Te tanie FA-50 mi się podobają, nawet bardziej niż te droższe amerykańskie. FA-50 powinny mieć opcję załogową i bezzałogową.
Bo przecież można, przy przechwytywaniu Ruska, rozdzielić funkcje: monitorowania i efektorów, na różnych FA-50 (a nawet zastosować tam maszyny bezzałogowe). Czyli, gdy Rusek strąci monitoring, to będzie pod ręką nasz drugi, ale ten strącający Rusek już oberwie efektorem kolejnej naszej maszyny. A wszystko to tanie samoloty, których możemy mieć więcej niż tych drogich.
Uważam, że taka strategia wygrywa.
									
		
		
			
	
	Inne tematy w dziale Technologie