Tak to się chyba nazywa. Oto zaczynamy nowy etap - Kaczyński już nie jest całkowicie be, w ogóle wszystko było OK i proszę, jacy jesteśmy sprawiedliwi. Jak się już dowiedzieliśmy, to teraz nie będziemy pluć, ba – będziemy się nawet zaprzyjaźniać, no może bez przesady, ale troszeczkę....
Narodzie naiwny, taż to klasyczna zagrywka, jak niegdyś z Kaczmarkiem.
Wygrane wybory, ataki na krzyż i na Kościół, zdrada PJN, zmasowany ostrzał PiS bez względu na żałobę – a skutek? Akurat odwrotny.
Po przegranych wyborach samorządowych wydawało się niektórym, że to już koniec.
Ale się „przegło”!
SMS-y dnia już nie działają, prowokacje nie wyszły, utajnione sondaże pokazują stan krytyczny. Zostaje broń ostatnia, która rozwaliła skutecznie rząd PIS w 2007.
Czyli awantura wewnętrzna, podział środowiska, które właśnie się integruje.
Dlatego teraz ma być cicho i łagodnie, należy „wroga” uśpić i uruchomić „krety” wewnątrz (pewnie jeszcze mają jakieś ostatnie odwody).
Sądzę, że się panowie niestety ciut spóźnili – jeszcze dwa miesiące temu takie działanie mogło przynieść jakiś skutek, dziś, po komisji Millera, wygłupach Sikorskiego itp. - już nie zadziała.
Lawina ruszyła i nie pomogły częściowe odstrzały. To już tylko kwestia czasu.
Ale na wszelki wypadek ostrzegam!!!
Każdy, kto teraz, korzystając z chwili spokoju, zacznie rozróby wewnętrzne, to kret.
PS. Już się zaczynają spekulacje, Ziobro to, Kaczyński tamto - nie nabierajcie się!
Inne tematy w dziale Polityka