Nauczyłem się czytać na jego komiksach. Śmiałem się do łez czytając "Szranki i konkury", "Wielki turniej", "Złoty puchar" czy "Szkołę latania" i liczne paski w "Świecie młodych".
Nigdy nie zapomnę jarla wikingów mówiącego, że ruch turystyczny stanowi ważną pozycję w budżecie warowni w Jomsborgu. Rycerski Kajko, tchórzliwy Kokosz, który kochał kaszę, dobry zbój Łamignat, ciotka Jaga, fajtłapowaty Mirmił i jego korpulentna małżonka Lubawa to bohaterowie mojego dzieciństwa (Kajka i Koka poznałem dopiero później, na pierwsze wydania się nie załapałem z racji wieku).
15 listopada zabrakło ich twórcy, od wielu lat ciężko chorego. Zabrakło pana Janusza, ale myślę, że jeszcze paru osobom jego komiksy sprawią radość.