Profesor Andrzej Rzepliński został wybrany prezesem Trybunału Konstytucyjnego. Komentarze prasowe sa przychylne nominatowi, podkreślają jego działalność w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, dorobek naukowy itd.
Niestety wszystkie zapominają o wspaniałej wypowiedzi nowego prezesa, która w demokratycznym kraju, w którym rzekomo istnieje społeczeństwo obywatelskie skazałaby takiego człowieka na polityczny i zawodowy niebyt.
Oceniając wyrok w zapomnianej już sprawie linczu we Włodowie, profesor raczył rzec (z całą swą profesorską powagą) te słowa:
Taki będzie wydźwięk tego, że państwo oddaje sprawiedliwość motłochowi
Przypominam, że mówił o swoich rodakach, którzy (przynajmniej w teorii) posiadaja takie same prawa obywatelskie jak on. Którzy (co jako specjalista od praw człowieka winien wiedzieć) posiadaja tę samą "przyrodzoną godność", która jest źródłem wszystkich ich praw.
Dla profesora Rzeplińskiego tak pogarda dla współobywateli to nie nowość. Parę lat wcześniej raczył stwierdzić, że:
Kara śmierci nie jest jednak lekarstwem na przestępczość. Niczego nie leczy, jest tylko ścierwem rzucanym motłochowi
Teraz ten człowiek osiągnął największe wyróżnienie, jakie w Polsce może osiągnąć sędzia. Będzie rozstrzygał sprawy od których nierzadko zależeć będzie los wielu tysięcy Polaków. Którymi pan prezes szczerze i w poczuciu własnej wyższości gardzi.
Po opublikowaniu wypowiedzi prof. Rzeplińskiego w sprawie Włodowa napisałem list do Fundacji Helsińskiej z prośbą o wyjaśnienie postępowania jej prominentnego działacza w konktekście regulacji prawnych dotyczących praw człowieka. Odpowiedzi do dziś nie uzyskałem. Dzisiaj zastanawiam się nad wysłaniem podobnego listu do nowego prezesa TK. Wiem, że odpowiedzi nie uzyskam, jako że wielcy tego świata nie mają zwyczaju zważać na zwykłych ludzi, bez względu na to, czy ustrój ten nazwiemy feudalnym, demokratycznym czy zgoła totalitarnym, a mżonki o wpływie zwykłych ludzi na władzę to fikcja, którą karmi się "motłoch" przed każdymi wyborami, by karnie szedł zagłosować.
Być może się mylę. Odpowiedzecie Państwo proszę. Być może warto ruszyć z akcją np. pisania listów, zacząć gromadzić ludzi przez S24, Facebook lub podobne media. Co Państwo sądzicie?
Komentarze