Głupiec idzie, patrzy, słucha i zadaje pytania. / Wielkie Arkana, domena publiczna
Głupiec idzie, patrzy, słucha i zadaje pytania. / Wielkie Arkana, domena publiczna
el.Zorro el.Zorro
300
BLOG

Polskie zbieranie łupów z propagandowego pobojowiska

el.Zorro el.Zorro Polityka Obserwuj notkę 1

Życie w Polsce przypomina rejs podczas sztormu.
Potężne bujanie, kiwanie, a ludziom od tego rzygać się chce.


        Jakoś udało się Polakom przetrwać faryzejskie, czyli czynione na pokaz, propagandowe tsunami, jakie wywołało swoiste trzęsienie politycznej ziemi, jaki był udany zamach „na kogoś z władzy”, padło na prezydenta Adamowicza.
Trzeba przyznać, że nawet udało się się kaście „niezatapialnych”, uprawiających obleśny opas przy Narodowym Korycie przekonać Pospólstwo o tym, że doznało to środowisko jakiejś intelektualnej iluminacji i od 13 stycznia Anno Domini ostrzał politycznych szańców PO i PiS propagandowa artylerią ciężką zastąpi jakaś rozsądna forma ucierania kompromisu w wytyczaniu ścieżek rozwoju Polski.
Jeśli istniałby taki naiwny, który miał wówczas jakiekolwiek złudzenia co do podjęcia przez tę wyalienowana i zdeprawowana kastę, choćby próby, detoksu oraz odwyku uzależnienia od politycznego haju, tego powinna wyprowadzić z błędu postawa aparatu propagandy, jaki wzorem czasów PRL, za dyktatury kaczyzmu realnego trwale zagościł w TVP,  zawiadywanym przez towarzysza h.c.  komisarza Kurskiego wedle najlepszych, wypróbowanych w propagandowym boju,  trockistowskich wzorców.
Bo co tu dywagować, treść programów poświęconych tej tragedii, głównie społecznej, pewnie dla jaj nazywanych informacyjnych, niosła w sobie tak wielki negatywny ładunek podprogowy, że mało uodporniony widz mógłby uwierzyć, że to winę za całe zajście ponosi głównie zamordowany prezydent Adamowicz oraz jego współpracownicy, a to głownie z tego powodu, że ...nie są apostołami kaczyzmu zapiekłego i radiomaryizmu wojującego.
        Nic to, że przerażeni biskupi,
(pewnie  powodowani głównie obawami o swoje życie, gdyż kazus zabójcy prezydenta Adamowicza może okazać się dla podatnych na sławę dewiantów zaraźliwy),
jakoś tak nagle zachłysnęli się treścią Ewangelii i zaczęli wytykać obficie błogosławionym przez siebie rządzącym kardynalny grzech obżarstwa i pijaństwa, tyle że nie dobrami kulinarnymi, a władzą.
Politycy made in Solidarność, dziś  podzieleni na wręcz śmiertelnie wrogie obozy, homilii wysłuchali, nawet coś tam ściemnili dla mediów,
a ledwo przebrawszy się z żałobnych kirów,
ze zdwojoną energią zaczęli nadrabiać stracony przez okres żałoby czas i okładać politycznych przeciwników propagandowym ogniem zaporowym.

ALE JAK MA BYĆ INACZEJ, skoro zarówno obóz PiS, jak i PO „z przystawkami”, nic innego, jak tylko szczuć na siebie Polaków i zawłaszczać ich owoce pracy, NIE POTRAFIĄ?!

       Każdy obiektywny analityk polskiego życia społecznego, analizując kazus zamachu na prezydenta Adamowicza, (bo pomijając jego motywy, ewidentnie mamy do czynienia n zamachem na funkcjonariusza publicznego), MUSI dojść do ponurego wniosku, ze
tak naprawdę, to prezydent Adamowicz stał się ofiarą systemu, który energicznie budował, zanim jeszcze nie wybrał kariery działacza politycznego!
To przecież w imię „swobód obywatelskich” zniesiono, uważany za „bolszewicki”, oblig przymusowej kontroli i leczenia osób niestabilnych psychicznie.
Również, oczywiście jako „bolszewickie”, uznano ściganie z urzędu urzędniczej niestaranności, więc urzędnicze szalbierstwa i dyletanctwo nie tylko pozostaje w III Rp bezkarne, ale często ...nagradzane!
A zdeprawowane służby specjalne, zamiast tropić patologie, JEDYNIE uciekają się do prowokacji, wymierzonych nie tyle w mafijne układy, co konkurencję  w mafijnych biznesach.
Dopiero jak dojdzie do tragedii, urzędniczego przebudzenia doznają ministrowie,

zarządzając klasyczne propagandowe chucpy, (dla praktykujących jidisz, hucpy), które wzorem stalinowskich komisji robotniczo-chłopskich, przez góra miesiąc, „piętnują i karczują patologie”, po czym pełni samozachwytu szefowie resortów zwołują konferencje prasowe, na których Durnemu Pospólstwu zapodają do wiadomości, że:
„owszem, były patologie, ale je wykorzeniliśmy, winnych aresztowaliśmy i ich ukarzemy, (jak nie należą do naszej sitwy)” .
I tak do NASTĘPNEJ tragedii.
        Cóż, znana mądrość ludowa mówi:
„Jesteś tyle wart, jak to co konsumujesz”.
Jeśli tę prawidłowość odnieść do większości Polaków mieszkających w Polsce, to niestety, jako naród, jesteśmy bardzo niewiele wartym tworem, dla którego wyznacznikiem wartości jest odpustowa tandeta i ersatz, służącym jedynie zadawaniu szpanu zawistnym sąsiadom.
Jemy pompowany substytutami żywności ersatz, bo jest w promocji, ładnie opakowany i jazgotliwie reklamowany. Kupujemy szybko psujące się dobra trwałe, bo „złapaliśmy okazję” i daliśmy się otumanić zawodowym oszustom od agresywnej promocji i reklamy.
A skoro na co dzień preferujemy byle jakość, wybieramy sobie równie byle jakie jak konsumowane dobra organy władzy, które nie potrafią przewidzieć skutków swoich szalbierstw.
Na przykład, w Gdańsku okazało się, że licencja polskiego MSWiA jest mniej warta niż ….papier toaletowy, bo papierem toaletowym można się przynajmniej komfortowo podstarzeć, a taką licencją uczynić tego w potrzebie trudno, a do tego można sobie pobrudzić odbyt lub bieliznę trudno usuwalnym tuszem od urzędowych pieczęci.
Feralną imprezę nie tylko ktoś organizował, ale
powinien też ktoś i to KONKRETNA OSOBA, z Urzędu Miasta SPRAWDZIĆ, czy organizator dołożył staranności na obszarze zapewnienia bezpieczeństwa jej uczestników, na przykład to, czy służby porządkowe sporządziły konspekt procedury zabezpieczenia sceny przed wtargnięciem intruza.
Bo choć ataki nożowników na osoby na scenie są rzadkością, to już przypadki wtargnięcia żądnych medialnych „5 minut” dewiantów do rzadkości nie należą, a potrafią skutecznie zepsuć każdą imprezę, zwłaszcza transmitowana na żywo w telewizorni.
Jak wykazano, PRAWDZIWI współwinowajcy tragedii w Gdańsku, zdaniem Zorra, unikną odpowiedzialności za swój brak kompetencji i sumienności w pracy.
Tym razem, jak kiedyś nazywano tego typu zamachy,  „bicz boży” uderzył osobę, która była ich szefem. Pozostawiając otwartym pytanie o to czy na straży, również bezpieczeństwa miasta, nie postawiono osób, które, mając po temu potrzebne środki,  nie potrafią zadbać o bezpieczeństwo własne?!

Przecież zamachowiec, gdyby był bardziej zmotywowany,  zamiast biegając po scenie chełpić się „sukcesem”, mógł zupełnie nie niepokojony, zaatakować KOLEJNE osoby, z równie tragicznym skutkiem, nieprawdaż?

Co do okazania było. Amen
Zorro



el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka