Pan minister owszem, miewa lepsze i gorsze dni, lecz tym razem - moim zdaniem - nie powiedział nic, co usprawiedliwiałoby kolejną falę wrzaskliwych bredni.
Cóż takiego właściwie oznajmił Sikorski w Londynie?
Ano to, że i u nas można znaleźć ekstremistycznie nastawionych świrów. Też mi odkrycie - są wszędzie, więc są i u nas; inaczej mówiąc "chłopaki, rozumiem Was - wszyscy mamy podobne problemy"
Powiedział też, że wszystkie państwa europejskie powinny ze sobą współpracować i wymieniać informacje; trudno się tą opinią bulwersować - zwłaszcza po, jak donoszą media, zlekceważeniu przez norweskie służby ostrzeżeń Brytyjczyków w sprawie Breivika (po jego kolejnych podejrzanych zakupach).
Reszta to rytualne bicie piany.
Ostrzeżenie: nie dyskutuję ze śmieciami - wyrzucam je.
twitter.com/entefuhrer
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka