eska eska
163
BLOG

..nie ma pieniędzy!!!!

eska eska Polityka Obserwuj notkę 13

Gdyby kózka nie skakała - no właśnie, złamałam sobie kończynę. Przez nockę spuchło, rankiem udałam sie do szpitala z przychodnią chirurgiczną i pełne zdziwko! Przyjęli mnie poza kolejką (40 osób - urlopy!), zdjęcie, diagnoza, gips - niecała godzina i było po wszystkim. Kontrola za dwa tygodnie.

I tu niespodzianka w recepcji - pani zapisując mnie na wizytę przypomina, żebym przyniosła skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu. Nawet nie pytałam, dlaczego.

Jestem ubezpieczona, mam kartę czipową ( na Śląsku działają od lat, mimo że niektórzy w stolycy twierdzą że to niemożliwe), diagnoza została wystawiona, potwierdzenie w postaci zdjęcia też, wszystko razem już trafiło do systemu. To po jaką cholerę skierowanie? Nawet mi nie dali żadnego wypisu. To skąd ma lekarz tzw. rodzinny wiedzieć co się stało? Bo mam gips? Każdy sobie może gips założyć.

Chwila, to nie tak! W szpitalu mnie przyjęli, nawet poza kolejką - nielegalnie!! Bez skierowania nie zwrócą im za ten gips i robotę! Nie powiem jaki to szpital, nie będę donosić na porządnych ludzi, którzy próbują pomagać mimo kretynizmu systemu!

Od lat mam wrzody i stałego lekarza gastrologa oraz chorobę krtani i stałego lakarza laryngologa. I co kilka miesięcy chodzę na wymagane, a nawet obowiązkowe (laryngolog, choroba zawodowa) kontrole. I za kazdym razem muszę przynieść skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu albo medycyny pracy. Kontrolę wyznacza lekarz specjalista, skierowanie wydaje internista na zasadzie - "muszę do kontroli - aha, proszę bardzo skierowanie".

Gorzej, kiedy trafi się ambitny i postanawia stwierdzić sam, czy ja muszę iść na tę kontrolę, w tym celu kieruje mnie na badanie dodatkowe do specjalisty, który ma stwierdzić, czy ja rzeczywiście jestem chora i czy nalezy mi się skierowanie na kontrolę w sprawie tego schorzenia, o którym twierdzę że go mam. Oczywiście jest to ten sam specjalista, co miał mnie skontrolować itd.

Ja nie bredzę, taka jest rzeczywistość W służbie zdrowia panuje paranoja.

Przychodzę do przychodni i proszę o wyjęcie kleszcza. Pielegniarka nie może, musi być lekarz (sama bym wyciagnęła, ale nie sięgam).

Ale normalny nie ma czym i nie ma warunków, więc musi być chirurg. A do chirurga co? - skierowanie na kleszcza.

Pogotowie nie leczy, tylko ratuje. Więc jak masz człowieku 40 st. w nocy z powodu grypy, to albo leż do rana i proś Boga, żeby ci serce nie padło, albo do szpitala.  Zbadać, postawić diagnozę i podac lek przeciwgorączkowy? Nie wolno!  Pogotowie nie leczy!

Kto wymyślił ten głupi system? Wiem tylko, że zaczęło sie za Buzka, więc proszę - autor! autor!

eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka