Lech Wałęsa, międzynarodowy symbol polskiej „Solidarności”. O swoich kolegach z opozycji: “(…)Oni robili tę krecią robotę, a nie ja. Jest proste - ja czy oni, ktoś tu jest zdrajcą. Zdrajcą jest Wyszkowski, Gwiazda, Walentynowicz, bo bzdury razem z bezpieką wykonywali. I oni byli przeciwko mnie i teraz jest udowodnienie, albo ja, albo oni. Moim zdaniem oni są zdrajcami.(…)”
Lech Wałęsa, międzynarodowy symbol polskiej „Solidarności”. O pokojowej demonstracji „Solidarności”: „Organizujmy się przeciwko tym szaleńcom, tym anarchistom, druga strona też niech się bierze za kamienie i kto przeżyje ten żyw będzie”.
Jak to się stało, że zwykly lawirant i nieudolny kłamczuch został symbolem solidarności i walki o wolność i prawdę? Jak to się dzieje, że człowiek o wdzięku prowincjonalnego ułana, co i rusz nawołującego do awantur, jest jedną z kluczowych postaci polskiego życia politycznego? Dzisiaj, co pokazała awantura wokół książki pewnego magistra z Uniwersytetu Jagielońskiego, na odpowiedzi jest zdecydowanie za wcześnie. Jednak kiedyś w przyszłości, kilku dostatecznie młodych i nie obciążonych styropianowym etosem historyków dojdzie do wniosku, że osoba byłego Prezydenta była jednym z największych nieszczęść jakie przydarzyły się postkomunistycznej Polsce. Do tego czasu pozostaje bierne przysłuchiwanie się gariatycznym wywodom o nadrzędności mitu nad rzeczywistością.
Za każdym razem kiedy słyszę w przekazie medialnym słowo „Solidarność” jestem z lekka zdezorientowany. O jaką solidarność chodzi? – pytam siebie. O solidarność elity z narodem, Wałęsy z Kaczyńskim, Michnika z Kiszczakiem? Jak można mówić tyle czasu o czymś co istniało przez chwilę i po czym najmniejszy ślad nie został? Jak można reklamować polską „Solidarność” w oderwaniu od szacunku i elementarnej lojalności?
Chyba już czas aby pewne rzeczy sobie uświadomić. Solidarność w dzisiejszej Polsce nie istnieje. Samo słowo funkcjonuje w oderwaniu od swojego pierwotnego znaczenia i jest używane ad hoc przy okazji rozmaitych konfliktów. Ogólnonarodowa solidarność została skutecznie zamordowana przez ludzi, którzy dzięki niej zdołali się wybić do poziomu elit i zredukowana do rozmiarów kanapowo-mafijnej lojalności.
Po za tym nie ma nic.
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka