“Ja ponieważ nie słyszałem tej piosenki chciałbym powiedzieć kilka słów na jej temat” (Stanisław Tym jako Kaowiec w “Rejsie”). Ten cytat wydaje się być mottem obecnej dyskusji o książce młodego historyka z Krakowa. Ilość absurdalnych tez (Kamil Durczok: “Aż dziw bierze, że w przypadku książki Pawła Zyzaka maszyny drukarskie wytrzymały i nie rozpadły się pod naporem bzdurnych treści”), kłamstw (Mirosław Czech: “Paweł Zyzak – (…) szef młodzieżówki PiS w Bielsku-Białej” ) i zwyczajnego braku kultury (Lech Wałęsa:”To, co zrobił ten gówniarz (Paweł Zyzak) nie mieści się w pale”) już dawno przekroczyła poziom krytyczny. Mimo to recenzenci spod znaku legędarnego kaowca brną dalej i ośmieszają się coraz bardziej.
Wałęsa wraz ze swoimi epigonami po raz kolejny bije rekordy chamstwa i prostactwa. Wyzywanie adwersarzy od gówniarzy, chorych debili, durniów, małych-zapchlonych, etc. powoli staje się normą. Warto pamiętać zarówno o tym kto tą norme wprowadza jaki i o tym kto takie zachowania bagatelizuje lub je wręcz usprawiedliwia. Jako ciekawostkę przyrodniczą potraktować należy samego Wałęse, który lżąc i ubliżając innym sam apeluje o zachowanie kultury ("Najpierw niech się on kultury i szacunku nauczy i odszczeka wszystko, i wycofa. A potem możemy porozmawiać, dlaczego nie, nawet chorzy potrzebują lekarza").
Książka Pawła Zyzaka powinna być dla polityków i emerytowanych działaczy epoki styropianowego etosu ostrzeżeniem. Ostrzeżeniem ze strony młodego pokolenia, które nie musi i prawdopodobnie nie będzie chciało podchodzić "z szacunkiem" do fanaberii i bzdetów pokroju kuriozalnych twierdzeń Wałęsy jak to “sam w pojedynkie komunizm obalił”. I jako takie ostrzeżenie powinna być potraktowana z najwyższą powagą. W przeciwnym wypadku całe towarzystwo wspomnianych solidarnościowych etosowców słynących z lżenia, ubliżania i poniżania innych, z biegiem czasu wyląduje na śmietniku historii. Krok po kroku do tego właśnie zdążamy.
Pozdrawiam
Inne tematy w dziale Polityka