Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer
71
BLOG

Idealny środek na wymioty

Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer Polityka Obserwuj notkę 6

O tym jak głupie i okrutne potrafią być dzieci napisano setki książek. Możnaby mówić bez końca jak bezsensownie i perfidnie potrafią się pastwić nad rówieśnikami tylko i wyłącznie po to by wywołać rechot u nieletniej tłuszczy. Ilu takich młodocianych padalców zostaje później ludźmi kształtującymi nastroje i poczucie smaku innych, będąc nadal w głębi ducha wrednymi szczeniakami? To dobre pytanie. W zasadzie nie trzeba się wysilać żeby znaleźć na nie odpowiedź. Wystarczy wziąść do ręki "Gazetę" lub "Dziennik".

"Dziennik" zamieścił na swoim portalu notkę będącą sprawozdaniem z wywiadu z minister Fotygą. Tytuł przykuwa uwagę i jest zarazem zwiastunem skandalu ("Anna Fotyga o katastrofie CASY: Rząd naraził prezydenta na zamach"). Zawartość okazuje się być sprzecznym z tytułem humbugiem. Nie dość, że Fotyga nie wypowiedziała słów wybitych grubą czcionką w headlinie to sens jej wypowiedzi jest kompletnie inny od sugerowanego (dokładny cytat z wypowiedzi Fotygi: "Zawsze w takich sytuacjach należy brać pod uwagę czarne scenariusze. Zawsze. W tym wypadku nie było szybkiej informacji, nie wszczęto procedur bezpieczeństwa. To szokujące"). Co ciekawę autor tego „przykładu rzetelności dziennikarskiej" jest nieznany. Redakcja nie zadała sobie trudu podpisania tekstu. Prawdopodobnie z troski o niedorozwinięte szczenię.

To o czym napisałem powyżej to tylko jeden z przykładów ulegania łatwiźnie. Od dłuższego czasu medialna dzieciarnia urządziła sobie osobliwe zawody pt. kto szybciej i bardziej dopieprzy politykom będącym dla wielu rozsadników smaku znad Wisły pásse.

Nie przeszkadza mi praktyka znęcania się mediów nad ludźmi ze świata polityki. Przeszkadza mi selektywność metod i jawne sprzyjanie nie tyle poglądom co konkretnym osobom. Nie jest ważne co wypisuje "Gazeta" czy "Dziennik", ale o kim pisze. Te same reguły są rozmaicie interpretowane  w zależności od opisywanej osoby. Przykłady? Wystarczy porównać prasę rządzących z przed dwóch lat do tej z dzisiaj.

Kształcenie warsztatu i przestrzeganie reguł dziennikarstwa (chociażby takich jak sprawdzanie faktów) jest żmudne i pracochłonne. Nie dziwi więc, że dużo łatwiej jest być chamowatym szczeniakiem niż rzetelnym rzemieślnikiem. Tyle tylko, że pętactwo przestaje bawić kiedy przekracza poziom krytyczny, a życie w towarzystwie gazet pisanych przez gówniażerie traci smak.

Pozdrawiam

Polecam:

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka