Korwin-Mikke pisze na swoim blogu o konfiskacie i planowanym zniszczeniu 50 ton chińskiego czosnku, jak rozumiem nielegalnie sprowadzonego na teren Unii Europejskiej. Za komuny nielegalne było prywatne mięso. Handlowano nim pokątnie w wiejskich gospodarstwach, w bagażnikach samochodów osobowych wwożono mięsne delicje w postaci żeberek czy schabu do wygłodniałych miast korzystając z doświadczeń hodowlanych i logistycznych pokolenia naszych dziadków i pradziadków zdobytych podczas drugiej wojny światowej . Teraz socjaliści unijni walczą z kontrabandą czosnkową. W Unii nawet totalitaryzm gospodarczy staje się groteskowy. Dialog na granicy : „Czy to Pana walizka z czosnkiem? Nie? Proszę chuchnąćJ” Albo zmodyfikowane pytanie z „Misia” Barei: „A nie boi się Pan tak czosnku wozić?”
