„Religijna satyra triumfuje na Broadwayu”. „Dziewięć nagród Tony dla twórców musicalu „Księga Mormona”. Na nowojorskie sceny wrócił dobry humor.” To tytuł i podtytuł z wczorajszej Rzeczpospolitej. W najbardziej konserwatywnym mainstreamowym dzienniku autorka zachwyca się nad odwagą broadwayowskich autorów, którzy kpiąc ”z religii i kultury masowej, zamiast oburzenia wywołują śmiech i zbierają entuzjastyczne recenzje.”
Rzeczywiście odwaga i ryzyko męczeństwa na ołtarzu wolności słowa panów Parkera i Stone’a (autorów musicalu) musi robić wrażenie na jęczącym pod jarzmem mormonów show biznesie amerykańskim i jego widowni. Nie dość, że autorzy ryzykują poderżnięcie gardeł przez terrorystów mormońskich, które będzie udokumentowane na filmie wrzuconym potem do You Tube’a lub wyemitowanym przez ogólnoświatową telewizję mormońską Al-Mormoneera to jeszcze mogą zostać odcięci od finansowania przez rozwścieczonych mormońskich bankierów z Wall Street, którzy zakładali najstarsze amerykańskie banki (Mormtshild, Mormon Sachs, Mormon Brothers);). A wiadomo, że fanatycy mormońscy już za mniejsze przewinienia (choćby rysunek satyryczny w duńskiej gazecie) wydawali wyroki śmierci. Także mogę tylko przyłączyć do gratulacji i przesłać wyrazy wsparcia dla naszych bohaterów z Broadwayu…