Czytelnia zadała pytanie o zmiany w edukacji. Pierwsze co mi się narzuca to dwie tezy: Polsce potrzebne jest jedno naprawdę dobre prywatne gimnazjum/liceum i jeden prawdziwy uniwersytet.
Nie chodzi oczywiście o to, żeby zlikwidować uczelnie wyższe ale o to, żeby ich status został dostosowany do ich obecnej roli: wyższych szkół zawodowych. Natomiast w którejś z mniejszych miejscowości (Zamość?) powinien powstać zalążek prawdziwego uniwersytetu - instytucji, która zbierze najmocniejsze umysły w kraju, wymiesza i pozwoli im działać i twórczo rozwijać się.
Takie zebranie do kupy najlepszych z najlepszych jest rzeczą nie do przecenienia: w Cambrigde obserwowałem z fascynacją jak te wszystkie dzieciaki zderzają się w akademikach, seminariach czy wieczornych prelekcjach i ile twórczych pomysłów z tego wynika. Jak dziewczyna specjalizująca się w biologii molekularnej podpowiada historykowi jak mógłby sprawdzić to czy tamto na podstawie pozornie niepowiązanych danych z jej dziedziny. Jak dwóch fizyków dyskutuje o możliwych zastosowaniach oprogramowania medycznego do rozwiązania problemów z ich domeny.
Mam też własne doświadczenia i obserwacje z Polski. Sam zrezygnowałem z kariery naukowej m.in. dlatego, że nie spotkałem nikogo (ani wśród wykładowców, ani wśród studentów z mojego roku) nikogo, kto miałby ochotę pogadać o interesujących mnie tematach. Machnąłem ręką, poszedłem na studia techniczne, potem założyłem firmę. Ale obserwuję znajomych - ot dziewczyna, doktor prawa - raz, dwa razy do roku wyjeżdża na konferencję i przywozi materiał na artykuły, które pisze przez pozostałą część roku. O ile szybciej rozwijałaby się gdyby miała z tymi ludźmi (najlepszymi w swojej dziedzinie) kontakt na codzień? Pytanie retoryczne.
Ta instytucja musiałaby mieć oczywiście zupełnie inny sposób doboru kadr. Jasne i niezależne kryteria oceny wykładowców (np. liczba studentów wygrywających międzynarodowe konkursy lub broniących doktoraty na uczelniach z pierwszej pięćdziesiątki światowych rankingów), brak profesorów dożywotnich, być może zakaz zatrudniania własnych doktorantów.
Zakres tematyczny zapewne też byłby inny - nacisk powinien być przesunięty z dziedzin humanistycznych na techniczne i badania podstawowe. Do tego historia, badania nad językiem (z naciskiem na język polski i literaturę oraz kulturę z obszarów wielkiej Rzeczypospolitej), psychologia, etologia. Kierunki interdyscyplinarne. Informatyka.
* * *
Wątpliwe czy to by się udało zrobić w polskich realiach. Ale tylko na takiej zasadzie widzę możliwość na pełne wykorzystanie potencjału myśli, który w Polakach drzemie, bez rozmieniania go na drobne czy eksportowania do bardziej rozwiniętych demokracji...
e.
"I've always been a supporter of the polish cause, even when my feelings was based on my instinct (...) My instinctive sympathy for Poland was born under the influence of the constant accusation tossed toward her; - And I can say - I established my opinions about Poland by listening her enemies. Namely, I came to infallible conclusion, that the Poland's enemies are almost always the enemies of generosity and bravery. Whenever it happened to me to meet a person that cultivates usury and the kult of terror, bugged down in the swamp of materialistic politik, I discovered in this miserable individual - a passionte hatred toward Poland. I learned to evaluate the quality of Poland on the foundations of this hatred - and this method proved to be fully reliable." Gilbert Keith Chesterton (1874 - 1936) Służcie swoim obyczajom, zostawcie mi moje. [Petrarka]
Krzysiek Leski u siebie
To nie ważne, czy Ojczyzna mi się podoba, czy nie. Z duszy jej sobie nie wyrwę.
(Jan Nowak-Jeziorański)
Dlatego nie ma w nas Arturze
Poezji co powinna być
Co się jak wino pnie po murze
Roślina, która pragnie żyć
A może tylko nie umiemy
Zapłacić takiej wielkiej ceny?
Zgoniona moja muza trwożna
Rimbaud - Aniele Stróżu mój
A nasza prawda tak ostrożna
Za dobrze wiemy ile można
Więc nas przedrzeźnia byle gnój
Więc nas przedrzeźnia byle gnój
(jonasz)
Wiem na pewno, że ze sobą zostaniemy
Chociaż życie nam układa się nieprosto
Nie możemy rozstać się trzasnąwszy drzwiami
Moja miła, moja droga
Moja Polsko (jonasz)
Nożyce pokaleczą skórę,
Kolana ścisną tępy łeb.
Przestań potykać się z tym murem,
Nie widzisz, że na dobre skrzepł?
(jacek)
Służba publiczna wg PiS:
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
(Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS, 4 marca 2007 w Gdańsku)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka