Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer
52
BLOG

To jeszcze nie koniec. Tusk w swojej agresji posunie się dalej.

Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer Polityka Obserwuj notkę 17

Dla niektórych obserwatorów wczorajsze wydarzenia związane z wyjazdem Prezydenta i Premiera na szczyt Uni Europejskiej wydają się być apogeum absurdu jaki polska polityka jest w stanie osiągnąć. Faktycznie. Trudno sobie wyobrazić coś bardziej zabawnego niż dwóch dygnitarzy, z których jeden non-stop robi świństwa drugiemu. Czy jednak aby na pewno Tuska nie stać na zafundowania nam jeszcze większego idiotyzmu?  Po zsumowaniu wszystkich wiadomości jakie się przewineły w ciągu ostatnich kilku dni w mediach nie byłbym tego pewien.

 

Zacznijmy od początku. Przepychanka zaczęła się w sobotę kiedy to Minister Obrony Bogdan Klich zapowiedział, że pilot drugiego samolotu rządowego się rozchorował, co stoi na przeszkodzie w wyjeździe głowy państwa do Brukseli. W odpowiedzi ludzie z Kancelarii Prezydenta oznajmili, iż w takiej sytuacji Prezydent poleci lotem czarterowym lub zabierze się z prezydentem Litwy – Valdasem Adamkusem. Na reakcję nie trzeba było czekać. Po ujawnieniu wyżej wymienionej informacji ambasador Polski na Litwie - Janusz Skolimowski – zapewne z powodu osobistego polecenia ze strony Radka Sikorskiego - zarządał zablokowania możliwości wspólnego lotu prezydentów Polski i Litwy oznajmiając, że Polska sobie tego nie życzy (sic!). W poniedziałek wieczorem sytuacja wyglądała na załagodzoną. Wydawało się, że Prezydent i Premier polecą tą samą maszyną dzień po dniu. Premier we wtorek, Prezydent w środę. Tymczasem we wtorek wieczorem urzędnik Kancelarii Premiera wysyła pismo do Prezydenta z lakoniczną informacją o braku możliwości udostępnienia samolotu rządowego głowie państwa. (“Dodatkowo informuję, że samolot TU-154 będzie pozostawał do dyspozycji delegacji na miejscu w Brukseli w dniach 14-16 pażdziernika”).

 

 

Gołym okiem widać, że Tusk ze swoją czeredą jest gotów zrobić wszystko i nie ma takiego świństwa, do którego nie byłby w stanie się posunąć ażeby utrudnić życie Kaczyńskiemu. Niby nic nowego. O konflikcie i wzajemnej niechęci wiemy od bardzo dawna.  Jest jednak pewna różnica pomiędzy sytuacją obecną a poprzednimi. O ile dotychczas drobne kopanie prezydenta przez Premiera i jego ludzi odbywało się pod stołem i było tajemnicą poliszynela o tyle teraz mamy do czynienia z walenie na odlew. I to w świetle jupiterów i na papierze z godłem państwowym. Trudno nazwać inaczej impertynenckie pisma rządowych urzędników i oficjalne używanie dyplomacji polskiej do wykańczania politycznego rywala.

Wniosek jaki się nasuwa jest jak wyżej w tytule. To jeszcze nie koniec. Tusk w swoim destrukcjoniźmie posunie się jeszcze dalej. Jest pewne, że razem z Sikorskim użyje wszelkich możliwych sposobów żeby Kaczyńskiemu zaszkodzić lub wyprowadzić go z równowagi. Być może nawet doprowadzi do spektakularnej porażki polskich negocjacji tylko po to by mieć argument do atakowania. To jest jak najbardziej możliwe i mieści się w jego mentalności. 

Parę dni temu Michał Karnowski z Dziennika napisał, że ten kto wygra tę przepychankę realnie poszerzy sferę swojej władzy. Najwyraźniej Tusk myśli tak samo i jest gotów na wszystko by utrzymać swoją pozycję. Nawet kosztem kompromitacji.

 

Pozdrawiam

Polecam:

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka