"Polish Foreign Minister Radoslaw Sikorski on Monday denounced the execution of a Polish hostage by the Pakistani Taliban and vowed to hunt down his killers." (Polski Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski potępił w poniedziałek egzekucje polskiego zakładnika pakistańskich talibów i poprzysiągł schwytanie sprawców).*
Można powiedzieć, że kości zostały rzucone. Jeszcze nie zdążyliśmy się zastanowić a już rozpoczeło się potrząsanie szabelką. I to pomimo tego, że pare dni temu Rząd radośnie ogłosił cięcia w budżecie polskiej armii.
Według polityków najpoważniejszych Polska jest w stanie schwytać pakistańskich bandziorów i powiesić ich. Najpewniej przy pomocy doborowej jednostki GROM (około 300-400 żołnierzy). Z kolei najpoważniejsi dziennikarze jak Andrzej Talaga twierdzą, że możemy zlecić zamordowanie wyżej wymienionych Amerykanom, którzy "pewnie nie odmówią" i za pomocą zdalnie sterowanego predatora obrócą w pył domostwa terrorystów razem z ich rodzinami. I wszystko to jest pisane na serio... Powaga po pachy...
Jest tylko jeden szkopuł. Właściwie to nawet dwa. Pierwszy to miejsce przyszłej akcji - kraj o nazwie Pakistan. Państwo posiadające broń jądrową i około 175 milionów mieszkańców. Drugi to apokaliptyczny kryzys finansowy i konsekwencje z nim związane. Czy po cudownej diecie Doktora Klicha Wojsko Polskie będzie stać na zorganizowanie choćby "ekspedycji" do Puszczy Białowieskiej (o Pakistanie nie mówiąc)? To bardzo dobre pytanie - odparłby klasyk...
A tak na marginesie. Ciekawe kiedy blogerzy zauważą, że wyimaginowana "narracja" ukarania morderców zastępuje rzeczywistą sprawę zamordowanego Piotra Stańczaka?
Pozdrawiam
* Powyższa informacja została wygrzebana na Yahoo.com przez n0str0m0. Wielkie dzięki.
Inne tematy w dziale Polityka