Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer
56
BLOG

Kwaśniewski "Premierciem"? Wolne żarty. Za słaby ten zderzak.

Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer Polityka Obserwuj notkę 9

Sporo się ostatnio mówi o wielkim comeback’u Aleksandra Kwaśniewskiego. Komentatorzy zastanawiają się, w jakim stylu wróci do gry i gdzie się znajdują granice jego apetytów. Bardzo poważnym tonem roztrząsa się pomysł kandydowania przez niego na Prezydenta RP w przyszłej kadencji czy chęć objęcia funkcji premiera. O ile pierwszy wariant wydaje się mało możliwy to drugi jest absolutnie nie zgodny ze sposobem i charakterem działania Kwaśniewskiego.

W wypadku pierwszym, gdyby Kwaśniewskiemu zachciało się po raz trzeci zostać Preziem i gdyby jakimś cudem mu na to pozwolono oznaczałoby to nie lada precedens. Zasada ograniczenia liczby kadencji głowy państwa będąca jedną z fundamentalnych wartości naszej demokracji zostałaby podważona. Jaki jest bowiem sens dzielenia kadencji prezydenta jeżeli nie ograniczamy ich liczby?

Gdyby natomiast chciał zostać premierem to po pierwsze musiałby wygrać wybory parlamentarne a następnie stanąć w szranki z wieloma konkurentami i grupami interesów, co postawiłoby go przed perspektywą wielu wyniszczających konfliktów i niewątpliwego spadku popularności. Premier w Polsce, jak doskonale pokazały dwie ostatnie kadencje, jest rodzajem zderzaka pomiędzy aparatem państwa a społeczeństwem i rozmaitymi grupami interesów. Kwaśniewski potrafiłby się zachować na spotkaniach międzynarodowych i ustawionych konferencjach gdzie dziennikarze przychodziliby z obowiązkowym klęcznikiem. Mógłby jednak nie sprostać oczekiwaniom gdyby stanął naprzeciwko rozwydrzonych górników napierdalających kamieniami w siedzibę URM. Prawdopodobnie zobaczylibyśmy wtedy zupełnie inną twarz Olusia. Twarz podobną do tej z czasów tłumaczenia się z niezrobionej magisterki i sytuacji gdzie bardzo chciał tańczyć i śpiewać. Do tej pory Kwaśniewski jako prezydent był otoczony rodzajem otuliny aparatu kancelarii prezydenckiej, która go w znacznym stopniu chroniła przed atakami. Charakter jego działania przejawiał się w działalności zakulisowej. Był mistrzem kierowania z tylnego siedzenia, co przynajmniej w wymiarze medialnym pozwalało mu na unikanie bezpośredniej odpowiedzialności i firmowania niepopularnych decyzji. Premierostwo to kompletnie inna bajka.

Dlatego powrót Kwaśniewskiego do polityki w kontekście premierostwa wydaje mi się blefem lub co najwyżej wypuszczaniem balonów próbnych. Na trzecią kadencje prezydencką w Polsce raczej ma małe szanse, a na premiera Prezio jest po prostu za „mientki”. Jedyne o co w tej chwili może walczyć to zajęcie jakiejś dogodnej pozycji arbitra, która pozwoli mu na trzymanie w szachu prokuratury rozpracowującej sprawy LFO czy taśm Gudzowatego i odskoczenie w porę na jakieś intratne stanowisko związane z polityką międzynarodową.

Pozdrawiam

Polecam:

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka