W tej kwestii Francja jest jak Ameryka dla Polski, czyli wypną się w newralgicznym momencie (tak trzeba zakładać).
Frajerzy u władzy (PO+PiS) w Polsce dali się wpuścić w hiperzakupy, bez ekwiwalentnej korzyści dla państwa. Przykładowo można powiedzieć o helikopterach Apache - po co nam tyle (jak pamiętam: coś koło 80) - to za dużo nas kosztuje i nie stać nas na inne ważne zakupy.
Ale jest, jak jest i z wielu zakupów się nie wycofamy. Apache, to maszyny potrzebne do ataku i teraz musimy je jakoś zagospodarować. Zatem jak to zrobić?
Naszą wartością dodaną dla Europy/Ameryki byłaby ekspozycja siły poza obszary graniczne, z 'takimi zamkami warownymi', na krańcach państwa (chodzi o lotniska helikopterowe, pozwalające szybko startować do konfliktu). Przykładowo wybucha konflikt Naddniestrze-Mołdawia, który trzeba szybko i skutecznie zgasić. I wtedy przy wsparciu Apache, zasilanych z wysuniętego lotniska na południowo-wschodnim krańcu Polski dałoby się szybko dotrzeć w rejon konfliktu i zgasić go. To mogłaby być znakomita rola Polski, dobrze zgrana z utrzymaniem porządku dla Europy/Ameryki. W takim to układzie - dałoby się uzasadnić tak wielką liczbę tych zbyt drogich maszyn bojowych i sojusznicy też mieliby z nas realną korzyść.
Dla detalistów powiem: przelot helikpterów (zasięg 470km) z okolic Sanoka do Rumunii, tam dotankowanie (potrzebna jest sojusznicza baza) i wylot dla wykonania zadań bojowych. Myślę, że szybkość takiej akcji mogłaby stłumić w zarodku wiele ognisk.
Inne tematy w dziale Polityka
