Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer
58
BLOG

Kto się boi "Rzeczpospolitej"?

Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer Polityka Obserwuj notkę 17

Wczorajszy akord Igora Janke ponownie rozbudził pytania o politykę obecnego rządu wobec mediów. Po definitywnej odmowie szefa rządu udzielenia wywiadu dla "Rz" widać wyraźnie dwie rzeczy.

Po pierwsze, Tusk ewidentnie próbuje rozgrywać media dzieląc je na lepsze i gorsze. Robi to nie tylko przez ich afiliowanie lub bojkot, ale również przez napuszczanie tzw. mediów prywatnych na publiczne. I niestety - jak narazie udaje mu się to w stu procentach.

Po drugie, ludzie związani z obecną władzą popełniają dokładnie te same błędy co krytykowani przez nich poprzednicy. Tak jak tamte ekipy próbują dokonać skoku na media publiczne. Z tą różnicą, że robią to dużo bardziej otwarcie.

Dlaczego obecna byznesowo-chłopska koalicja ma tak silne parcie na szkiełko? Dlaczego zapomina o skutecznym rządzeniu (a dokładniej mówiąc ignoruje rządzenie ograniczając się do medialnych spektakli)? Jak to się dzieje, że człowiek wybrany na premiera według demokratycznych reguł rozpoczyna zakulisową, a więc niewiele mającą wspólnego z demokracją, walkę o usunięcie z mediów ludzi, którzy stawiają mu podwyższone wymagania?

Wszystko to jest efektem filozofii władzy, która polega na ciułaniu sondażowych punktów, a nie na realnym przywództwie. Tusk i jego polityczna wataha wychodzi z założenia, że pierwszorzędnym celem jest doczłapanie do majaczącej na horyzoncie prezydentury. I wygląda na to, że poza dalszą walką z Kaczyńskimi (i kręceniem lodu?), panowie zupełnie nie mają pomysłu co dalej (program wyborczy - zapewne z powodu "peezelu" lub innego automatu - ponownie ulegnie prolongacie).

Donald Tusk jest lawirującym tchórzem, który najzwyczajniej się boi. Boi się nie tyle jednej z najpoważniejszych gazet, ile niewygodnych pytań, na które nie da się odpowiedzieć niezobowiązującym bon motem. Gra w piłkę, buziak z Dodą lub inne pajacowanie - proszę bardzo. Szef rządu wykazuje się zrozumieniem i ochotą (jakoś nie słychać wtedy o zapełnionym kalendarzu premiera). Jednak ten arcymedialny zapał gwałtownie słabnie gdy w pobliżu pojawiają się rozmówcy, którzy nie dają się zbyć gładkimi zdaniami o miłości.

O czymś to świadczy.

Pozdrawiam

Polecam:

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka