Dlaczego ta niesławna lista w ogóle ma postać papierową - a nie elektroniczną?
Dlaczego ta cała biurokratyczna mitręga - którą obciążeni zostali lekarze - nie ogranicza się do kilku kliknięć na klawiaturze?
A w ogóle - dlaczego w XXI wieku aptekarze są nadal zmuszani do odcyfrowyfania lekarskich odręcznych bazgrołów (zamiast - po prostu - odczytywania wydruków z komputera)?
Że co? Że nie każdy lekarz ma komputer i drukarkę?
Odpowiedź brzmi: to niech sobie kupi!
PS Ministerstwo Zdrowia też się nie popisało: dawno powinno zlecić napisanie aplikacji obsługującej w wygodny sposób na każdym komputerze (Ipadzie, palmtopie...etc.) taką bazę danych; słynne negocjacje z koncernami mogłyby sobie trwać nawet permanentnie - lista leków mogłaby być aktualizowana przez internet nawet codziennie...
Ostrzeżenie: nie dyskutuję ze śmieciami - wyrzucam je.
twitter.com/entefuhrer
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka