Stosunki polsko-izraelskie meandrują po międzyrzeczu absurdu. Prezydent Izraela mówi W POLSCE że holokaust nie udałby się Niemcom bez pomocy. Izraelskie gazety tłumaczą to na użytek wewnętrzny: bez pomocy Polski i Polaków. Prezydent Izraela uderzał w całą Europę co ma dla niego praktyczny sens. Gazety skupiły się jednak na Polsce, dlaczego?
To proste: ponieważ w społeczeństwie izraelskim nienawiść do Polski i Polaków jest powszechna. Izrael przeżywa obecnie silne wstrząsy wewnętrzne, dlatego propaganda musi skupiać się na tym, co może przyciągnąć jak najwięcej wyborców. W Polsce takim tematem było zablokowanie napływu migrantów, w Izraelu najwyraźniej jest niechęć do Polaków.
Politycy mówią o potrzebie normalizacji stosunków z Izraelem. Jaki taka normalizacja miałaby praktyczny sens, skoro na użytek wewnętrzny lepią tam z naszego kraju nazistowskiego chochoła? Żadna normalizacja i żadna przyjaźń nie ma sensu na tak kruchym fundamencie, dowolny drobiazg zmiecie ją w niebyt.
A skoro tak to chyba najwyższy czas przestać traktować Izrael jako naszego strategicznego partnera. Czas zablokować specjalne uprawnienia dla izraelskich wycieczek, panoszących się "ochroniarzy", ograniczyć stosunki dyplomatyczne, wyrzucić z polski izraelskie firmy (w sposób cywilizowany oczywiście, tak jak to robią Niemcy czy Francuzi a nie metodami Trumpa). Czy rzeczywiście Polacy mogą oglądać filmy jedynie w Cinema-City? Kupować izraelskie drony? Jeść tamtejsze owoce?
Kiedy w jakimś kraju funkcjonuje nieprzyjazny Polsce rząd - można liczyć że rząd może się zmienić. Ale kiedy nienawiść gotuje się w jelitach społeczeństwa można jedynie zbudować wysoki płot, żeby jedni drugich nie oglądali zbyt często.
Ostrzegam: rząd przyciśnięty amerykańską ręką zapewne pozwoli sobą pomiatać do woli. Ale Polacy tego nie przełkną i za jedno pokolenie będziemy mieli tutaj rządy prawdziwych faszystów i prawdziwy antysemityzm.
e.
Komentarze