To co się właśnie zaczęło dziać w naszym ukochanym systemie sprawiedliwości jest czymś niebywałym. Prokuratorzy i sędziowie idą w ślady co niektórych dziennikarzy i na gwałt zaczynają sobie przypominać o nieprawidłowościach odchodzącego ancient regime. Zaczyna się dziecinada rodem z filmów o skautach. Fotografowanie akt w domu. Nagrywanie rozmwów z przełożonymi. Jednym słowem zbiorowe zbieranie haków na swoich byłych szefów na całego. A wszystko to anonimowo oczywiście.
Zgraja oportunistów zaczyna swój rytualny taniec godowy i wdzięczy się do nowej władzy merdając ogonem. Łezka się w oku kręci. Przypominają się harce pułkownika Lesiaka, który wszystko jakoś tak sam z siebie robił. Taki nieoczekiwany spontan.
Pachnie to małą, karłowatą wrednością korporacji prawniczych, która szykuje się do wzięcia rewanżu na ludziach, którzy co by nie mówić, odrobinę uczłowieczyli i zderegurowali zamknięty do tej pory rynek usług prawniczych. Ludzie, którzy do tej pory mogli sobie blokować kariery młodych, arbitralnie ustalać kto może a kto nie może być prawnikiem i ile minimalnie pospólstwo ma bulić, biorą odwet i puszczają oko do swoich przyszłych karbowych.
I jak tu się śmiać z karykaturalnych tekstów Kaczyńskiego o 13 grudnia, skoro właśnie w ten dzień, sędziowie przejęci krzywdą jaką niegodziwy redaktor Sakiewicz wyrządził potężnemu koncernowi medialnemu, postanowili go przeczołgać i wsadzić na moment do pierdla. W tej sytuacji przypadek nie wchodzi w rachubę. Wszystko układa się w czytelny sygnał dla publiki – morda w kubeł!
Ale czemu tu się dziwić. W sprawiedliwości robią chłopaki. Po co się wysilać jeżeli może być tak jak dawniej.
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka