"139.650. Ta liczba nie oddaje wcale ilości spraw, które zostały rozpatrzone przez Trybunał od momentu jego powstania. Wręcz przeciwnie. Jeżeli 1 stycznia 2011 r. 139.650 spraw czekało na rozpoznanie, to truizmem byłaby diagnoza o niewydolności systemu strasburskiego i naruszaniu przez sam Trybunał prawa do rozpoznania sprawy w rozsądnym czasie (art. 6 ust. 1 Konwencji) - nie tylko dlatego, że zakres obowiązywania Konwencji nie rozciąga się na funkcjonowanie Trybunału. Ze względu na czysty konformizm nadmierne skupienie uwagi nad tym fenomenem nie prowadziłoby do zbyt wielu rezultatów.
Dołóżmy do tego jeszcze liczbę 41.183 skarg rozpatrzonych przez Trybunał w 2010 r., z czego „tylko” 2.607 skarg zostało zakończonych 1.499 wyrokami. Już na tym etapie żonglowania statystyką system strasburski może oddziaływać hektycznie, a przez to zniechęcać do jakiegokolwiek korzystania z niego, a wręcz prowadzić do braku poważnego traktowania go.
Dobry odbiór Trybunału jest zakłócony przez problem nadmiaru skarg i nadmiaru wyroków. Co było ważne i co będzie ważne? Prawnikom, dziennikarzom i wszystkim zainteresowanym tematem, pytanie to nie będzie spędzało snu z powiek, gdyż Trybunał zostanie zapomniany (jeżeli to już częściowo nie nastąpiło). To czego nie jesteśmy w stanie zrozumieć czy też zastosować, traci dla nas przeważnie znaczenie, a tym bardziej, gdy nie dotyczy nas bezpośrednio (tak jak chociażby nieprzejrzyste prawo). Chyba nie tędy droga – w ten sposób nie poprawi się świadomości prawnej społeczeństwa."
Fragment tekstu pochodzi z blogu Etpcz.eu
Dalsza część dostępna jest pod:
http://etpczblog.blogspot.com/2011/11/etpczeu-panaceum-na-zalew-informacji-ze.html
Inne tematy w dziale Polityka