Wysłuchałem dzisiaj rano wywiadu, jakiego Radiu Plus udzielił minister Niedzielski. Nietrudno odgadnąć, co było jego tematem. W pewnym momencie prowadzący, nawiązał do wypowiedzi, jakiej niedawno udzielił tygodnikowi „Sieci”, Jarosław Kaczyński. Miał on stwierdzić, iż być może rząd będzie musiał pójść na ryzyko polityczne i wprowadzić przymus szczepień przeciwko Covid-19. Naciskany przez prowadzącego minister Niedzielski przyznał, że w rządzie rozważane są takie rozwiązania, lecz na dzisiaj, to tylko teoria.
Prowadzone analizy przebiegu narodowego programu szczepień wskazują, iż największy odsetek wyszczepień dotyczy mieszkańców wielkich i dużych miast, zdecydowanie bardziej Polski zachodniej i centralnej. Są to środowiska wyborców opozycji (przede wszystkim Platformy Obywatelskiej i partii Szymona Hołowni). Szczepienia najbardziej opornie, przebiegają na Podhalu, Podkarpaciu i w województwie podlaskim. To z kolei kolebki Zjednoczonej Prawicy.
Nie dziwi więc wahanie rządu. Ryzyko utraty głosów wyborców jawi się, jako znaczące. Tym bardziej, że twierdzenie, iż to skutek niedoinformowania mieszkańców i wystarczy wzmóc akcję popularyzowania szczepień, wydaje się być zaklinaniem rzeczywistości.
Niewątpliwie, dostrzeganie ryzyka utraty poparcia społecznego, nie może być jedyną, braną pod uwagę przez Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego konsekwencją, ewentualnego wprowadzenia przymusu szczepień. Nie wierzę, by byli aż tak ograniczonymi politykami. Z pewnością dostrzegają czyhające za horyzontem większe niebezpieczeństwo.
Przyszłość Polski, stałaby się wtedy wreszcie klarownie jasna: Utrata niepodległości!
