Nareszcie wiem skąd się wzięła afera i kompromitacja sejmu w związku z określeniem „ludobójstwo”.
Wyszło szydło z worka w programie Pospieszalskiego.
Otóż powołana bodajże w 2004 roku wspólna (rządowa? kto powołał?) polsko-rosyjska Komisja d/spraw Trudnych ustaliła, że tzw. zbrodnia katyńska to jest zbrodnia wojenna, ale nie ludobójstwo.
Dla podtrzymania dobrych stosunków z Putinem, ale także prawdopodobnie żeby nie stracić twarzy,a przy okazji ukryć, co się w owej komisji stało, PO wykonywała szpagat na linie, żeby podtrzymać ustalenia tej komisji.
No i wszystko nareszcie pasuje, a cały niepojęty cyrk w rocznicę 17 września znajduje wyjaśnienie. Znowu, w ramach miłości ustalili coś za plecami, co, zdaniem naszych cudownych przywódców jest przecież bez znaczenia, a potem nagle wyszło jajo. Zwłaszcza, ze poczynione przez ową komisję ustalenia nie są zgodne z polskim prawem, co przez przeoczenie przyznał min. Czuma w tymże programie, prawo owo cytując.
A o temat zahaczyła tylko, nota bene bez oddźwięku, córka prezesa Skąpskiego, tłumacząc, że skoro tak przyjęła Komisja, to oni dla dobra sprawy itd. – niestety nie pozwolono jej dokończyć. Szkoda, bo to był najciekawszy wątek. No i jeszcze opinia doradcy Putina o Polsce – „ III Rzeczpospolita jest kontynuacja planów Stalina wobec Polski” – tyle zapamiętałam.
Tyle bicia piany, a żaden się nie przyznał, że jest jakaś afera z ustaleniami jakiejś międzynarodowej komisji, która działa i coś ustala na amen od 5 lat.
No super.
Inne tematy w dziale Polityka