Słowa. Słowa. Dużo słów. Pani Julia z wykształcenia jest polonistką więc nie ma większych problemów z potoczystością wypowiedzi. Problemy pojawiają się kiedy ktoś chce sprawdzić szczegóły jej recept. Wtedy okazuje się, że z mnóstwa luźnych propozycji, nie ma ani jednej konkretnej. Tysiąc pomysłów na minutę i ani jednej realizacji. Kiedy ktoś ją próbuje uchwycić za wypowiedziane słowa zostaje zasypany jeszcze większą ilością śłów.
Obecnie trwa próba osadzenia pani Julii w roli peowiackiego Ziorry. Na zasadzie docenienia lojalności dano jej teke ministra od spraw korupcji (nasuwa się skojarzenie z panią Jarugą-Nowacką, która była wicepremierem bez teki). Jest to o tyle dziwne, że pani ta praktycznie nie ma żadnych sukcesów w walce z nią. Cały jej dotychczasowy fenomen polega na wyszczekanym sposobie bycia i stałej, monotonnej obecności w mediach. Dotychczasowa działalność Pitery to wiązka pogróżek wobec CBA i... chęć rozliczania poprzedniej ekipy z rachunków płaconych kartami kredytowymi. I OK. Bardzo dobrze, że tak się dzieje. Ale czy do takiej roboty potrzebujemy polityka w randze ministra. Czy nie tańszy byłby profesjonalny rzecznik i jeden policyjny detektyw z prawdziwego zdarzenia?
W dodatku wali po oczach świadoma intencyjność jej zachowań i widoczne na pierwsze rzut oka zacietrzewienie. Tak się składa, że pamiętam sprawę lewej kasy, która dwa lata temu wartkim strumieniem wypływała z partyjnego sejfu PO. Afera dotyczyła dwóch młodych działaczy Platformy - Marcina Rosoła, który był asystenetem Grzegorza Schetyny i Donalda Tuska, oraz Piotra Wawrzynowicza - ówczesnego wiceskarbnika PO. Przypominam sobie jak niewiele do powiedzenia na ten temat miała pani Pitera. Jak zgrabnie nabrała wode w usta i udawała, że nic się nie stało. Czy coś się w pod tym względem zmieniło? Nic.
Pani Pitera nadal głośno i bezobjawowo tropi korupcje. Tyle tylko, że nic z tego nie wynika. Hmm... A może taka jest jej rola? ;)
Pozdrawiam
PS: Przypadek sprawił, że jakiś wariat spalił pani Piterze samochód. To co zrobiły media z tej historii było majstersztykiem. Jakoś tak dziwnie się działo, że informacje o tym epizodzie lądowały zawsze w sąsiedztwie newsów dotyczących oskarżeń wobec Mariusza Kamińskiego i CBA. Przypadek oczywiście. ;)
PS2: A propos afery Rosół-Wawrzynowicz. Obaj panowie po jej wyjściu na jaw zostali zawieszeni w prawach członków partii. Mimo to po roku pan Rosół objął z rekomendacji PO lukratywne stanowisko w zarządzie Agencji Rozwoju Mazowsza. ;) Partia karze. Partia nagradza. A pani Pitera - milczy.
Inne tematy w dziale Polityka