Słuchajcie, bo niebawem to będzie na receptę, z grubaśnym rachuneczkiem. Już Morawiecki się o to postara u swojej kuzyneczki w centrali YT. Bo nie może tak być, by ludzie się samoleczyli dźwiękami.
Niebawem wodzuś wyznaczy zaufanego towarzysza, który będzie wszystkim puszczał jedną melodyjkę sprawdzoną ideowo i z bezpiecznym podprogowym przekazem, utrwalającym gorliwą miłość do wodza. A jeśli ktoś musi słuchać czegoś innego, to będzie musiał wykupić abonament na recepty. Oczywiście mandaryni PiS'owskiego państwa dostaną bezpłatnie każdą muzykę, nawet nie będą sprawdzani, czy nielegalnie nią handlują (o ile będą ulubieńcami wodzusia).
Reguła rżnięcia narodu na kasie wygląda tak:
Władza wykonawcza stanowi prawo, wprowadzając kolejne zakazy dla życiowych funkcji człowieka, a obywatel musi zapłacić państwu podatek -na zezwolenie skorzystania z danej życiowej funkcji.