Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer
60
BLOG

Prokuratura Lubelska robi sobie jaja (dziennik.pl również)

Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer Polityka Obserwuj notkę 15

Jak zareagować kiedy w dużym państwie europejskim prokuratura próbuje wytoczyć złodziejowi bezpodstawny proces o zniesławienie zamiast rzetelnie postawić zarzuty kradzieży? Nie wiecie, Państwo? To spróbujcie się o tym przekonać czytając najnowszy „aport” mediorobów z Dziennika.pl.

Janusz Palikot jest oskarżany o nielegalne finansowanie swojej ostatniej kampani wyborczej gdzie jego współpracownik (niejaki Łatka) nabijał wyborczy fundusz posłą przy pomocy tzw. „słupów”. Lubelska prokuratura (okręg wyborczy Palikota) dysponując dowodami w postaci kopii przelewów i zeznań świadków sprawę zgodnie ze standardami III RP umorzyła (przedawnionko). Macierzysta partia pomimo wielokrotnych pohukiwań o przestrzeganiu standartów pieczołowicie zamiotła ją pod dywan przy pomocy pijarowych sztuczek (narracyjka). Rzeczywistość jednak uparcie skrzeczy. W zeszłym tygodniu pojawiły się kolejne doniesienia o nieoficjalnych wynurzeniach partyjego koleżki polityka, które sprawę uczyniły ponownie gorącą i prawie oczywistą.

I tu zaczyna się kuriozum. Najwyraźniej pod wpływem mediów karykatura prokuratura postanowiła coś zrobić i zapewne w tym celu rozpoczęła „postępowanie sprawdzające” z powodu... domniemanego znieważenia głowy państwa. O wyborczych oszustwach Palikota i spólki ani słowa. Powaga po pachy.

Schemat jest prymitywny jak konstrukcja cepa. Sprawdzony i przetestowany w realiach III RP wielokrotnie gdzie każda afera jest przykrywana mini-aferką. Niezbyt poważną, ale za to medialnie jazgotliwą i społecznie rezonującą. To, że charakter obecnych działań prokuratury lubelskiej wobec Palikota jest pozorowany i najprawdopodobniej zaplanowany tak, żeby najsłynniejszemu Biłgorajczykowi świata włos z głowy nie spadł jest rzeczą oczywistą. I nie ma się co dziwić. Dopóki mechanizm odwracania uwagi będzie działał, dopóty prokuratorzy będą się cieszyć spokojem dzięki czemu Palikot i jemu podobni nadawać będą rytm obecnej debacie publicznej.

Na koniec kilka słów odnośnie pracowników dzienika.pl. Każdego tygodnia owa papierowo-internetowa witryna zamieszcza na swoich łamach blogowe wypociny Palikota. Sposób selekcji palikot-news’ów jest żywcem wyjęty ze standartów kom-partii. Im bardziej chamsko i niedorzecznie pisze biłgorajski maczo, z tym większą skwapliwością jest umieszczany na eksponowanym miejscu. Poziom jego debilnych tekstów jest zazwyczaj żenujący i ogranicza się do opisywania problemów gastralnych ludzi z przeciwnej strony politycznej barykady. Mimo to za każdym razem (czasami nawet kilka razy dziennie) jest wybijany w górnych rejonach portalu w charakterze wydarzenia dnia.
 
Przyznam, że nie do końca rozumiem dlaczego tytuł, który rości sobie prawo do miana „opiniotwórczy” pakuje się w kloaczny rowek? Czemu gazeta firmowana poważnymi nazwiskami kręci sznur na swoją i tak już solidnie nadwyrężoną reputacje. Możliwych wytłumaczeń nie jest wiele. Albo jest to działalność w pełni świadoma i akceptowana przez kierownictwo w osobach Michalskiego, Krasowskiego, Rokity, etc., albo redagowaniem codziennych wiadomości zajmuje się kliniczny debil, któremu płacą od wystukanej wierszówki. Jest co prawda jeszcze kilka innych możliwości, ale może lepiej o nich nie mówić. Mogłoby to być uznane za „dziennikarską rekonstrukcje” jakich w Dzienniku.pl pełno.
 

Pozdrawiam

Polecam:

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka