Napisałam pięć dni temu:
"Tusk, wywalając swoich, dał zasadniczy sygnał wszelkiej maści agenturze PRL, stojącej za hazardem i innymi przekrętami. Wymowa jest prosta :
"..Wszyscy jesteście dupkami, bo daliście się złapać.
Ale teraz ja jestem wodzem i macie mnie traktować z szacunkiem. Kamińskiego wywalę, żebyśmy mogli współpracować spokojnie.
Ale jeden warunek - macie mi pomóc wykończyć PiS!"
Przez parę dni różnej maści zawodowcy walczyli o wsparcie "ludzi honoru".
Po dokładnym przeliczeniu za i przeciw wyszło na to, że Tusk jest najbardziej zdeterminowany (naruszył w sposób rażący KPA, odwołując Kamińskiego).
Chyba dalej będzie wodzem. Wszak oddał się w całości do dyspozycji.
Teraz to już będzie zjazd bez trzymanki. Hulaj dusza, piekła nie ma.
Inne tematy w dziale Polityka