaprzestałby wprowadzać, excusez-moi, warcholącą swołocz na polityczne salony Rzeczpospolitej, czyniąc z nich wulgarne saloony, znane z kolonizowania tak zwanego Dzikiego Zachodu Ameryki Północnej.

Co do okazania było. Amen.
Zorro.

el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo