Tacy żołnierze mieli pokonać w Warszawie okupanta! Fot. Google I.A.S.
Tacy żołnierze mieli pokonać w Warszawie okupanta! Fot. Google I.A.S.
el.Zorro el.Zorro
243
BLOG

Polaków głupota nawet po szkodzie.

el.Zorro el.Zorro Polityka Obserwuj notkę 0

„Wojna jest zbyt poważną sprawą,
by jej prowadzenie powierzyć wojskowym”


            Te, jakże wymowne zdanie wypowiedzieć miał francuski myśliciel, Georges Clemenceau, ponoć poruszony ogromem bezsensownych strat, jakie poniosła Europa w trakcie 1 wojny światowej, strat, które hurtowo i bezmyślnie ordynowali swoim armiom głównodowodzący kampaniami generałowie, prowadząc głównie  działania na wykrwawienie sił wroga.
W efekcie upośledzenie poznawczego ówczesnych głównodowodzących i właściwej arystokracji pogardy dla losu swoich poddanych, armie radośnie prowadziły tygodniami krwawe jatki, nie zyskując praktycznie żadnej korzyści,  potęgując liczbę kalek oraz trwoniąc gromadzony latami majątek swoich państw.
A przecież już starożytni chińscy stratedzy sztuki wojennej ostrzegali władców słowami:
„Długotrwała wojna, nawet wygrana, przynosi więcej szkód państwo od nawet przegranej, ale krótkiej wojny”.
Problem w tym, że nawet dziś, większość głównodowodzących generałów po prostu nie pojmuje istoty wojny i w pogoni za sukcesem na polu walki, gotowych jest akceptować niewspółmierne do zysków, koszty swoich, zwykle chorych,  ambicji.
        Niestety, to co odstawiają politykierzy made in Solidarność, którzy stanowią dziś dyktaturę III Rp  przy okazji Powstania Warszawskiego, dobitnie świadczy o tym, że obecnie rządzą Polską osoby upośledzone na inteligencji w stopniu znacznym, do tego gotowe, wzorem watażków wzniecających w sierpniu 1944 roku BEZNADZIEJNE I SKAZANE NA KLĘSKĘ, Powstanie Warszawskie, zaprzedać interesy Polski ponadnarodowym syndykatom zbrodni, do tego za śmiesznie niską cenę!
        W przypadku obiektywnej oceny Powstania Warszawskiego,
mamy do czynienia z ambiwalentną postawą najwyższych rangą dowódców AK oraz szeregami ówczesnego zbrojnego podziemia, oraz ludności cywilnej Warszawy.
Bo desperacko i z niewielkimi widokami na przeżycie powstania walczyli z hitlerowskimi bandytami spod znaku SS i Dywizji Herman Goring nie ci, co je wzniecili, ale słabo wyszkoleni i katastrofalnie uzbrojeni, często dzieci i kobiety,
którzy, jak mówią słowa znanej powstańczej piosenki: „Na tygrysy mieli Wisy”, czyli przeciwko dobrze uzbrojonym siłom pacyfikacyjny wspomaganych przez pojazdy pancerne i bombowce nurkujące, mieli jedynie lekką broń i koktajle Mołotowa.
Ale to nie wszystko, bo stosunek sił zbrojnych wynosił 14 : 1, na korzyść wojsk hitlerowskich.
Więc jakby nie dywagować,
TYLKO NIEPOCZYTALNY SZALENIEC mógł wydać rozkaz do podjęcia tak beznadziejnej i skazanej na krwawą klęskę walki!
        Ostatnio pojawiły się publikacje, w myśl których winę za klęskę Powstania Warszawskiego ponoszą, obok rutynowo obwinianego za wszelkie nieszczęścia Polaków Stalina, prezydent Roosevelt i premier Churchill,  którzy mieli jakoby „kolejny raz zdradzić Polaków”, wręcz zachęcając ich do wzniecenia walki, ale z drugiej strony blokując Rządowi Londyńskiemu fundusze na dozbrojenie Armii Krajowej,
ale zdaniem Zorra, problem wydaje się być o wiele bardziej zagmatwany, niż się go dziś kreuje.
Trzeba bowiem wiedzieć, że po ostatecznym załamaniu się Frontu Wschodniego w bitwie pod Kurskiem, zarówno do umysłów generalicji Wermachtu, jak i do SS-reichsfuhrera Himmlera dotarło, że III Rzesza wygrać 2 wojny światowej na dwóch frontach nie jest w stanie, nawet jeśli wejdzie w posiadanie wunderwaffe. Wcześniej takie przekonanie dotarło do analitycznego rozumu szefa Abwehry, admirała Wilhelma Canarisa. Nic więc w tym dziwnego, że równolegle, obok wręcz fanatycznej postawy wojska, zadającego aliantom dotkliwe straty  na polach bitew, trwały prowadzone indywidualnie tajne negocjacje z USA i Wielka Brytanią, mające za cel zakończenia wojny na Froncie Zachodnim. Oczywiście za plecami Hitlera, który przewidywał tylko jedną karę dla wątpiących choć przez chwile w jego „geniusz”, karę w której jedynie szczęśliwcom pozwalano na popełnienie samobójstwa.
            Na przykład,
z niedawno odtajnionych dokumentów niezbicie wiadomo, że szef Abwehry, admirał Canaris praktycznie przez całą wojnę otrzymywał osobisty kontakt z żoną wysokiego rangą oficera polskiego wywiadu, a w lipcu 1944 roku incognito  spotkał się osobiście w okupowanej Warszawie z gen Komorowskim!
Jakby nie dywagować, raczej panowie generałowie nie spotkali się po to, aby o pogodzie o pogodzie porozmawiać, nieprawdaż?
Jeszcze ciekawszym wydaje się wątek negocjacji samego  SS-reichsfuhrera z Zachodnimi Aliantami, w których swoistą kartą przetargową była masowa eksterminacja europejskich Żydów.
Strategia negocjacji Himmlera była równie brutalna, co czytelna:
Kiedy USA i Wielka Brytania przystaną na separatystyczny pokój na Zachodzie i przynajmniej nie będą przeszkadzać rządzonej przez niego już IV Rzeszy w wojnie z ZSRR, ustaną wykonywane głównie przez formacje SS masowe morderstwa na Żydach, a sprawujące ochronę nad Hitlerem wierne mu oddziały SS zneutralizują przegranego wodza Hitlera.
Z drugiej strony, również Stalin miał na Roosevelta i Churchilla „asa w rękawie”, czyli przemilczaną  „kartę japońską”.
W skrócie polegała ona na tym, że do zakończenia działań wojennych na teatrze europejskim, ZSRR i Japonia nie były w stanie wojny, a przyparte do muru separatystycznym pokojem Zachodnich Aliantów z III Rzeszą, mogłyby, mimo ideologicznej przepaści, nawiązać współpracę militarno-gospodarczą.
Japończycy mieli wysoko zaawansowane technologie, ale nie mieli surowców, ZSRR wręcz przeciwnie, miał surowce i wydajne  zaplecze przemysłowe, ale brakowało mu technologii, więc istniał obszar ścisłej współpracy, w obliczu wojny ze wspólnym wrogiem, czyli sojuszem brytyjsko-amerykańskim.
        Jak więc wykazano
Powstanie Warszawskie było działaniem destrukcyjnym, godzącym w plany unicestwienia bardzo groźnych reżimów imperialnych, jakimi była zarówno III Rzesza, jak i sprzymierzone z nim Cesarstwo Japonii.
Nie można mieć najmniejszych złudzeń co do tego, że tak szeroko zakrojoną operację  jaką było wzniecenia powszechnego powstania, udało się ukryć przed sprawnym aparatem hitlerowskiego wywiadu, jaki prosperował w okuwanej Warszawie!
To, że w Warszawie wybuchnie powstanie doskonale wiedzieli niemieccy dowódcy, czego najlepszym dowodem było przerzucenie w rejon Warszawy, ponoć dla odpoczynku, doskonale uzbrojoną  i złożona z fanatycznych nazistów dywizję pancerna Herman Goring.
Zdaniem Zorra,
po prostu pozwolono wywołać powstanie w Warszawie tylko po to, aby w przedwojennej stolicy Polski mógł wylądować rezydujący w Londynie i uznawany Rząd Polski, który miał zawrzeć pokój z wyłonionym po osunięciu Hitlera rządem Niemiec i tym samym postawić tamę idącym na Berlin wojskom ZSRR.
Jednak sprawę skomplikował nieudany zamach na Hitlera w Wilczym Szańcu, w efekcie czego SS-reichsfuhrer nie miał wyboru i musiał pokazowo „utopić spiskowców w ich krwi”. O ironio, często mających do zamachu jego ciche poparcie.
        WPowstaniu Warszawskim, obok strat w walce, wymordowano około 200 tysięcy mieszkających w lewobrzeżnej Warszawie, Warszawiaków, w tym praktycznie całe pokolenie przyszłej elity intelektualnej  Polski, a po wyburzeniu niepokornego miasta Hitler planował na miejscu Warszawy zbudować zalew. Wybudować tamy na Wiśle nie zdążył, ale wysiedlić miasto i obrócić go w morze ruin mu się niestety udało.
Cóż, kolejny raz sprawdziła się smutna refleksja Romana Dmowskiego:
„Rządzący Polską bardziej nienawidzą Rosji, niż dbają o interes Polski”.

Co do okazania było. Amen
Zorro.

el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka