Enoder Enoder
140
BLOG

Gdybym był premierem...

Enoder Enoder Kultura Obserwuj notkę 1

Ostatnio zostałem premierem Rzeczypospolitej Polskiej. Obniżyłem podatki, zlikwidowałem socjał, wysłałem bezrobotnych do Anglii oraz do Emiratów. Uznałem niepodległość Kosowa za ciężki haracz w ropie. Zainicjowałem polski program atomowy. I nie piszę z psychiatryka... Piszę o grze komputerowej.

Niezwykłej, bo politycznej. Totalnie symulującej polityczną rzeczywistość współczesności, z mapami z Satellite NASA  Imagery, danymi o państwach i uzbrojeniu z CIA Fact Book, właściwie to wcale nie grze. Bo gra się, żeby wygrać, prawda? A co można wygrać, rządząc krajem. Wojnę, niezależność energetyczną, prestiż, wybory? Jasne, po to wszystko się tu gra. Ale nie ma tu zdefiniowanych celów, nie ma określonej wygranej. To jest symulator: masz pan kraj i rządź. Konkretnie, jeden ze 185 krajów (zdaje się, że bez Watykanu i Sahary Zachodniej). Sytuacja wyjściowa jest z grubsza taka, jak teraz, tyle że bez NATO i UE. Dlatego w tytule 2020.

Ta gra nazywa się Supreme Ruler 2020. W zalewie taśmowych RTS-ów robionych od zeszłego stulecia na wzór Dune 2, jest czymś niesamowitym, niespotykanym. Wyjątkowym. Za punkt wyjścia bierze współczesne realia, łącznie ze strukturą społeczną, deficytem budżetowym i zadłużeniem państwa. I daje graczowi narzędzia władzy, a co on z nimi zrobi, to kwestia jego pomysłowości i przekonań. Można ustalać podatki dla trzech grup dochodów, dla firm, od nieruchomości i rent. Można ustalać wydatki socjalne - na pomoc społeczną, policję, inne rzeczy. Budować oddziały wojska i nimi dowodzić, wznosić elektrownie i kopalnie, prowadzić dyplomację, budować drogi, zwiększać albo zmniejszać dług publiczny, prowadzić wojny, zawierać sojusze, kierować badaniami naukowymi... No, wszystko prawie można. Albo pozlecać ministrom cele do osiągnięcia i niech sami się martwią.

Gra jest maksymalnie offowa, mało kto o niej słyszał, bo to żaden hit. To cacko sprezentowane miłośnikom polityki przez pasjonatów polityki. Rzecz niezwykła o tyle, że nie - jak w Civilization - wszystkie kwestie są na tyle ogólne, że umowne. Tu rzecz idzie o każdy milion dolarów w budżecie, o każdy dobry sojusz, każdą mądrą inwestycję (inwestując niemądrze da się zbankrutować w rok Arabią Saudyjską). Wszystko jest tu jak naprawdę. Nawet ceny ropy.

Polecam tę grę-niegrę każdemu miłośnikowi polityki. Da się sprawdzić wszystkie przekonania co do gospodarki i polityki, na dowolnym państwie, od Polski, przez Nową Zelandię, po Gwineę Równikową. Program nie preferuje żadnych poglądów, po prostu bierze pod uwagę uwarunkowania i symuluje wynik decyzji gracza. Każdy może sobie pobyć premierem (albo, dajmy na to, sułtanem Brunei) i popróbować swoich pomysłów. Zachęcam, chociaż trochę trzeba się przyłożyć, żeby pojąć co jak się robi. Learning curve to jakaś godzina. Całkiem niewiele, jak na rządzenie państwem.

Enoder
O mnie Enoder

Eks-amerykanista, politolog, dziennikarz, patentowany sybaryta. Moje motto: "Nie wystarczy mieć poglądy... Trzeba mieć jeszcze wiedzę!"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura