Oto obraz Sprawiedliwości zredukowanej. / Fot. Google
Oto obraz Sprawiedliwości zredukowanej. / Fot. Google
el.Zorro el.Zorro
668
BLOG

Z wielkiej chmury, mały ...Duda.

el.Zorro el.Zorro Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Prezydencie Duda, sorry, ale Wasze projekty ustaw

kompromitują sprawowany przez Was urząd!


    WRzeczpospolitej, słusznie Patologiczną zwaną, powiało grozą nawrotu do bolszewickiego PRL, po tym jak świadomy, lub nieświadomy, ostaniec bolszewickiego myślenia, niegdysiejszy pupilek profesorków z Uniwersytetu Jagiellońskiego, przepchnął za zgodą klasycznego neobolszewickiego genseka Kaczyńskiego Jarosława, (politycznego przywódcy autorytarnie rządzącej monopartii), przez Sejm i Senat trzy legislacyjne koszmary, mające w teorii naprawić polskie sądownictwo.

Bo bezdyskusyjnie polska Władza Sądownicza została przez „autorytety” i „autorytety moralne” made in Solidarność wyprowadzona na manowce tak dalekie, że aż strach się bać pójść do polskiego sądu po sprawiedliwy wyrok!

Aby nie zostać posądzonym o stronniczość, Zorro zadał sobie trudu i przeanalizował „rewelacje”, jakie za namową i autorstwem dra hab. Królikowskiego, udający wybijanie się na samomyślność „rzucony na odcinek prezydentury” dr Duda obwieścić raczył.

Jak mawia młodzież, „ z gaci nie wyrwało"! Raczej mamy do czynienia z niewielką kosmetyką propozycji ministra Ziobry.

Bo jak mawia znane powiedzenie: „Diabeł tkwi w szczegółach”, co w przypadku polskich sądów oznacza, że często polscy sędziowie zapominają, że ferują wyroki „W imieniu Rzeczpospolitej”, stawiając osobiste poglądy i uprzedzenia ponad konstytucyjny zapis treści:

Art. 178.

  1. Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.

    Tak naprawdę, problem polskiego sądownictwa sprowadza się nie do działania jakichś „układów”, ale do poważnego wyalienowanego i wadliwego działania polskich korporacji prawniczych!

Nie tylko sędziowskiej i prokuratorskiej, ale również adwokackiej, notarialnej oraz komorniczej, bo to one umożliwiają narastanie patologicznych działań polskiego wymiaru sprawiedliwości!

Zaś najlepiej ten proces widać na kazusie puszczonego niedawno w odstawkę prezydenckiego doradcy, dra hab. prof. Michała Królikowskiego.

Wydawałoby się, że to wręcz kryształowe i prawie święte CV!

Kariera zawodowa wręcz wzorcowa i o zawrót głowy przyprawiająca, bo w 6 lat, z mało znaczącego „doktorka”, zostaje ...dyrektorem Biura Analiz Sejmowych, a to synekura wiceministra! Nie trzeba dodawać, że eksplozja kariery zawodowej dra hab. Królikowskiego, jakoś tak dziwnie zbiegła się z pierwszym dojściem do władzy Jarosława Kaczyńskiego, a łatwy dostęp do arcybiskupa Hosera, (tego od zgnojenia x. kanonika Lemańskiego), wynika nie tylko z takiego drobiazgu, że jest benedyktyńskim oblatem, czyli zakonnikiem w cywilu, ale również z niezrozumiale wysokiej pozycji w ...Zarządzie Konferencji Episkopatu Polskim, czyli odpowiedniku Politbiura partyjnej pamięci PZPR i FJN.

Ale doktorowi habilitowanemu na synekurze profesora w U.W. oblatowi Michałowi Królikowskiemu wyraźnie nie starcza na właściwe zakonnikowi życie w ascezie, więc tyra jako adwokat szemranych spółek.

Jednym zdaniem: „człowiek orkiestra”!

Jako nauczyciel akademicki, dr hab. Królikowski Michał „rzucony na odcinek nauki”, kształtuje na Uniwersytecie Warszawskim postawy przyszłych: asesorów, sędziów, prokuratorów, notariuszy, komorników, a także adwokatów i radców prawnych. (Źródło: Wikipedia). To On osobiście egzaminuje, albo egzaminować powinien, przyszłych władców wolności Polaków.

Jako szef Biura Analiz Sejmowych, a potem wiceminister w Ministerstwie Sprawiedliwości, wiceminister Królikowski Michał,OSOBIŚCIE, odpowiada za płodzone hurtem buble prawne, które stają się pożywką dla wręcz tsunami zorganizowanej przestępczości, jaka wręcz pustoszy finanse publiczne w trakcie rządów koalicji PO-PSL.

Jako adwokat, mec. dr hab. Michał Królikowski doradza podatkowym krętaczom, a przy okazji też i oszustom, jak sprawnie oszwabić opryczninę polskiego Fiskusa, no bo doskonale wie gdzie w przez siebie zaprojektowanym systemie tkwią dziury, którymi bez większego problemu można wyprowadzać nawet miliardy złotych z należnych podatków.

Jako doktor habilitowany nauk prawnych, Michał Królikowski NIE MUSI się płaszczyć przed władzami korporacji adwokackiej, bo przysługuje mu prawo wpisania się na listę czynnych adwokatów z racji posiadanego tytułu naukowego. A jako adwokat jest cennym obrońcą, bo KTÓRY sędzia lub prokurator, zwykle ledwie magister, zaryzykuje polemikę z akademickim profesorem ważnego uniwerka?! Przecież dobrze by było, aby progenitury tych osób TEŻ ZOSTAŁY wyrobnikami polskiej niwy Temidy, nieprawdaż?

Jako doradca prezydenta Dudy, prawdopodobnie, doradca Michał Królikowski zasugerował tej dotychczasowej marionetce prezesa Kaczyńskiego, iż NAJWYŻSZY CZAS wybić się na niezależność kosztem Zbigniewa Ziobro, któren ZNOWU zaczyna zagrażać kultowi prezesa Kaczyńskiego w tak zwanych partyjnych szeregach. Prawdopodobnie, zdaniem Zorra uczynił tak na obstalunek samego Nadojca Dyrektorissimusa Rydzyka i uległych mu hierarchów, wedle których, zdaniem Poliszynela, Zbigniew Ziobro jest zbyt ambitnym, aby był sterowalnym.

    Lege artis wszystko jest w porządeczku!

Każdemu, kto tylko uporał się z maturą, a potem z tokiem rekrutacji, wolno kontynuować karierę akademicką, a nawet, znalazłszy patronów i promotorów, uzyskać doktorat, okraszony habilitacją. Nikt też nie zabrania prawnikom wstępować „częściowo” do zakonów, i nawet papież nie ma prawa wskazywać generałom zakonnym kogo ustanowią obdarzonym swobodą oblatem, a komu dadzą prosty wybór: albo śluby, i dyscyplina zakonu, albo won z Klauzury. To, że nastała pierwsza dyktatura rydzykobojnego Kaczystanu, to tylko zbieg okoliczności, który otwarł konkretnej osobie ścieżkę awansu tak daleką, że umożliwiła wpływ na żywotne obszary Polskiej Racji Stanu.

Jako ponoć gorliwi katolicy obrządku rzymskiego, porywający się z iście bolszewicką zawziętością do naprawy polskich Sądów PiS-mani, powinni jednak uwzględniać to, o czym naucza Ewangelia!

Powinni znać treść Ewangelii wg św. Łukasza i zawartej tam przestrodze:

... nikt nie może służyć dobrze dwóm panom jednocześnie, bo zawsze jedną służbę będzie zaniedbywał kosztem drugiej”.

Więc jeśli, dla przykładu wybrany, dr hab. Michał Królikowski, chce realizować się społecznie i zawodowo jako nauczyciel akademicki, powinien na tym poprzestać, a nie, w wulgarnej pogoni za „kasiorą”, bronić przed spełnianiem powinności podatkowych szemranych biznesmenów, do tego pomagając im uchronić przed konfiskatą trefne kapitały!

    Kazus dra hab. Królikowskiego, jest wręcz podręcznikowym przykładem zarzewia patologii polskiego systemu Wymiaru Sprawiedliwości.

Prosta analiza powiązań zawodowych i społecznych tej osoby stawia dość bulwersujące pytanie:

co jest motorem działania, a co tylko środkiem do odniesienia sukcesu finansowego?

Jako niezależny akademik, dr hab. Michał Królikowski raczej nędzy nie cierpi, a jako oblat powinien też nieco więcej uwagi poświęcać ascezie, niż pani prezes S.N. która potrzebuje minimum 10 tysiaków miesięcznie, aby nie popaść w strukturalną nędzę.

Nikt też nie miałby mu za złe, gdyby co jakiś czas „walnął śmieciówkę” na zadany obstalunek, której spisany owoc zasiliłby tak zwany dorobek naukowy i przybliżył do profesorskiej normy.

I na tym powinien poprzestać, bo gdy rzetelnie wypełniać obowiązki uczelnianego dydaktyka oraz naukowca, NA WIĘCEJ PO PROSTU NIE MA CZASU!

Jako rzetelny wykładowca jedynego z klasyfikowanych w światowych rankingach polskiego uniwersytetu, a także osoba koordynująca prace badawcze, dr hab. Królikowski POWINIEN każdego dnia nie tylko przeczytać, ale również przeanalizować krytycznie dziesiątki stron, do tego zapisanych trudnym do szybkiego przyswojenia żargonem prawniczym, w którym każde słowo i każdy znak interpunkcyjny mają fundamentalne znaczenie. To pochłania dużo więcej czasu niż przeczytanie niekiedy całej powieści, napisanej przez mającego „lekkie pióro” literata.

Oczywiście, że taki akademik może czasem „wpaść na pogawędkę” z głównym rezydentem Pałacu Namiestnikowskiego, a nawet, w ramach pracy naukowej, skrobnąć pod jego obstalunek projekt ustawy próbującej naprawić polski wymiar sprawiedliwości, tyle tylko, czy nawet genialny prawnik JEST W STANIE ZBUDOWAĆ takie motory, które będą odporne na destrukcyjne działania korporacji prawniczych?

Przecież nikt nie uczy studentów na polskich wydziałach Prawa budowy algorytmów, zaś jedyna przygoda z sensownym wyrażaniem się kończy się na 1 roku, wraz z zaliczeniem, (bez egzaminu), zajęć z Logiki klasycznej, mających za cel jedynie uświadomić „humanistycznym umysłom”, różnice występujące między zastosowaniem spójników: „i”, „lub”, „albo”, „oraz”, a których to powtarzanie licealna belferka od polskiego tępiła z zasady.

    Pora na podsumowanie.

Trudno złorzeczyć sędziom, którzy MUSZĄ orzekać w warunkach wzajemnie sprzecznego bełkotu quasi prawniczej nowomowy, jaką zawierają polskie Ustawy taśmowo produkowane przez Sejm, w którym już dawno partyjniacka samowola dominuje nad rozsądkiem!

Ale, z drugiej strony, trudno nie zauważać zarzewia prawnego „Polnische Wirtschaft” w patologicznej rutynie, w której często TE SAME OSOBY owo patologiczne prawo:

NAJPIERWtworzą,

POTEM wdrażają,

by, NA KONIEC, za horrendalne gratyfikacje, doradzać krętaczom gdzie umieścili luki prawne i jak je można wykorzystać.

Zaś, aby dopełnić żenującej farsy,w tak zwanym międzyczasie nadzorują proces kształtowania zawodowego i, co gorsza, etycznegoprzyszłych wyrobników niwy Temidy.

Trzeba sobie jasno powiedzieć to, że ŻADEN polski, wykształcony w Polsce prawnik NIE JEST W STANIE napisać poprawnie działającej Ustawy, a tym bardziej jej Przepisów Wykonawczych, a to tylko z tego powodu, ŻE JEST UŁOMNYM NA OBSZARZE NAUK ŚCISŁYCH!

KAŻDY akt prawny, to nic innego jak algorytm postępowania w konkretnej okoliczności.

Pisaniem algorytmów zajmuje się dziedzina zwana CYBERNETYKĄ, która, w przeciwieństwie do nauk prawnych, jest nauka ścisłą, nie tolerującą nawet najmniejszego braku precyzji nie tylko w wysławianiu się, ale również w interpretacji przekazu słownego.

Aby napisać działający poprawnie algorytm, jego twórca MUSI umieć rozpisać proces na tak zwane czynności proste, czyli takie które mogą zostać wykonane TYLKO w jeden, dokładnie opisany sposób. Ale aby takiemu zadaniu sprostać, MUSI rozpisywany proces DOKŁADNIE poznać.

    Tymczasem, zarówno prezes Kaczyński, jak i „rzucony przez niego na odcinek ministra” Zbigniew Ziobro, wraz z „rzuconym na odcinek prezydentury” Andrzej Duda, wraz z zausznikiem Królikowskim, NIE MAJĄ BLADEGO POJĘCIA o tym jak NAPRAWDĘ funkcjonują polskie sądy, a tym bardziej z jakich powodów funkcjonują tak źle!

A skoro nie mają pojęcia, to, jak przystało na obyczaje w Rzeczpospolitej Patologicznej, ROSZCZĄ SOBIE PRAWA DO ICH NAPRAWY, jak na neobolszewickich rewolucjonistów przystało.

Więc, zdaniem Zorra, wkrótce będziemy mieli JESZCZE BARDZIEJ patologiczną Władzę Sądowniczą. Ale za to kaczomyślnie poprawną.

Co do okazania było. Amen

Zorro

el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka