Ernest Makiawelski Ernest Makiawelski
361
BLOG

Polska insurekcja w sprawie CO2

Ernest Makiawelski Ernest Makiawelski Gospodarka Obserwuj notkę 4

Większość prawicowych mediów ogarnęła euforia z okazji polskiego veta przy głosowaniu deklaracji w sprawie zwiększonej redukcji emisji CO2 do 2050 roku, co oczywiście rozwścieczyło francuskich polityków i europejskich Zielonych, którzy koniecznie chcieli forsować swoje plany eliminacji paliw kopalnych na konferencji klimatycznej w Durbanie w listopadzie 2011. Oliwy do ognia dolała również skarga polskiego rządu do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości na decyzję KE w sprawie benchmarków limitów na darmowe emisje CO2.

Oczywiście z punktu widzenia polskiej racji stanu działania te należy bezwzględnie pochwalić, tak jak należało chwalić wszelkie iluzoryczne próby budowania niezależności od Związku Radzieckiego przez rodzimych komunistycznych namiestników, choćby przez Gomułkę w 1956 roku. I skutek dla polskich prób budowania konkurencyjnej energetyki będzie pewnie podobny do wpływu polskiego października 56 dla niezależności Polski. Czyli na chwilę poprawi samopoczucie gnębionego a potem wszystko wróci do normy.

Moim skromnym zdaniem głosowanie będzie powtórzone, i to jeszcze przed konferencją w Durbanie. I będzie powtarzane do skutku, czyli do przegłosowania wzrostu redukcji emisji CO2. A w międzyczasie nasili się w Warszawie loobying w tej sprawie czyli działalność Loży Wielkiego Wschodu działającej na rzecz Francji i jej energetyki jądrowej, agentury rosyjskiej i powiązanych z nimi ekologów  na rzecz gazowego monopolu Rosji oraz proceder obiecywania stanowisk unijnych dla opornych w rządzie Rzeczpospolitej.

I nie należy tego traktować jako spisek całego świata na niewinną Rzeczpospolitą, ale jako korzystanie przez kraje posiadające konkurencyjne interesy energetyczne z aktualnie dostępnych, najbardziej efektywnych narzędzi nacisku politycznego i gospodarczego. A cóż jest bardziej skuteczne niż korumpowanie nie swoimi, a europejskimi pieniędzmi, wywiad, networking czy  medialny PR.

To my, Polacy, możemy mieć do siebie pretensję o to, że nie dysponujemy „swoimi” ekologami tłumaczącemu codziennie przez zaprzyjaźnione media społeczeństwu francuskiemu a zbliżającej się zagładzie spowodowanej potencjalną katastrową reaktorów jądrowych, lub o to, że nie zbudowaliśmy w Moskwie agentury ułatwiającej negocjacje umów gazowych z Gazpromem. Że nie mamy instytucji i agencji z synekurami atrakcyjnymi dla europejskich czy rosyjskich komisarzy.

Zarówno Rosja i Francja działają z normalnych, patriotycznych pobudek i należy im się za to szacunek. Możemy im jedynie zazdrościć, że trafili na tak wygodnego przeciwnika jak Polska…

raczej nie oszust intelektualny -człowiek dobrej woli;)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka