Szef CBA - Mariusz Kamiński - właśnie dał znak do rozpoczęcia łowów. Nie. Bynajmniej nie chodzi o działania śledcze czy prokuratorskie, ale o dziennikarzy. Na ostatniej konferencji pociągnięto motyw skorumpowanej posłanki z PO, po czym rzucono mediom “mięcho” do samodzielnego upolowania pod postacią enigmatycznego kolegi parlamentarzysty. Dzisiątki dziennikarzy skupi się teraz na tropieniu współudziałowcy i poszukiwaniu dowodów winy lub niewinności (w zależności od redakcyjnych sympatii politycznych). Czy można mieć wątpliwości o jaką partie chodzi?
Nie da się zaprzeczyć, że PiS wykorzystuje tę sprawę do celów politycznych. Ale równocześnie warto zauważyć, że nie byłoby jej gdyby nie głupota i poczucie bezkarności ludzi z PO (Sawicka & Co.). Można się oburzać na Kamińskiego i jego ekipę, ale nawet ich najzagorzalsi krytycy muszą przyznać, że Ci ludzie łapią łajdaków a nie demoralizują świętych. Szkoda, że niektóre media i komentatorzy stawiają sprawę do góry nogami i “blidzą” zamiast zająć się wreszcie problemem korupcji wśród politycznych elit.
A Platforma? Właśnie strzeliła sobie w stopę przy pomocy Niesiołowskiego. Zamiast zaapelować o jak najszybsze ujawnienie “kreta”, zaczęto rzucać gromy na instytucje zajmującą się ściganiem łapówkarstwa. Pogratulować.
Z jednej strony czuje niesmak. Zdecydowanie wolałbym żeby kampania mogła się obyć bez pokazywania tej strony oblicza polityki. Z drugiej – satysfakcje. Bo jeżeli owa twarz jest taka jaka jest, to dlaczego mamy jej nie oglądać bez makijażu. W końcu najgorsza prawda jest lepsza od najpiękniej przypudrowanego kłamstwa.
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka
